Kaczyński o "tykającej bombie", Lewica i PSL o wsi. Sobotnie konwencje polityków

Polska
Kaczyński o "tykającej bombie", Lewica i PSL o wsi. Sobotnie konwencje polityków
Twitter/PiS
Jarosław Kaczyński

Jarosław Kaczyński chwalił rząd PiS, choć przyznał, że z inflacją sobie "nie dał rady". Mówił też o "tykającej bombie" w strategii opozycji. Lewica przedstawiła swoje propozycje dla wsi, a Kosiniak-Kamysz domagał się unijnego skupu ukraińskiego zboża. Szymon Hołownia przedstawił propozycję budowy europejskiej armii. Przyglądamy się sobotnim wystąpieniom polityków.

W sobotę Jarosław Kaczyński zainaugurował akcję "Polska jest jedna - Inwestycje Lokalne". To nowy format, w którym politycy PiS mają podkreślać działania rządu Zjednoczonej Prawicy dla lokalnych społeczności.

 

- Programy, które wprowadziliśmy, miały zmienić i zmieniają polskie życie poza wielkimi miastami, tam gdzie mieszka zdecydowana większość Polaków - mówił Kaczyński.

 

Jego zdaniem wcześniejsze rządy stwarzały pozory demokracji. Polityk podkreślał znaczenie wyborów w 2015 roku. - (…) Udało się, tu Bóg pomógł, bo mieliśmy 37 procent z kawałkiem i w zasadzie nie powinniśmy zdobyć samodzielnej większości, ale najwyższy czasem pomaga i zdobyliśmy - wskazał.

 

ZOBACZ: Sejm. Ustawa o powołaniu komisji ds. badania wpływów rosyjskich uchwalona

 

Jako sukcesu rządu Kaczyński wymienił programy socjalne jak 500 plus, modernizację służb i armii oraz ochronę przedsiębiorstw w czasie pandemii COVID-19. Wspomniał też o budowie dróg lokalnych, wsparciu gmin popegeerowskich i ochronie zabytków.

 

Zapewnił, że jeśli PiS wybory, będzie kontynuować wsparcie, skupiając się na wodociągach, kanalizacji, inwestycjach kulturalnych, infrastrukturze sportowej, inwestycjach w rozwój internetu, nowe połączenia autobusowe.

 

 

Jednocześnie, jak powiedział Kaczyński, podatki w Polsce "zostały bardzo wyraźnie obniżone". - Myśmy to wszystko zrobili, obniżając podatki - a to jest naprawdę wyczyn - wskazał.

 

Jarosław Kaczyński krytykował politycznych oponentów. - Będziemy mam nadzieję przekonywać coraz większą liczbę Polaków, że ta opowieść, która powoduje, że nasi przeciwnicy mają w Polsce spore poparcie, jest bzdurą. Ta opowieść ma dwa warianty. Dla najgłupszych i ten dla trochę bardziej rozgarniętych - wskazał.

 

- Ten dla najgłupszych mówi tak: w Polsce ruina, wszystko się wali, koniec. (…) Jest taki typ ludzi, którzy, jeżeli telewizja, której wierzą, a wiadomo, która to telewizja (…), by ogłosiła dzisiaj, że dzień jest zimny, chmurny, pada deszcz ze śniegiem, to oni by się poubierali ciepło, wzięli parasole - kontynuował.

 

ZOBACZ: Przemysław Czarnek obroniony. Sejm odrzucił wniosek o wotum nieufności

 

- Są jednak ci, którzy mają troszkę więcej oleju w głowie. Tym się opowiada inną historię. No tak, jakieś tam rzeczy są załatwione, oczywiście nie mówią tego co ja. Ale pod tym wszystkim tyka bomba. Tyka bomba i za chwilę wylecimy w powietrze - ironizował Kaczyński.

 

- Wylecimy w powietrze, bo to jest tak, że były jakieś pieniądze, nie wiadomo skąd, wszystko wydali, rozdali, a teraz klops. Otóż ja chciałem państwa zapewnić, że to jest całkowita bzdura - podkreślił.

Kaczyński o inflacji: Nie daliśmy rady

Prezes PiS poruszył temat kryzysu gospodarczego. - Przyszła wojna na Ukrainie, z nią inflacja, ciężki kryzys gospodarczy. Ktoś powie, że może te tarcze to osłoniły, bezrobocie właściwie prawie nie wzrosło, nie było większego zatrzymania rozwoju gospodarczego, ale jeśli chodzi o inflację, to nie daliśmy sobie rady - zaznaczył polityk.

 

Wyjaśniał, że jego zdaniem rząd PiS prowadził "przemyślaną politykę", by "wyjść z inflacji w sposób, który nie doprowadzi do bezrobocia, do kryzysu, do nakręcenia takiego mechanizmu cofania się gospodarki: większy bezrobocie, mniejszy popyt, w związku z tym znów większe bezrobocie, bo nie ma dla kogo produkować i tak dalej. Później się z tego lata wychodzi, to zwykle jest 3-6 lat. Myśmy tego uniknęli".

 

- Jesteśmy władzą nie idealną, ale dajemy radę - podsumowywał Kaczyński.

Lewica z propozycjami dla wsi

Również w sobotę swoją konwencję zorganizowali politycy Lewicy. W gospodarstwie Zielony Kąt na Lubelszczyźnie przedstawili propozycje dla wsi.

 

Pomysły prezentował poseł Arkadiusz Iwaniak. Wymienił skup ukraińskiego zboża przez UE i przekazanie go do państw zagrożonych głodem, wprowadzenie czasowego cła na zboże i drób z Ukrainy, które w 80 proc. ma być przekazane broniącemu się przed Rosją państwu. Wspomniał też alternatywy dla portów przeładunkowych, zwiększenie udziału biokomponentów w paliwach z 7 do 10 procent i utylizację zanieczyszczonego zboża.

 

 

Lewica chce też wprowadzenia 30-dniowego terminu płatności dla dostawców żywności przez sieci handlowe oraz zasady, że nie można kupować taniej niż cena wytworzenia produktu. Kolejnym postulatem jest walka z ASF poprzez dopłaty do bioasekuracji.

 

 

Włodzimierz Czarzasty zaproponował bezpłatne przejazdy w transporcie publicznym dla sołtysów na terenie gminy oraz diety. Robert Biedroń stwierdził, że Polska może być potęgą jeśli chodzi o produkcję warzyw i owoców. Adrian Zandberg podkreślał konieczność zwiększenia inwestycji w transport zbiorowy w regionach wiejskich i rozbudowy szpitali powiatowych.

Hołownia o budowie europejskiej armii

Szymon Hołownia uczestniczył w sobotę w Szczycie Młodzieżowym Europa 2050 we Wrocławiu. Określił priorytety swojej partii. Wśród nich znalazły się: zielona energia, bezpieczeństwo i równe szanse.

 

- Równość szans w szkole, u lekarza, w pracy, w biznesie. Dlatego zobowiązaliśmy i podpisaliśmy to krwią, że zrobimy wszystko, żeby polski biznes, polskie mieszkania, samochody na polskich drogach były wspomagane, ogrzewane i napędzane zieloną energią ze słońca i wiatru. A każdy dom był swoją własną elektrownią, bo to tańsze, zdrowsze, bezpieczniejsze niż to, co mamy dzisiaj, bo zarobią na tym zwykle ludzie, a nie napędzane przez partie polityczne państwowe molochy - zaznaczył Hołownia.

 

 

Lider opowiedział się za budową wspólnych, europejskich sił zbrojnych. - Rosyjskie zbrodnie w Ukrainie, tuż za granicą Unii Europejskiej są koronnym argumentem za potrzebą budowania naszej wspólnej, europejskiej armii. Nie w konkurencji, ale w uzupełnieniu do naszych działań w NATO i w partnerstwie ze Stanami Zjednoczonymi - mówił dalej.

 

ZOBACZ: Sejm: Niepełnosprawni i ich opiekunowie przerwali protest. "Omdlały nam dwie mamy"

 

Jego zdaniem równe szanse w Unii to konieczność. Równość szans nie przetrwa, "jeśli ludzie w Polsce, na Słowacji czy na Litwie nie będą otrzymywali porównywalną pensję za tę samą pracę, co pracownicy w Niemczech, Francji czy Irlandii. To się po prostu nie sklei, nie uda, po prostu rozpadnie we wzajemnych pretensjach, frustracjach, niespełnionych nadziejach" - zaznaczył Szymon Hołownia.

PSL o interwencyjnym skupie zboża przez UE

Sobotnie wystąpienie zorganizował również lider PSL. - Musimy uratować bezpieczeństwo żywności, bezpieczeństwo produkcji - mówił Władysław Kosiniak-Kamysz w gospodarstwie rolnym w małopolskich Janowiczkach.

 

Jego zdaniem istnieją dwie "silne nogi" polskich gospodarstw, a są nimi produkcja żywności i tania, zielona energia.

 

ZOBACZ: Tusk obiecuje "babciowe". Emilewicz: Zagłosujemy ponad podziałami, jeśli projekt trafi do Sejmu

 

- Mamy kompleksowy plan dla polskiej wsi - zapewnił Kosiniak-Kamysz. - Po co PSL? Czemu głosować na PSL? By mieć tanią, polską, dobrą, zdrową, żywność – przekonywał.

 

 

Krytykował rządzących za działania ws. ukraińskiego zboża. - Wzywaliśmy komisarza Wojciechowskiego, ministra rolnictwa w Polsce o podjęcie działań, wyznaczenie portu, wprowadzeni kaucji, monitorowanie tirów przejeżdżających przez polską granicę - wymienił Kosiniak-Kamysz. PSL oczekuje od Wojciechowskiego, że Unia dokona skupu zboża i przekaże go krajom Afryki, zagrożonych głodem.

 

- Apelujemy o poparcie. Potrzebna jest silna partia ludowa, narodowa, europejska. To PSL - zaznaczył Kosiniak-Kamysz.

jk/zdr / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie