Mateusz Morawiecki po szczycie RE: Nie zgodziliśmy się na przyjęcie konkluzji ws. relokacji

Świat
Mateusz Morawiecki po szczycie RE: Nie zgodziliśmy się na przyjęcie konkluzji ws. relokacji
PAP/Radek Pietruszka
Premier Mateusz Morawiecki podczas konferencji prasowej po dwudniowym szczycie Rady Europejskiej

- Nie zgodziliśmy się na przyjęcie konkluzji w takim kształcie, które zakładałyby naszą milczącą zgodę na przymusową migrację czy dystrybucję, rozdział nielegalnych imigrantów - powiedział w piątek po szczycie Rady Europejskiej Mateusz Morawiecki. Podczas konferencji prasowej poinformował też, że Polska chce uczestniczyć w programie Nuclear Sharing. Biały Dom odniósł się do jego słów.

Dwudniowy szczyt Rady Europejskiej dotyczył kwestii imigracyjnych. 

 

Morawiecki zaznaczył, że Polacy wysoko oceniają poziom bezpieczeństwa i ten poziom "chcemy utrzymać". Podał jednocześnie w wątpliwość, czy inni Europejczycy mogliby powiedzieć to samo np. Szwedzi, Belgowie czy Francuzi. - Emmanuel Macron musiał opuścić szczyt wcześniej, żeby zając się tematem zamieszek - powiedział.

 

ZOBACZ: Relokacja migrantów. Premier: Polska nie dopuści, aby przemytnicy ludzi dyktowali warunki UE

 

Premier mówił o plądrowanych sklepach, rozbojach, podpalanych samochodach na francuskich ulicach. - Czy takie obrazy chcielibyśmy widzieć w Polsce? - pytał. 

 

Dodał, że chce bezpiecznej polityki migracyjnej, takiej jaką prowadziła Rzeczpospolita w ostatnich latach. - Aby skutecznie walczyć z tymi gangami, które tam się pojawiły, różnymi ludźmi, którzy tak naprawdę zajmują się handlem żywym towarem - mówił i dodał, że "handel żywym towarem odbywa się poprzez przemytników, różne organizację pozarządowe". 

 

- Nie chcemy takich scen na ulicach polskich miast - stwierdził. 

"Bezpieczeństwo przede wszystkim"

Morawiecki przypomniał, że historia związana imigracją w granicach UE się powtarza. - Stanowisko Polski to przede wszystkim bezpieczeństwo. (...) Dlatego Polska pozostała przy stanowisku, które zostało określone jako consensus RE w 2018, potwierdzone rok później i do dzisiaj stanowi obowiązujący kanon decyzji politycznych, którymi inne instytucje powinny się kierować - mówił. 

 

Morawiecki przypomniał o sytuacji z 2015 roku, kiedy na państwach europejskich "wymuszana była relokacja". Jak przypomniał Polska była jednym z krajów, który przeciwstawił się takiej polityce. 

 

- Jeśli nie zajmujemy się problemem u źródeł, to tworzymy kulę śniegową. Jeśli otworzymy drzwi, to wpłynie cała rzeka nielegalnej migracji tak jak we Francji czy w dalekiej od Morza Śródziemnego Szwecji - tłumaczył premier.

 

ZOBACZ: Andrzej Duda: Trwa relokacja sił rosyjskich na Białoruś. NATO musi reagować

 

- Europejczycy mają święte prawo być u siebie gospodarzami i my Polacy w szczególności mamy święte prawo być u siebie gospodarzami - podkreślił.

 

Komisarz Ylva Johansson mówiła o tym, że nie ma "przymusu relokacji". Tymczasem Morawiecki wskazał, że jeśli nieprzyjęcie imigrantów wiąże się z opłatą kar w wysokości ponad 20 tys. euro za imigranta, to jest to przymus. - To w czasie, kiedy za jednego przyjętego uchodźcę z Ukrainy dostaliśmy od 50 do 100 euro, to jest to jawną dyskryminacją - powiedział. 

Nuclear Sharing w Polsce

Premier zapytany został o uczestnictwo Polski w programie proliferacji broni jądrowej. 

 

- W związku z tym, że Rosja ma zamiar rozmieścić taktyczną broń jądrową na Białorusi, my zwracamy się do całego NATO o wzięciu udziału w programie Nuclear Sharing - powiedział w piątek po szczycie UE Mateusz Morawiecki.

 

ZOBACZ: Rosja i Białoruś podpisały porozumienie ws. rozmieszczenia broni nuklearnej

 

Morawiecki potwierdził, że Warszawa jest zainteresowana wzięciem udziału w programie. - Ostateczna decyzja będzie zależała od naszych partnerów amerykańskich, natowskim. My deklarujemy nasza wolę szybkiego działania w tym zakresie - powiedział. 

 

Dodał, że "nie chcemy siedzieć z założonymi rękoma, kiedy Putin eskaluje różnego rodzaju groźny".

 

Nuclear Sharing jest programem NATO, który stanowi element w zakresie odstraszania jądrowego. Umożliwia on udostępnienie głowic jądrowych państwom członkowskim nieposiadającym własnej broni jądrowej. Od listopada 2009 r. w ramach Nuclear Sharing amerykańska broń jądrowa znajduje się na terenie Belgii, Niemiec, Włoch, Holandii i Turcji.

Odpowiedź Białego Domu

Kilka godzin później stanowisko Morawieckiego w sprawie Nuclear Sharing skomentował rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA John Kirby. 

 

- Nie mam nic do powiedzenia na temat żadnych rozmów tego typu. I, tak czy inaczej, po prostu nie mówimy o rozmieszczeniu naszych systemów nuklearnych, więc z pewnością nie zacznę tego robić dzisiaj - powiedział podczas briefingu prasowego.

 

- Jedna rzecz, którą mogę powiedzieć, to to, że nie zmieniliśmy dyspozycji dot. strategicznego odstraszania - dodał. 

ap/ sgo / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie