"Stawia się bliżej Brauna". Polityczna burza po słowach prezesa PiS

Polska
"Stawia się bliżej Brauna". Polityczna burza po słowach prezesa PiS
PAP/Krzysztof Świderski/PAP/Tytus Żmijewski

Jarosław Kaczyński wywołał polityczną burzę słowami słowami nawiązującymi do żydowskiego pochodzenia żony Radosława Sikorskiego Anne Applebaum. Komentując tę wypowiedź w programie "Najważniejsze pytania", prof. Agata Bielik-Robson stwierdziła, że prezes PiS mówiąc coś takiego, "stawia się w tej chwili bliżej Grzegorza Brauna". Ekspertka mówiła również o Donaldzie Trumpie i sporze o migrację.

Prof. Agata Bielik-Robson z Instytutu Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk mówiła w Polsat News o szkodliwych tendencjach kulturowych, które sprawiają, że w polityce rządzi populizm, dzieci cierpią na tzw. cyfrową demencję spowodowaną niekontrolowanym dostępem do internetu, a antysemicki język nie robi już na nikim wrażenia. 

 

ZOBACZ: Donald Trump spełni marzenie. 200 milionów dolarów na salę balową

 

- Donald Trump to jest rzeczywiście wytwór tego bulgoczącego internetu. Człowiek bez jednej idei w głowie, bez pomysłu, bez substancji, Ja bym nawet powiedziała: bez świadomości (...). To nie jest konserwatysta, to jest produkt naszych czasów. On po prostu wyskoczył z tej bulgoczącej sieci "odróznicowania" - mówiła.

Czy dojdzie do zmian w kanonie lektur? "Edukacja staje się niemożliwa"

W sierpniu zakończą się prace zespołu, który ma wypracować propozycję podstawy programowej języka polskiego. Ministerstwo edukacji narodowej uspokaja, że kanon pozostanie bez zmian. Jednak zdaniem prof. Bielik-Robson oznacza to, że swoimi działaniami resort dąży do zupełnego pozbycia się kanonu lektur, co sprawi, że rolę edukowania młodzieży przejmą negatywne tendencje kulturowe.

 

ZOBACZ: Burza ws. listy lektur szkolnych. Barbara Nowacka zaprzecza doniesieniom

 

- Te kolejne pomysły, ażeby jeszcze uprościć proces edukacyjny - na przykład zredukować kanon lektur do absolutnego minimum, a w przyszłości się go pozbyć, bo de facto w tym kierunku zmierzamy, to jest tak naprawdę oddanie pola edukacyjnego dzisiejszym tendencjom kulturowym, które trudno nazwać pozytywnie. One są zdecydowanie negatywne, zmierzające ku temu, że w pewnym sensie edukacja w ogóle staje się niemożliwa - argumentowała.

Cyfrowa demencja wśród dzieci. "Depresja to skutek uboczny"

W programie poruszono również kwestię technologii w życiu i rozwoju dzieci. Eksperci alarmują, że niekontrolowane korzystanie przez dzieci z telefonów i mediów społecznościowych prowadzi do cyfrowej demencji. Prof. Bielik-Robson uważa, że potrzebne są radykalne zmiany.


- Odcięcie od technologii byłoby jakimś pierwszym krokiem i to, co robi teraz Nowa Zelandia, Australia i Finlandia - zakaz używania smartfonów w szkołach (...) - mówiła.

 

ZOBACZ: Pokolenie Z odłoży smartfony? Marzą o życiu bez internetu

 

Kolejnym rozwiązaniem proponowanym przez profesor jest przejście z kultury obrazkowej do czytelniczej. - Zejście z kultury obrazkowej, w której obraz przez cały czas migocze i w związku z tym nie ma możliwości zatrzymania, skupienia uwagi na dłużej niż kilka sekund do kultury czytelniczej, gdzie zupełnie inaczej mózg pracuje, bo zamiast dostać obraz gotowy, musi go sobie wytworzyć siłą wyobraźni.

 

Prof. Bielik-Robson poruszyła również kwestię kryzysu zdrowia psychicznego wśród dzieci. - Depresja tych dzieci jest de facto skutkiem ubocznym demencji cyfrowej, czyli tego, że mózg się nie rozwija tak, jak do tej pory ludzi mózg się rozwijał przez cały okres ewolucji ludzkości. Nie wytwarza potęgi wyobraźni, nie wytwarza dostatecznej ilości połączeń neuronowych - argumentowała.

Burza po słowach prezesa PiS. "Stawia się bliżej Brauna"

"Wiecie, kim jest" - te słowa prezesa PiS pod adresem żony Radosława Sikorskiego wywołały polityczną burzę. Jarosław Kaczyński odniósł się do żydowskiego pochodzenia dziennikarki Anne Applebaum, drwiąc z tytułu jej książki "Matka Polka"

 

Prof. Agata Bielik-Robson wyraziła oburzenie słowami Kaczyńskiego i nazwała je "rzeczą zupełnie niesłychaną". Ekspertka uważa, że polska prawica przyczyniła się do powrotu antysemityzmu, akceptując jego obecność w swojej retoryce.

 

- Jarosław Kaczyński mówi rzecz zupełnie niesłychaną - jest przecież bratem Lecha Kaczyńskiego, który wprowadził świece chanukowe do Sejmu. W zasadzie mówiąc coś takiego, stawia się w tej chwili bliżej Grzegorza Brauna, który tę Chanukę w Sejmie ugasił - podkreśliła.

 

ZOBACZ: Jarosław Kaczyński zapowiada: Konstytucję trzeba zmienić

 

- Jak można było tak potraktować Anne Applebaum, która - podkreślam - ma obywatelstwo polskie, czyli jest Polką, jest żoną wybitnego polskiego polityka i ministra, czynnie go wspierającego we wszystkich jego inicjatywach (...) Poza tym wychowała dwóch wspaniałych synów, którzy uważają się za polskich patriotów. Więc przepraszam bardzo, kto, jak nie ona ma prawo powiedzieć o sobie "Matka Polka"? A poza tym Żydówka nie może być Matką Polką? Nie ma polskich Żydówek? - pytała.

Spór o migrację. "Uchodźcy mają swoje racje"

- Uchodźcy mają swoje racje i my mamy obowiązek je rozważać, część z nich jest naprawdę prześladowana w tych krajach, z których pochodzi - podkreśliła prof. Bielik-Robson. - Musimy rozważać ich racje, ale z drugiej strony nie możemy całkowicie pominąć tej drugiej racji, która jest kryterium spójności społecznej - nadmieniła.

 

ZOBACZ: "Legalna migracja jest zawsze potrzebna". Czarnek chce przekonać wyborców Konfederacji

 

- Ja jestem absolutnie za tym, żeby nie doprowadzać do skrajnej polaryzacji, czyli nie stawiać spraw totalnie na ostrzu noża, że oto nielegalna migracja jest całkowicie zła, a w związku z tym uprawnione są ksenofobiczne odruchy, tępienie obcego. Jak mówiłam, to się zawsze może skończyć bardzo źle i to tępienie obcego może nam tak wejść w krew, że zaczniemy sekować własną wspólnotę - ostrzegała profesor.

Monika Bortnowska / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie