Nieoficjalnie: Putin wysłał na Białoruś broń potężniejszą, niż zapowiadano

Świat
Nieoficjalnie: Putin wysłał na Białoruś broń potężniejszą, niż zapowiadano
MON Rosji/Telegram/Puł Pierwogo
System Topol-M i spotkanie Władimira Putina i Alaksandra Łukaszenki

Z nieoficjalnych informacji wynika, że wbrew zapowiedziom, Rosjanie wysłali na Białoruś strategiczną broń jądrową, a więc o wiele potężniejszą niż pierwotnie zapowiadano. Pociski tego typu mogą osiągnąć terytorium Stanów Zjednoczonych. Taką tezę przedstawił Siarhiej Bulba, założyciel białoruskiego "Białego Legionu".

14 czerwca Alaksandr Łukaszenka przekazał, że do jego kraju zaczęto przywozić broń jądrową z Rosji. Zgodnie z zapowiedzią Władimira Putina z marca, do lipca na Białorusi ma powstać magazyn taktycznych pocisków nuklearnych.

 

W kontekście nowych informacji, słowo "taktyczny" jest bardzo istotne. Oznacza małe głowice jądrowe, wykorzystywane na polu bitwy lub do ograniczonej misji uderzeniowej. Wiadomo, że w maju Białoruś otrzymała systemy rakietowe Iskander, zdolne przenosić takie pociski.

 

Zasięg Iskanderów w wariancie dla rosyjskiej armii, może przenosić taktyczne pociski na odległość ok. 1100 kilometrów. Z nieoficjalnych informacji wynika jednak, że na Białoruś trafiła broń o wiele potężniejsza. Co szczególnie istotne, nie jest jasne czy Łukaszenka o tym wiedział. 

Strategiczna broń jądrowa na Białorusi?

Taką teorię na antenie ukraińskiej telewizji Espreso TV przedstawił Siarhiej Bulba - założyciel opozycyjno-militarnej organizacji "Biały Legion".

 

- Pojawiają się informacje, że na Białoruś trafia nie tylko taktyczna broń jądrowa. Istnieją podejrzenia, że ​​pocisk balistyczny Topol-M o zasięgu 12 tysięcy kilometrów został przywieziony na Białoruś - uważa Bulba. Informacja ma pochodzić od informatorów organizacji na Białorusi.

 

 

Łukaszenka w swoich wypowiedziach zawsze mówił o "taktycznej" broni jądrowej. Jeżeli do kraju trafiła broń "strategiczna" o zasięgu 12 tysięcy kilometrów, pojawia się pytanie czy dyktator z Mińska miał tego świadomość. Promień działania pocisków systemu Topol-M, wystrzelonych z terytorium Białorusi, pozwala np. dosięgnąć dowolnego celu na całym terytorium Stanów Zjednoczonych.

 

Kiedy 14 czerwca Łukaszenka chwalił się pierwszymi taktycznymi pociskami powiedział: "Czy ja zamierzam walczyć z Ameryką? Nie. Dlatego na razie wystarczy mi ta broń (taktyczna – red.)".

 

ZOBACZ: Alaksandr Łukaszenka chwali się bronią atomową. "Trzy razy potężniejsze niż w Hiroszimie"

 

- Rosja ma pomysł na wojnę z NATO. Mogą wystrzelić rakietę z terytorium Białorusi, aby odpowiedź była nie na terytorium Rosji, ale na terytorium Białorusi. To jest podłość Putina. Nie zdziwię się, jeśli Putin zdecyduje się uderzyć bez poinformowania o tym Łukaszenki - komentował Bulba.

ISW: Faktyczna kontroli Rosji nad Białorusią

Według analityków amerykańskiego Instytutu Badań nad Wojną, przemieszczenie głowic jądrowych na Białoruś, jest potwierdzeniem faktycznej kontroli wojskowej Moskwy nad Mińskiem.

 

Przypomnijmy, o budowie magazynu broni jądrowej na Białorusi Władimir Putin poinformował 25 marca. Od kwietnia rozpoczął się proces przekazywania Mińskowi Iskanderów. Artylerzyści rakietowi najpierw ćwiczyli w Rosji, a w maju sprzęt trafił na Białoruś.

 

ZOBACZ: Alaksandr Łukaszenka wyjawił na co był chory. "Nie umrę, chłopaki"

 

O otrzymaniu pierwszych, taktycznych głowic jądrowych Łukaszenka oświadczył w tym tygodniu. 16 czerwca informację potwierdził Władimir Putin.

jk/dk / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie