Posłanka Lewicy pokazała zdjęcie ze szpitala. "Powoli wracam do siebie"
Walcząca o reelekcję z list Lewicy posłanka Agnieszka Dziemianowicz-Bąk uległa poważnemu wypadkowi, po którym wraca do zdrowia. "Pozostawił on jednak ślad - pęknięcie podstawy czaszki, która w ciągu najbliższych tygodni będzie się zrastać" - ujawnia w mediach społecznościowych parlamentarzystka. Mimo to nie zamierza rezygnować z prowadzenia kampanii wyborczej.
"Serce mam po lewej, a głowę wciąż na swoim miejscu - choć z tym drugim mogło być różnie… Mówi się, że polityka to spektakl - i jest w tym sporo prawdy. Dekoracje, występy, uśmiechy do kamery i do publiczności. Pokaz siły i energii - ale to ważne, żeby uczciwie mówić też o trudnych momentach, które, jak to w życiu, mogą się przytrafić każdej i każdemu. W ostatnią sobotę, pod koniec konwencji wyborczej w Łodzi, uległam wypadkowi" - ujawniła w piątek Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
Posłanka relacjonuje, że wprost z konwencji trafiła na oddział neurochirurgii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego im. WAM w Łodzi,w którym spędziła kilka dni.
"Powoli wracam do siebie i do części aktywności. Wypadek pozostawił jednak ślad - pęknięcie podstawy czaszki, która w ciągu najbliższych tygodni będzie się zrastać. Będą to te same tygodnie, na które przypada przedwyborcza kampania" - pisze w mediach społecznościowych Dziemianowicz- Bąk.
Jak dowiedziała się Interia, na samym końcu konwencji posłanka Lewicy niefortunnie upadła. - Mamy w swoim gronie medyków, stali obok niej, więc natychmiast udzielili jej pomocy. Po chwili pojawił się również jeden z ratowników medycznych, którzy zabezpieczali naszą konwencję - powiedział Marek Kacprzak, rzecznik Lewicy.
Na temat wypadku w Łodzi wypowiedział się w "Gościu Wydarzeń" Maciej Gdula. - Tak się nieszczęśliwie złożyło, że Agnieszka pechowo upadła. Scena to nie jest do końca bezpieczna przestrzeń i ona padła jej ofiarą. Trzymam kciuki za powrót do zdrowia Agnieszki, bo to jeden z filarów Lewicy. Mam nadzieję, że wkrótce będzie mogła wrócić do kampanii, ale też nie chciałbym, aby od razu rzuciła się w ten wir - powiedział małopolski poseł.
Dziemianowicz- Bąk: Kolejny uraz mógłby okazać się dla mnie fatalny
Parlamentarzystka nie zamierza rezygnować z walki o mandat z okręgu nr 26. Zapewnia, że zależy jej na spotkaniach z mieszkańcami m.in. Gdyni i Słupska, jednak ze względu na rekonwalescencję będzie musiała część z tych aktywności zmodyfikować.
ZOBACZ: Agnieszka Dziemianowicz-Bąk: Referendum to sposób jak finansować kampanię bez limitów
"Zalecenia i przestrogi lekarzy są bowiem jednoznaczne - ograniczenie do minimum ryzyka ponownego urazu, który mógłby okazać się dla mnie fatalny" - dodaje.
Dziemianowicz-Bąk liczy, że jej działalność w ostatniej kadencji będzie "dostatecznym świadectwem jej oddania pracy poselskiej i zaangażowania we wspólną walkę".
"Kandyduję, bo chcę to zaangażowanie kontynuować i obiecuję, że wrócę do niego w pełni tak szybko, jak tylko to będzie możliwe. Tymczasem proszę Was o wyrozumiałość, trzymanie kciuków i dobre myśli" - pisze posłanka.
Czytaj więcej