Ukraina. 600 km kw. chersońszczyzny pod wodą. Prezydent Wołodymyr Zełenski odwiedził zalane tereny

Świat
Ukraina. 600 km kw. chersońszczyzny pod wodą. Prezydent Wołodymyr Zełenski odwiedził zalane tereny
PAP/EPA/GEORGE IVANCHENKO
600 km kw. obwodu chersońskiego znajduje się pod wodą

Około 600 km kwadratowych obwodu chersońskiego znalazło się pod wodą po zniszczeniu tamy w Nowej Kachowce - podał szef władz lokalnych Ołeksandr Prokudin. Do Chersonia przybył prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Czerwony Krzyż ostrzegł, że woda porwała miny przeciwpiechotne, które stanowią poważne zagrożenie dla cywilów. Tymczasem na okupowanych terenach Rosjanie zakazali ewakuacji.

Produkin przekazał, że prawie 70 proc. zalanego terytorium znajduje się na lewym brzegu Dniepru, na obszarze okupowany przez Rosjan, którzy mają zabraniać ewakuacji ludności cywilnej. 

 

Ukraińcy po swojej stronie od samego początku prowadzą akcję ratunkową.

 

"Średni poziom powodzi" w obwodzie chersońskim w czwartek rano wynosił 5,61 metra. "Już pracujemy. Pomożemy wszystkim, którzy znaleźli się w tarapatach" - zapewnił w oświadczeniu Prokudin.

 

ZOBACZ: Nowa Kachowka. Rosjanie opuścili miejscowość? Ukraińskie władze dementują wcześniejsze informacje

 

"Pomimo ogromnego niebezpieczeństwa i ciągłego rosyjskiego ostrzału, ewakuacja ze stref powodzi trwa" - podkreślił.

 

Do czwartku rano z zalanych terenów udało się ewakuować około dwóch tysięcy osób. 

Zełenski w Chersoniu

W czwartek Chersoń odwiedził prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, który przeprowadził naradę dotyczącą likwidacji następstw katastrofy oraz ewakuacji ludności z podtopionych terenów.

 

"Dużo ważnych problemów: operacyjna sytuacja w obwodzie (chersońskim), do której doszło w wyniku katastrofy, ewakuacja ludności z potencjalnych stref zatopienia, likwidacja sytuacji nadzwyczajnej (…) organizacja życia na zalanych terytoriach" – napisał Zełenski w Telegramie. 

 

Na Twitterze opublikował nagranie pokazujące zniszczenia, jakie przyniosła ze sobą woda. Podziękował też wszystkich, którzy angażują się w pomoc poszkodowanym. 

 

"Rosja musi zostać pociągnięta do odpowiedzialności za wszystko, co robi przeciwko życiu" - zaapelował do świata.

 

Miny porwane przez wodę 

Czerwony Krzyż wskazuje na kolejne zagrożenie, jakie spowodowała powódź. Woda zabiera ze sobą miny przeciwpiechotne, które przed przerwaniem tamy były już zlokalizowane i planowano ich usunięcie.

 

Teraz śmiertelnie niebezpieczne ładunki dryfują, przemieszczając się na inne obszary. 

 

ZOBACZ: Nowa Kachowka: Rosja nie uprzedziła swoich żołnierzy. Utonęli po wybuchu tamy

 

Przedstawiciel organizacji Erik Tollefsen przekazał, że w tym momencie miny mogą być gdzieś na terenach położonych w dole rzeki. Dodał, że lokalne władze i służby poświęciły wiele miesięcy, żeby zlokalizować zagrażające ludziom ładunki, a teraz okazało się, że cała ich praca poszła na marne. 

 

"Teraz wszystko to zostało zmyte" - ocenił.

Rosyjski zakaz ewakuacji

Zełenski w środowym przemówieniu zaznaczył, że nie da się oszacować, ilu cywilów zginie z powodu powodzi po "stronie rosyjskiej" obwodu chersońskiego. 

 

W czwartek rano w rozmowie z Polską Agencją Prasową przedstawiciel ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR) Andrij Jusow przekazał, że "okupacyjne wojska Rosji nie podejmują żadnych działań, by ratować ludzi z zajętych przez nie terenów na wschodnim brzegu Dniepru".

 

"Ukraińskie wojsko, służby ratownicze i policja robią wszystko, by uratować ludzi, rodziny, dzieci i zwierzęta. Rosjanie zaprzeczali, że działania ewakuacyjne są potrzebne i zapewniali, że wszystko jest w porządku. Dziś, nie mając możliwości ani zasobów do zorganizowania ewakuacji, zamykają ludziom usta i nie pozwalają wyjechać z terenów zalanych bądź zagrożonych zalaniem" – podkreślił.

 

Wcześniej pojawiały się informacje, że władze okupacyjne nie zezwalają na ewakuację "pod groźbą rozstrzelania".

 

Okupanci od samego początku zdawali się bagatelizować zagrożenie dla ludności cywilnej.

Przerwanie tamy w Nowej Kachowce

W nocy z poniedziałku na wtorek wysadzona w powietrze została zapora elektrowni wodnej w Nowej Kachowce. W strefie zalewowej znalazły się dziesiątki miejscowości, w tym miasto Chersoń. Władze Ukrainy natychmiast ogłosiły pilną ewakuację ludności cywilnej.

 

Według strony ukraińskiej za atakiem stoi armia rosyjska. Doradca ukraińskiego ministerstwa spraw wewnętrznych Anton Heraszczenko przekazał, że przerwanie tamy może doprowadzić do śmierci tysięcy ludzi. Moskwa stoi z kolei na stanowisku, że zniszczeń dokonali Ukraińcy.

 

ap / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie