Komisja śledcza ds. wyborów kopertowych. Zeznania Przemysława Sypniewskiego i Grzegorza Kurdziela

Polska
Komisja śledcza ds. wyborów kopertowych. Zeznania Przemysława Sypniewskiego i Grzegorza Kurdziela
PAP/Tomasz Gzell
Przemysław Sypniewski, były prezes Zarządu Poczty Polskiej przez komisją

We wtorek komisja śledcza do sprawy wyborów kopertowych kontynuuje przesłuchania. Zeznania złożył Przemysław Sypniewski, były prezes Zarządu Poczty Polskiej SA. Po 14 na pytania odpowie Grzegorz Kurdziel, były wiceprezes Zarządu Poczty Polskiej SA.

We wtorek o godzinie 10:00 rozpoczęły się kolejne przesłuchania przed komisją śledczą ds. wyborów korespondencyjnych. Zeznania złożył Przemysław Sypniewski, który podczas przygotowań do wyborów kopertowych w 2020 roku pełnił rolę prezesa Zarządu Poczty Polskiej SA. Tego samego dnia przesłuchany zostanie Grzegorz Kurdziel, czyli były wiceprezes Zarządu Poczty Polskiej SA. 


Zeznania mają doprowadzić do zbadania legalności, prawidłowości oraz celowości działań podjętych w celu przygotowania i przeprowadzenia wyborów Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej w 2020 r. w formie głosowania korespondencyjnego. 

Przemysław Sypniewski: Jacek Sasin nie kontaktował się ze mną 

Przemysław Sypniewski przekazał, że projekt wyborów korespondencyjnych wyszedł ze skrzynki ówczesnego dyrektora biura prawnego Orlenu Krystiana Szostaka. Następnie kilkukrotnie powiedział w trakcie przesłuchania, że uważa, że przy spełnieniu określonych warunków Poczta Polska dałaby radę przeprowadzić te wybory. - Jestem przekonany, że byłoby to możliwe - mówił.

 

Według niego, zabrakło jednak wspólnego spotkania wszystkich zainteresowanych projektem przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych. Była za to - jak mówił - "próba narzucania pewnych rozwiązań, które były niemożliwe do zrealizowania". - Gdybyśmy mogli usiąść do takiego projektu, to moglibyśmy go zrealizować - ocenił b. prezes Poczty Polskiej.

 

Sypniewski był też pytany przez komisję o to, jak odbiera brak chęci wcześniejszych spotkań z nim ówczesnego szefa MAP Jacka Sasina i ówczesnego wiceszefa MAP Artura Sobonia w ramach nadzoru właścicielskiego. - Pan Soboń nie kontaktował się dlatego, że nie miał powodu się kontaktować wcześniej, ponieważ nie nadzorował Poczty (...) Tylko w tej sprawie powiedział mi, że prosił go o to, żeby się zorientował w sprawie pan premier Sasin, dlatego ze mną rozmawiał - powiedział Sypniewski.

 

ZOBACZ: Wybory kopertowe. Paweł Jabłoński odwołany z komisji śledczej

 

Natomiast - jak zaznaczył - "wicepremier Sasin przez cały okres nadzoru, który pełnił nad Pocztą wtedy, kiedy ja byłem prezesem, nie kontaktował się ze mną". - Możliwe, iż uważał, że wszystko idzie tak znakomicie, że nie ma potrzeby rozmowy ze mną. Ale muszę powiedzieć, że prosiłem wielokrotnie pana Sasina o spotkanie, nie tylko przed wyborami korespondencyjnymi, ale także wcześniej w różnych sprawach i nigdy takiej rozmowy nie odbyłem - podkreślił b. prezes Poczty Polskiej.

Wybory kopertowe. Były prezes Poczty Polskiej o "katastrofalnym sposobie"

Były prezes Poczty Polskiej przyznał także, że sposób w jaki zaproponowano mu przeprowadzenie wyborów "był katastrofalny". Sypniewski był również pytany o szczegóły jego spotkania z Marcinem Izdebskim, ówczesnym dyrektorem departamentu Ministerstwa Aktywów Państwowych.

 

- Po uchwaleniu ustawy sejmowej obejmującej ok 9 mln wyborców poprosiłem pracowników Poczty Polskiej, żeby sprawdzili, czy można to przygotować (...) Ten tryb wymagałby co najmniej 8 tygodni, pewnie przy dobrej współpracy można by to skrócić do 6 tygodni, nie biorąc pod uwagę zagranicy - mówił, podkreślając, że termin zakładałby wyłącznie dostarczenie pakietów. Sypniewski pytany był także o drugą turę wyborów - czy byłaby szansa na wydrukowanie kart, przygotowanie i dostarczenie pakietów. - Nie byłoby takiej szansy - zapewnił.

 

ZOBACZ: Wybory kopertowe. Paweł Jabłoński odwołany z komisji śledczej

 

Odnosząc się do spotkania z Izdebskim, były prezes Poczty Polskiej podkreślał, że prosił o spotkanie z Sasinem, jednak ten zapewniał, że nie ma takiej możliwości, a jeśli ma wątpliwości to "może złożyć rezygnację".  Po tej rozmowie podjął decyzję o rezygnacji, którą złożył 3 kwietnia 2020 r.

 

Dodał, że kiedy 3 kwietnia przekazywał Pocztę Polską nowemu prezesowi Tomaszowi Zdzikotowi, rozmawiał z nim także na temat wyborów korespondencyjnych. - Prezes Zdzikot powiedział mi, że nie zabiegał o moje stanowisko, nie marzył o tym, aby być prezesem Poczty, ale że podjął się zadania z powodów patriotycznych, aby wykonać obowiązek, które państwo polskie nakłada na Pocztę Polską - relacjonował.

Karolina Gawot / Karina Jaworska / sgo / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie