Sędzia Sądu Najwyższego Kamil Zaradkiewicz żąda dymisji Adama Bodnara. Wystosował list
Sędzia Sądu Najwyższego Kamil Zaradkiewicz apeluje, aby Adam Bodnar podał się do dymisji ze stanowiska ministra sprawiedliwości. Wystosował list otwarty, w którym zarzuca politykowi m.in. łamanie fundamentalnej zasady dotyczącej ingerowania w kompetencje organów państwowych.
13 grudnia został zaprzysiężony nowy Rząd Donalda Tuska. Prof. Adam Bodnar objął w nim kierownictwo nad resortem sprawiedliwości. Jedną z pierwszych decyzji ministra było przekazanie do uzgodnień międzyresortowych projektu zmian w rozporządzeniu ministra sprawiedliwości z 18 czerwca 2019 r. - chodzi o regulamin urzędowania sądów powszechnych.
ZOBACZ: Sondaż. Kto będzie liderem opozycji? Ankietowani wskazują na trzy nazwiska
Proponowane zmiany mają uniemożliwić udział sędziów powołanych przez Krajową Radę Sądownictwa w rozpatrywaniu wniosków o wyłączenie sędziego powołanego w tym samym trybie. Ministerstwo wskazuje, że nowe przepisy są echem zmiany ustawy w 2017 roku, która wprowadziła sprzeczny z konstytucją tryb powołania sędziów-członków KRS.
Sędzia SN apeluje do Bodnara o dymisję. Napisał list otwarty
Sędzia Sądu Najwyższego Kamil Zaradkiewicz skrytykował pierwsze decyzje prof. Bodnara. W mediach społecznościowych opublikował list otwarty, w którym stwierdził, że nowy minister sprawiedliwości narusza "fundamentalne narusza zasady obowiązujące w Polsce".
ZOBACZ: "Gość Wydarzeń". Szczegóły zmian w mediach publicznych. Robert Biedroń wskazał termin
"Dzień 13 grudnia - oczywisty symbol stanu wojennego - staje się również symbolem uzurpacji władzy, która ignorując zasadę legalizmu oraz wyroki Trybunału Konstytucyjnego świadomie narusza fundamentalne zasady obowiązujące w demokratycznej Polsce" - rozpoczął swój list sędzia.
Kamil Zaradkiewicz stwierdził również, że prof. Adam Bodnar "łamie fundamentalną zasadę", dotyczącą ingerowania w kompetencje organów państwowych.
ZOBACZ: Alaksandr Łukaszenka napisał do papieża Franciszka. "Dziękuję za troskę o Białoruś"
"Zgodnie z art. 7 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, każdy organ państwa ma wyłącznie kompetencje ściśle określone Konstytucją i ustawami. Tę fundamentalną zasadę od momentu objęcia przez Pana urzędu ministra sprawiedliwości w mojej ocenie łamie Pan w sposób oczywisty, próbując podejmowanymi działaniami narzucać niezawisłym sędziom swoje polityczne cele, a także ignorując wieloletni dorobek orzeczniczy polskiego Trybunału Konstytucyjnego. Zachowań tych nie usprawiedliwiają Pańskie osobiste poglądy" - napisano w liście.
"Wzywam do ustąpienia ze stanowiska"
W swoim liście Kamil Zaradkiewicz wskazał również, sędziemu nie wolno się takim działaniom biernie przyglądać. "W najciemniejszej epoce stalinizmu komuniści także uzasadniali troską o praworządność równie jawne i jaskrawe łamanie standardów prawnych. Na polskich sędziach spoczywa obowiązek pilnowania, aby czas podobnego bezprawia nigdy już nie powrócił" - zaznaczył Zaradkiewicz.
ZOBACZ: Awantura w KRS. Skandaliczne słowa sędziego Nawackiego do posłanki
Na koniec swojego pisma, sędzia Sądu Najwyższego zwrócił się z apelem do ministra sprawiedliwości Adama Bodnara.
"Wobec powyższego wzywam Pana do natychmiastowego wycofania się z działań i decyzji noszących znamiona jawnie bezprawnych oraz do ustąpienia z zajmowanego stanowiska ministra sprawiedliwości" - napisał sędzia Kamil Zaradkiewicz.