Agnieszka Dziemianowicz-Bąk: Referendum to sposób jak finansować kampanię bez limitów

Polska
Agnieszka Dziemianowicz-Bąk: Referendum to sposób jak finansować kampanię bez limitów
Polsat News
Agnieszka Dziemianowicz-Bąk

- To referendum jest absolutnie niepotrzebne - uważa Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. Jej zdaniem "ma to być dopalacz do kampanii PiS". W "Graffiti" tłumaczyła też, dlaczego jako posłanka z Dolnego Śląska, w wyborach wystartuje w Gdyni. - To są manewry, strategia, taktyka i desant, bo te wybory to bitwa o Polskę - stwierdziła.

- Oczywiście rozumiem, że można chcieć uczcić Święto Wojska Polskiego defiladą. Ale jednak dziś, wojsko powinno znajdować się głównie przy polskich granicach. A jeśli chodzi o dbałość i szacunek, to powinien wyrażać się on w zapewnianiu dobrych warunków pełnienia służby. A z tym jest bardzo kiepsko - zaznaczyła Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, komentują defiladę 15 sierpnia.

 

- W ubiegłym roku blisko 16 tysięcy żołnierzy zawodowych i WOT, odeszło ze służby. Pomimo rekordowych nakładów na wojsko. Dlatego, że warunki tej służby pozostawiają wiele do życzenia. I pozostawiają przede wszystkim żołnierzy nadal w trudnej sytuacji finansowej. Są takie kwestie jak np. sprawy mieszkaniowe. Dziś żołnierze, żeby spłacić kredyt, bardziej opłaca im się odejść ze służby, otrzymać odpowiednie świadczenie, niż w niej być - dodała posłanka.

 

ZOBACZ: Tomasz Trela: Nigdy w życiu Lewica nie będzie współpracować z PiS

 

- Sprzeciwiamy się upolitycznianiu polskiej armii, sprzeciwiamy się grze wojskiem w kampanii wyborczej - mówiła dalej.

Referendum. "Dopalacz dla PiS"

Na rozpoczynającym się w środę posiedzeniu Sejmu, posłowie zajmą się propozycją referendum, które ma zostać przeprowadzone w dzień wyborów. - To referendum jest absolutnie niepotrzebne, absolutnie nonsensowne i jest jasne po co, PiS je zwołuje. To kolejna metoda jak zagarnąć trochę środków publicznych, jak finansować kampanię wyborczą w zasadzie bez żadnych limitów - uważa Dziemianowicz-Bąk.

 

WIDEO: Agnieszka Dziemianowicz-Bąk w "Graffiti"

 

 

- My odpowiedzi na te pytania znamy. To nie jest tajemnica. Stanowisko większości Polaków jest znane. Nie jest kontrowersyjne i nie jest kontrowersyjne też w gronie klasy politycznej - oceniła posłanka. - PiS po raz kolejny chce sięgnąć do kieszeni Polek i Polaków po to, żeby wydać ich pieniądze nie na to, czego obywatele potrzebują, tylko na własną kampanię. Ma to być dopalacz do kampanii PiS i odwrócenie uwagi od tematów, które faktycznie powinny w kampanii być - podkreśliła.

 

Posłanka dodała też, że Nowa Lewica będzie namawiać, by nie pobierać w czasie wyborów karty referendalnej oraz by pamiętać o adnotacji, że karty się nie pobrało.

 

- Tutaj PiS próbuje obywateli wciągnąć w nieuczciwą grę. Chce ich wciągnąć we współudział w swojej kampanii - komentowała.

Posłanka z Wrocławia na pierwszym miejscu listy wyborczej. W Gdyni

Marcin Fijołek zapytał Dziemianowicz-Bąk, dlaczego jako posłanka Dolnego Śląska będzie startowała z pierwszego miejsca w okręgu Gdynia-Słupsk. - Oczywiście, że byłam, jestem i będę wrocławianką, jestem dymna z miasta, w którym się urodziłam - odparła.

 

- To po co ten spadochron do Gdyni? - pytał Fijołek. 

 

ZOBACZ: Agnieszka Dziemianowicz-Bąk: Mamy sojusz lekarzy odmawiających pomocy i barbarzyńskiego prawa

 

- Te określenia, wcześniej słyszałam w zapowiedzi o manewrach, słyszę o desancie. Tak, to są manewry, strategia, taktyka i desant, bo te wybory to bitwa o Polskę, o jej przyszłość. Potrzebujemy taktycznych ruchów, strategicznych i takie rozmieszczenia sił i zasobów, żeby jak najlepszy wynik dostarczyć - powiedziała Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.

 

Wcześniejsze odcinki programu "Graffiti" możesz zobaczyć TUTAJ.

jk / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie