"Interwencja". Zakładowy blok zostanie zburzony. Lokatorzy są przerażeni
- Przyjęli pracownika, a jak odszedł na emeryturę to niepotrzebny, jak śmieć - mówi jeden z mieszkańców niewielkiego bloku zakładowego niedaleko Pińczowa w województwie świętokrzyskim. Żyjące tam rodziny mogą stracić dach nad głową. Co stanie się z lokatorami? Materiał "Interwencji".
Siedem rodzin może stracić dach na głową. To mieszkańcy niewielkiego bloku zakładowego niedaleko Pińczowa w województwie świętokrzyskim. Większość lokatorów lub członków ich rodzin pracowała w pobliskiej fabryce płyt gipsowych.
- Ci co tu byli i na zakładzie pracowali, to każde drzewo, które tu państwo widzą wsadzone, jest przez naszych mężów. Nie wyobrażam sobie, żebyśmy mogli się wyprowadzić, a jeśli już, żeby dali nam warunki godne, jak tu mamy, żebyśmy mogli tę starość jakoś przeżyć - opowiada reporterce "Interwencji" jedna z mieszkanek.
- Zakład zagwarantował mi mieszkanie, jak mnie przyjmował, bo był im potrzebny pracownik. Pracowałem od 1982 roku - tłumaczy mieszkaniec bloku.
- Dwa lata temu zmarł mi mąż. Dostałam telefon, że w związku z tym nie przedłużają ze mną umowy. A mąż pracował był już na emeryturze. Stwierdzili, że nie przedłużają umowy, bo męża już nie ma - mówi kolejna z mieszkanek.
"Dobrowolny przymus, nie dano mi wyboru"
Rodzina pana Marcina boi się o swój byt. Mężczyzna ma rentę, jego matka też. Opiekuje się nimi żona pana Marcina. Żyją skromnie i nie stać ich na wynajęcie mieszkania, nie mówiąc o kupnie nowego.
- Nic nie proponują, nic, żebyśmy siedzieli i nie martwili się. Teściowa jest praktycznie leżąca, no nie wychodzi z domu, lekarz przyjeżdża do domu, ciężką mamy sytuację - przyznaje pani Sylwia.
ZOBACZ: "Interwencja". Zgodnie z umową spłacili dług. Urzędnicy wyrzucają ich z mieszkania
Pan Marek ma 64 lata. W fabryce pracował od 1982 roku. Razem z żoną boją się, że rok przed emeryturą stracą dach na głową. Co miesiąc za 43-metrowe mieszkanie płacą 1000 zł czynszu.
- Później zostałem przeniesiony do innej firmy tzn. dobrowolny przymus, nie dano mi wyboru. Dalej pracuję w tej firmie, ale dla firmy podwykonawczej, w kopalni cały czas, operator sprzętu - mówi pan Marek.
Zamiast bloków parking dla tirów
Fabryka należy dziś do francuskiej firmy. Jej właściciele postanowili blok zburzyć. Jak twierdzą mieszkańcy, ma tam powstać parking dla tirów. Lokatorzy interweniowali u burmistrza Pińczowa i starosty.
- Pojechaliśmy do starosty, był wicestarosta i była pani, która podpisała zgodę na wyburzenie bloku. Była zdzwiona, że ludzie tam mieszkają - opowiada jedna z lokatorek.
ZOBACZ: "Interwencja": Lekarze doradzali aborcję, dziecko żyje. Śledztwo umorzono
- Przyjęli potrzebnego pracownika, a jak odszedł na emeryturę to niepotrzebny, jak śmieć - komentuje jeden z mieszkańców bloku.
Co z lokatorami, nie wiadomo. O komentarz poprosiliśmy przedstawicieli francuskiej firmy. Odpowiedź otrzymaliśmy przez e-mail:
"Budynek mieszkalny z 15 mieszkaniami został wybudowany w Chruścicach, w pobliżu Pińczowa na początku lat osiemdziesiątych przez Kombinat Gipsowo-Kredowy w Gackach, Zakład Gipsowy "Stawiany" w Szarbkowie. W 1984 roku mieszkania w budynku zostały zasiedlone. W latach 90-tych Rigips kupił zakład produkcyjny płyt gipsowo-kartonowych, nabywając jednocześnie tę nieruchomość. Budynek jest zlokalizowany przy samej drodze dojazdowej do zakładu produkcyjnego i kopalni gipsu. Obecnie zasiedlonych jest 7 lokali mieszkalnych, a pozostałe mieszkania są puste. Najemcy, którzy wyprowadzili się w ubiegłych latach, zwracali uwagę, że blok jest daleko od miasta, sklepu czy też przychodni lekarskiej oraz na uciążliwą bliskość drogi dojazdowej dla ciężarówek. W trakcie okresowych czynności kontrolnych dot. stanu budynku, została stwierdzona istotna utrata jego właściwości technicznych i funkcjonalnych. Blok niebawem będzie wymagał generalnego remontu.
ZOBACZ: "Interwencja": Szczury, insekty i fetor. Żyją obok hałd śmieci
Biorąc pod uwagę okoliczności związane z lokalizacją bloku przy jednoczesnym braku ekonomicznego uzasadnienia dla przeprowadzenia gruntownego remontu, wystąpiliśmy do Starostwa o pozwolenie na rozbiórkę tej nieruchomości. Decyzja została wydana przez właściwy organ zgodnie z przepisami kodeksu postępowania administracyjnego. Proponujemy przygotowanie w pełni funkcjonalnych lokali zamiennych w Pińczowie, blisko punktów usług komunalnych, zdrowotnych i komunikacyjnych. Jesteśmy w trakcie rozmów z miastem w zakresie możliwości wyremontowania mieszkań komunalnych oraz dodatkowo planujemy znalezienie lokali za pośrednictwem wyspecjalizowanych agencji pośrednictwa nieruchomości. Osobom, które będą chciały na własną rękę przeprowadzić się do innego lokum, zakład zaproponował równowartość 30 krotności średnich opłat miesięcznych z tytułu umowy najmu w dotychczasowej nieruchomości, tj. kwotę 30.000,00 (słownie: trzydzieści tysięcy) złotych. Przedstawienie tej propozycji stanowi początek procesu szukania porozumienia z najemcami pozostałymi w budynku w Chruścicach (wynajmowanych jest 7 mieszkań). Podkreślamy, że dopóki nie będzie w pełni przygotowanych lokali zamiennych obecna sytuacja lokatorów nie ulegnie zmianie, a wobec budynku nie będą podejmowane żadne czynności. Powyższe zostało przedstawione w trakcie spotkania z najemcami, które odbyło się w dniu 1 czerwca 2023 roku oraz w trakcie indywidualnych spotkań, które miały miejsce w czerwcu 2023 roku. Spółka czuje się odpowiedzialna za zapewnienie najemcom w pełni funkcjonalnych lokali zamiennych, położonych blisko punktów usług komunalnych, zdrowotnych i komunikacyjnych. Rozumiemy ich sytuację i chcemy polubownie rozwiązać sprawę opuszczenia przeznaczonego do rozbiórki budynku. Nasz zakład od lat jest związany z lokalną społecznością i tak jak wskazaliśmy w trakcie spotkań z najemcami, zależy nam na porozumieniu się. Obecny budynek leży praktycznie na trasie dojazdowej do zakładu i kopalni, którą codziennie przemieszczają się samochody ciężarowe. Jesteśmy przekonani, że rozbiórka budynku jest uzasadniona i racjonalna, a dotychczasowi mieszkańcy będą mogli się przenieść do mieszkań zapewniających wyższy komfort życia. Rigips przedstawił mieszkańcom propozycję szukania dla nich lokali zamiennych lub wynagrodzenia za samodzielne przeprowadzenie się do innego lokalu, znalezionego we własnym zakresie.
Wyznaczyliśmy pracownika odpowiedzialnego za bieżący kontakt z mieszkańcami oraz omówiliśmy z lokatorami indywidualnie sytuację mieszkaniową każdej z rodzin. Jesteśmy otwarci na indywidualną analizę konkretnych przypadków losowych, np. zaległości czynszowe, sytuacja zdrowotna najemcy. Przygotowanie w pełni funkcjonalnych lokali zamiennych nastąpi nie wcześniej niż w przyszłym roku. Do tego czasu zakład nie będzie podejmował żadnych czynności wobec przeznaczonej do rozbiórki nieruchomości i jej mieszkańców. Mam nadzieję, że udało mi się w pełni odpowiedzieć na Pani pytania. Zapewniam Panią, że podchodząc do tego tematu staraliśmy się i nadal staramy patrzeć na sprawę również z perspektywy mieszkańców wspomnianej nieruchomości i ich ludzkich potrzeb."
Materiał autorstwa Anety Krajewskiej zobaczysz tutaj.