Agnieszka Dziemianowicz-Bąk: Mamy sojusz lekarzy odmawiających pomocy i barbarzyńskiego prawa
- Czy przed wyrokiem TK ws. aborcji, czy po nim, jest w Polsce wielu lekarzy, którzy wyżej stawiają swoje enigmatyczne rozumiane sumienie niż swoją misję i zawód - oceniła w "Graffiti" posłanka Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. Jak dodała, bez Lewicy nie uda się sformować rządu konkurencyjnego wobec PiS, a jej formacja zadba, by m.in. nie było powrotu do "pięciu złotych płacy minimalnej".
W zbliżający się pierwszy weekend wakacji konwencje organizują liczące się siły polityczne w kraju: PO, PiS, PSL i Polska 2050, Konfederacja oraz Lewica. Posłanka ostatniej z formacji Agnieszka Dziemianowicz-Bąk mówiła w "Graffiti", że ich wydarzenie poświęcone będzie bezpieczeństwu Polski i Polek.
- Będzie odróżniać się od pozostałych, bo chcemy przedstawić naszą koncepcję, co zrobić, by kobiety, ich partnerzy, mężowie, dzieci, czuli się bezpieczni. Dziś niestety tak nie jest. Co chwilę słyszymy o tragediach takich, jaka spotkała panią Dorotę - mówiła, nawiązując do śmierci ciężarnej 33-latki w szpitalu w Nowym Targu.
"Jest w Polsce wielu lekarzy stawiających wyżej enigmatyczne sumienie".
Jak podkreśliła Dziemianowicz-Bąk, w kontekście wojny w Ukrainie istotne jest bezpieczeństwo militarne, ale mówiąc o nim, "nie można zapominać o codziennym bezpieczeństwie". Jako przykład podała zaufanie do lekarza, który "będzie ratował zdrowie i życie" kobiety, a nie "zasłaniał się klauzulą sumienia".
ZOBACZ: Polsat News nieoficjalnie: Konwencja PiS będzie w Turowie
- Mamy barbarzyńskie, antyaborcyjne prawo, zaostrzone dodatkowo przez wyrok pseudotrybunału Julii Przyłębskiej. Zalegalizował w Polsce tortury, zmuszanie kobiet do rodzenia niezdolnych do życia dzieci - oceniła.
Prowadzący Marcin Fijołek przywołał słowa ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, który po śmierci pani Doroty przypominał, iż aborcję można przeprowadzać, gdy życie lub zdrowie kobiety jest zagrożone. - Czy przed wyrokiem (TK - red.), czy po, jest w Polsce wielu lekarzy, którzy wyżej stawiają swoje enigmatyczne rozumiane sumienie niż misję i zawód - odpowiedziała Dziemianowicz-Bąk.
WIDEO: A. Dziemianowicz-Bąk: Nie jesteśmy w stanie spełnić oczekiwania lekarzy
Dziemianowicz-Bąk: Pacjentki oskarżają lekarzy, że nie wypełniają zawodu
Posłanka przypomniała, że medycy mają obowiązek informować pacjentkę o jej stanie zdrowia. - W historii pani Doroty pojawia się jeszcze ten wątek - nie była świadoma stanu, w jakim się znajduje, bo ukrywano przed nią tę wiedzę - powiedziała.
W jej ocenie "mamy do czynienia z niedobrym, niebezpiecznym sojuszem lekarzy odmawiających udzielania pomocy i barbarzyńskiego prawa, traktowanego przez część lekarzy jako pretekst, alibi i wymówka". Przyznała, że to "poważny zarzut i oskarżenie".
ZOBACZ: Referendum ws. migrantów. Rzecznik rządu Piotr Müller: Widziałem wstępny projekt pytania
Dodała też, że na obradach parlamentarnego zespołu ds. praw reprodukcyjnych "środowisko lekarzy apelowało, by nie przerzucać się oskarżeniami". - Niestety, mówię to z ogromnym smutkiem, nie jesteśmy w stanie spełnić tego oczekiwania. Kobiety, pacjentki, Polki, ale także ich rodziny, oskarżają lekarzy, że nie wypełniają zawodu - uznała.
W jej ocenie "jest sposób, jak to ukrócić". - Likwidacja klauzuli sumienia. Ustawa Moniki Falej leży w Sejmie, dość już kuriozalnego prawa, które przez 26 lat było pogarszane i zaostrzane - stwierdziła.
"Bez Lewicy nie da się utworzyć rządu konkurencyjnego wobec PiS"
Jak zauważyła parlamentarzystka, w Polsce "mogliśmy się przekonać, czy klauzula sumienia zdaje egzamin, czy nie". - Widzimy, że nie zdaje, bo przez nią giną kobiety - alarmowała.
Przywołała też inne postulaty Lewicy: wykreślenie z Kodeksu karnego art. 152 karzącego za pomoc w przeprowadzeniu aborcji oraz dopuszczenie terminacji ciąży do 12 tygodnia.
ZOBACZ: Mirosława Stachowiak-Różecka: Zmierzmy się na Dolnym Śląsku, jesteśmy do tego gotowi
Według Dziemianowicz-Bąk stawką wyborów parlamentarnych jesienią "jest rozpoczęcie długiego procesu odbudowy Polski po rządach PiS", a Lewica jest "gwarancją tego, że zmiana po PiS nie będzie powrotem do tego, co przed rządami PiS". - Nie ma powrotu do płacy minimalnej pięć złotych, podwyższania wieku emerytalnego, odbierania świadczeń socjalnych - wymieniła.
Zwróciła uwagę, że bez jej partii "nie uda się utworzyć rządu konkurencyjnego" wobec obecnego. - Warunkiem obecności Lewicy w tym rządzie będą propracownicze, prospołeczne, prokobiece rozwiązania - wyliczyła.
Dziemianowicz-Bąk: Kaczyński nie dosłodzi rządu. Wszystko mu się sypie
Posłanka skomentowała też spodziewany powrót Jarosława Kaczyńskiego na stanowisko wicepremiera. - Jestem bardzo ciekawa, kto z naszych widzów pamięta, że Kaczyński z rządu wyszedł rok temu, wcześniej do niego wszedł, co takiego w rządzie zrobił i co zrobi teraz - mówiła.
Jej zdaniem to "typowe mieszkanie herbaty, by zrobiła się słodsza". - Nie zrobi się, trzeba byłoby dosypać jakościowego cukru. Kaczyński nie dosłodzi rządu, może osłodzi sytuację, w której widzi, że wszystko mu się sypie - skwitowała Dziemianowicz-Bąk.
Poprzednie odcinki "Graffiti" można obejrzeć tutaj.