"Nie jesteśmy niczyją przystawką". Pełczyńska-Nałęcz o przyszłości Polski 2050

- Nie jesteśmy niczyją przystawką, mamy swoją tożsamość - powiedziała w programie "Graffiti" Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. Minister funduszy i polityki regionalnej komentowała także wyścig o fotel przewodniczącego Polski 2050, który wkrótce zostanie zwolniony przez Szymona Hołownię. W porannej rozmowie pojawił się także wątek kebaba.
Szymon Hołownia - dotychczasowy lider Polski 2050 - zapowiedział, że nie będzie ubiegał się o kolejną kadencję. Polityk zamierza zawalczyć o tekę Wysokiego Komisarza ds. Uchodźców ONZ.
Grono jego następców w roli szefa partii koalicyjnej powiększa się, a Ryszard Petru stwierdził w piątkowym "Graffiti", że zdecydował się na start w wyborach na szefa Polski 2050, gdyż jego zdaniem potrzebny jest w rządzącej koalicji "głos, który wzmocniłby całą Polskę 2050".
"Nie jesteśmy niczyją przystawką". Deklaracja Pełczyńskiej-Nałęcz
Mówił też o tym, że Polska 2050 nie powinna dążyć do zwarcia z premierem. Jest to odczytywane jako zmiana kierunku partii, zmierzającej w stronę konfliktu i większego odróżnienia się od Platformy Obywatelskiej. Do tych słów odniosła się w poniedziałkowej rozmowie Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.
- To są dwie różne rzeczy. Konflikt niepotrzebny, na zasadzie "walczymy, żeby walczyć", jest w ogóle w polityce zbędny, a w koalicji absolutnie niepotrzebny. Czy Polska 2050 ma swoją własną tożsamość? Ma. Czy powinna tę tożsamość pokazywać? Powinna. Weszliśmy do koalicji i do parlamentu jako Polska 2050 - zadeklarowała polityk.
ZOBACZ: Ryszard Petru wydał oświadczenie. "Wiem, jak to zrobić"
Zapewniła też, że partia nadal zamierza realizować swoje postulaty.
- Niektórym partiom się zarzuca, że są przystawkami. Nie, my nie jesteśmy niczyją przystawką, mamy swoją tożsamość. Ja nigdy nie byłam zwolenniczką jednej listy. Uważam że pluralizm po tej demokratycznej stronie jest bardzo potrzebny i taka formacja jak my jest potrzebna. Nie jako przystawka, tylko jako formacja, która zobowiązała się wobec wyborców i to zobowiązanie prowadzi przez swoją obecność w koalicji - dodała.
WIDEO: Pełczyńska-Nałęcz zapewnia, że Polska 2050 nie jest przystawką. "Mamy swoją tożsamość"
Nowa funkcja Hołowni? Nieznana przyszłość marszałka Sejmu
W przestrzeni publicznej wiele uwagi poświęcanej jest Szymonowi Hołowni. Marszałek Sejmu zgodnie z ustaleniami koalicyjnymi, przestanie pełnić tę funkcję w listopadzie. Polityk, a w przeszłości znany dziennikarz, w miniony piątek poleciał do Nowego Jorku, gdzie spotkał się z przewodniczącą 80. Sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ Annaleną Baerbock a także z sekretarzem generalnym ONZ Antonio Guterresem.
Hołownia zapewniał, że "nie była to rozmowa o pracę", a czas spędzony w Ameryce poświęca "przede wszystkim, żeby spotkać się z polonią". Odniósł się w ten sposób do informacji, że stara się o stanowisko Wysokiego Komisarza ds. Uchodźców ONZ.
Zapowiedział też, że na początku 2026 roku przestanie kierować partią Polska 2050, którą założył w marcu 2021 roku.
Podwyżka CIT dla banków. Dyskusja o "górach złota"
Marcin Fijołek zapytał podczas rozmowy o propozycję ministra finansów, związanej z czasowym podwyższeniem podatku CIT dla banków. Jednym z postulatów Polski 2050 było wprowadzenie podatku od nadmiarowych zysków banków. Prowadzący "Graffiti" spytał, czy rządowa propozycja jest wystarczająca.
- To jest dokładnie jedna z tych rzeczy, które myśmy wnieśli do debaty publicznej, kiedy wszyscy jeszcze rok temu, kiedy ja z całą formacją zaczęłam podnosić, mówili: nie, absolutnie nie. Lobby bankowe ruszyło w różnych artykułach. Dziś jesteśmy w tym punkcie, gdzie minister finansów przedkłada ten projekt. On jest nieco inny od tego, który ja bym uważała za optymalny, ale rozumiem że jeszcze nie nadszedł czas, żeby tak supernowocześnie działać, czyli żeby dać podatek od nadmiarowych zysków, czyli ten zbierający samą śmietankę, to, gdzie ta marża odsetkowa jest po prostu zawyżona przez banki - tłumaczyła minister funduszy i polityki regionalnej.
ZOBACZ: Kandydatka na wicepremiera wybrana. Jest decyzja Polski 2050
Dodała też, że cele banków muszą być powiązane z rozwojem gospodarczym państwa.
- To wystarczająco dobre rozwiązanie, dlatego że motywuje banki do tego, żeby zamiast dawać kredyty niewielu bardzo wysoko oprocentowane, zrobić wreszcie kredyty dla wielu, ale oprocentowane niżej. To jest bardzo potrzebne dla naszego rozwoju. Mamy niedokredytowane przedsiębiorstwa, gospodarkę, a banki nie służą do tego, żeby po prostu siedzieć na górze złota, tylko do tego, żeby być mechanizmem rozwojowym dla wszystkich obywateli - stwierdziła.
Prowadzący "Graffiti" dopytywał, czy takie rozwiązanie rzeczywiście "zepchnie" banki ze wskazanej przez minister "góry złota".
- Zepchnie z tej góry złota, dlatego że powoduje, że banki muszą się postarać więcej, żeby zarobić, nawet w tej wersji ministra Domańskiego. Muszą zdynamizować i spowodować, żeby ich podejście do tego, jak w ogóle działają banki w Polsce, było bardziej innowacyjne - szersza oferta kredytowa, nastawione bardziej długoterminowo. Jak spojrzymy np. na Francję, jaka jest oferta kredytowa, no to jest coś zupełnie innego niż w Polsce i polskie banki naprawdę muszą zacząć myśleć innowacyjnie pod kątem tego, żeby wysilić się, żeby zarobić. Na dodatek, te środki, które dzisiaj wypływały w ogromnym stopniu w postaci dywidend za granicę, trafią na dobro wspólne do budżetu, na zdrowie, na bezpieczeństwo - zapewniła.
Pełczyńska-Nałęcz dodała także, że gdyby to zależało tylko od niej i od Polski 2050, to podatek od nadmiarowych zysków byłby lepszy, ale rozwiązanie zaproponowane przed Domańskiego jest "wystarczająco dobre".
Prezydencki kebab hitem sieci. "Mówi o komunikacji"
Innym z wątków poruszonych w "Graffiti" był… kebab. Fijołek spytał, czy jednej z liderek Polski 2050 zdarza się zjeść taką potrawę.
- Jadam, zwłaszcza u mnie koło domu jest naprawdę świetny, tam wręcz ustawiają się kolejki. Czasami jadam, choć preferuję inne rzeczy - zdradziła.
W minioną sobotę prezydent Karol Nawrocki spełnił jedną ze swoich obietnic, choć nie ma ona wiele wspólnego z polityką. Pojawił się w Wolanowie i odwiedził lokalny kebab, co wcześniej obiecał uczniom jednej ze szkół.
ZOBACZ: Prezydent spełnił obietnicę. Zjadł kebaba z uczniami
Nagranie z tego zdarzenia stało się hitem w mediach społecznościowych. Prowadzący spytał, czy to nie daje wielu odpowiedzi na temat polskiej polityki.
- Nie wiem, czy to nam mówi o polskiej polityce. Mówi nam w ogóle o polityce i komunikacji i nie ma co się na takie sprawy obrażać. Jesteśmy w świecie, gdzie media społecznościowe, polityka pod tytułem: życie opowiadane przez krótkie, ale znaczące i ludziom bliskie historie, są ważne. Zawsze mówię, że w polityce trzeba mówić o sprawach, ale to nie znaczy, że nie należy czasem pokazać czegoś bardziej swobodnego - podsumowała prezydenckie nagranie minister.
Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni
Czytaj więcej