Szkoły bez prac domowych. P. Czarnek: Dzieci powiedzą, że dostały od Tuska zakaz

Polska
Szkoły bez prac domowych. P. Czarnek: Dzieci powiedzą, że dostały od Tuska zakaz
Polsat News
Politycy dyskutowali w "Śniadaniu Rymanowskiego" m.in. o zmianach w zadawaniu prac domowych

- Dzieci powiedzą, że nie muszą, bo Tusk wprowadził zakaz - powiedział Przemysław Czarnek w "Śniadaniu Rymanowskiego", komentując zapowiedziane przez premiera zmiany ws. prac domowych. Decyzji bronili Anna Maria-Żukowska, twierdząca, że dzieci powinny mieć czas na pasje i Zbigniew Konwiński, który poprosił, by nie mylić nauki w domu z obowiązkiem prac domowych.

W coniedzielnym programie Bogdana Rymanowskiego gościli: Piotr Zgorzelski (PSL) Krzysztof Bosak (Konfederacja), Anna-Maria Żukowska (Lewica), Łukasz Rzepecki (kancelaria prezydenta), Przemysław Czarnek (PiS) i Zbigniew Konwiński (KO). 

Zmiany w pracach domowych. Czarnek: Dzieci będą miały wymówkę

Pierwszym z poruszanych tematów były zapowiedziane przez Donalda Tuska zmiany w edukacji. Od kwietnia w życie wejdą nowe zasady zadawania prac domowych - nie będzie ich w klasach 1-3 szkoły podstawowej, a klasach 4-8 - "tylko dla chętnych i bez oceniania".

 

ZOBACZ: Koniec prac domowych. Premier "uroczyście ogłasza"

 

Zdaniem wicemarszałka Krzysztofa Bosaka decyzja została podjęta przez niewłaściwy organ, ponieważ nie powinien tego robić minister, tylko nauczyciele i rodzice. Następnie zaznaczył, że polski system edukacji jest przeregulowany, czemu winni są winni zarówno politycy PiS, jak i PO. Efektem jest to, że rodzice coraz częściej wysyłają dzieci do szkół niezależnych.

 

ZOBACZ: Podwyżki dla nauczycieli. Ile dokładnie wyniosą? Są kontrowersje

 

Z kolei były minister edukacji Przemysław Czarnek stwierdził, że chciałby zobaczyć, "jak to będzie". - Zajęcia domowe dla chętnych? Ktoś, kto będzie chciał, to przeczyta lekturę, albo przygotuje się na klasówkę? - ironizował. Polityk zaznaczył, że obecnie nie ma nakazu zadawania prac domowych .- Więc po co zakaz? - pytał.

 

Zdaniem byłego ministra premier dał dzieciom wymówkę, by się nie uczyły. - Wyobrażacie sobie sytuację, że syn wraca do domu i mówi do mamy, że nie będzie się uczył, bo jest zakaz prac domowych? Oni będą mówili, że nie muszą, bo Tusk wprowadził zakaz - stwierdził.

 

Żukowska: Dzieci powinny realizować pasje

Przewodnicząca klubu parlamentarnego Lewicy Anna Maria Żukowska opowiedziała się za zapowiedzianymi zmianami, ponieważ często dzieci nie są w stanie rozwiązywać zadań samodzielnie i potrzebują do tego pomocy rodziców. Dodatkowo, zadania często nie są sprawdzane, bo nie starcza na to czasu w trakcie zajęć. - Dzieci powinny mieć czas na realizowanie swoich pasji - zaznaczyła.

 

Według Zbigniewa Konwińskiego z KO kluczowe jest to, by polityka wynikała z rozsądku. Podkreślił, że nie należy mylić odrabiania zadań domowych z przygotowaniem do lekcji, ponieważ są to dwie różne rzeczy. Zapowiedział również, że następnym krokiem ws. edukacji będzie odchudzenie podstawy programowej.

 

Wicemarszałek Piotr Zgorzelski wyraził zaznaczył, że w polityce dotyczącej edukacji potrzebna jest ciągłość. - To wymaga tego, żeby minister edukacji mógł zarządzać edukacją trzy-cztery kadencje, bez względu na to, kto rządzi - oświadczył.

 

ZOBACZ: Decyzja minister edukacji. Barbara Nowacka odwołała kolejnych sześciu kuratorów oświaty

Sprawa Kamińskiego i Wąsika. Rzepecki do Bodnara: Do roboty

W niedzielę mija 12 dni odkąd Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik trafili do zakładu karnego. Politycy PiS utrzymują protest głodowy, a Kamiński jest przymusowo dokarmiany. W związku z tym prowadzący Bogdan Rymanowski zapytał swoich gości, czy minister sprawiedliwości Adam Bodnar powinien ich uwolnić.

Wicemarszałek Zgorzelski stwierdził, że problem nie leży po stronie Bodnar i jego zachowania, a tego, co robi prezydent Andrzej Duda. Zasugerował, że działania prezydenta mogą być częścią strategii PiS, który na sprawie Kamińskiego i Wąsika może budować nowy mit założycielski. - Jeżeli Duda jest tak bardzo związani z panami, to pewnie ma także w sobie ten pokład dobrej woli, żeby to zakończyć - ocenił.

 

Z kolei Łukasz Rzepecki z kancelarii prezydenta oświadczył, że "czekamy na decyzje pana ministra Adama Bodnara". Prezydencki minister zaznaczył, że gdyby Bodnar przychylił się do prośby Dudy o zwolnienie Kamińskiego i Wąsika z zakładu karnego na czas trwania procedury ułaskawiającej, to politycy już byliby na wolności.

 

ZOBACZ: Leszek Miller: Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik są dla PiS-u wartością tylko, kiedy są w więzieniu

 

- Jakim trzeba być człowiekiem, żeby w taki cyniczny sposób, jak Bodnar, się zachowywać - mówił. Po czym stwierdził, że "życie i zdrowie polityków PiS jest w rękach ministra". - Panie ministrze, do roboty - zaapelował.

Sprawa Kamińskiego i Wąsika. "Prezydent mógłby ich uwolnić jednym podpisem"

- Jeżeli ktoś jest w tej sytuacji cyniczny, to Duda - skontrowała wypowiedź Rzepeckiego Anna Maria Żukowska skontrowała. - Mógłby ich uwolnić jednym podpisem - dodała. Następnie oceniła, że prezydent umywa ręce od sprawy i próbuje przerzucić decyzję na Bodnara. Swój komentarz do tego wątku zakończyła stwierdzeniem, że "wielu więźniów chciałoby wyjść od tak, bo ma kumpla prezydenta".

 

W podobnych słowach wypowiedział się wicemarszałek Zgorzelski, który nazwał działania prezydenta "podrzuceniem kartofla" ministrowi Bodnarowi. Przypomniał również, że istotą wyroku skazującego Kamińskiego i Wąsika były ich działania w tzw. aferze gruntowej.

 

ZOBACZ: Komentarze po słowach o Mariuszu Kamińskim. "Nie może się bronić"


Przemysław Czarnek nie zgodził się z przedmówcą, twierdząc, że proces polityków PiS był "absurdalny". Prezydent Duda zastosował prawo łaski, a to, co potem zrobił Sąd Najwyższy było - zdaniem ministra - pogwałceniem prawa. Zapytany o to, co prezydent powinien zrobić w tej sytuacji, Czarnek odpowiedział: "potwierdzić akt łaski z 2015 roku nowym aktem łaski".

Bosak: Proponujemy reset konstytucyjny 

Wicemarszałek Krzysztof Bosak przyjął inną perspektywę od reszty. Poseł Konfederacji stwierdził, że w Polsce jest chaos prawny, a każdy pogląd można udowodnić wyrokiem. Na zdiagnozowany problem zaproponował receptę.

 

- My, jako Konfederacja, proponujemy reset konstytucyjny, czyli żeby przyjąć poprawki do konstytucji, ustalone we wspólnej dyskusji - powiedział. Dodał, że jego ugrupowanie ocenia sytuację z punktu widzenia realizmu, a ich rolą jest ostrzeganie społeczeństwa przed zagrożeniami.

 

- Nie ma teraz odbudowy praworządności, a za PiS nie było odbudowania systemu sądownictwa - zakończył.

Kajetan Leśniak / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie