Śmierć Kamilka z Częstochowy. Prokuratura zmieniła zarzuty ojczymowi

Polska
Śmierć Kamilka z Częstochowy. Prokuratura zmieniła zarzuty ojczymowi
Policja

Prokuratura zmieniła zarzuty w sprawie śmierci ośmioletniego Kamilka z Częstochowy. Ojczym chłopca, 27-letni Dawidowi B., usłyszał zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem - dowiedział się Polsat News. Pierwotnie mężczyzna był oskarżony o usiłowania zabójstwa. Prokuratura zmieniła również zarzut matce chłopca.

Dramat ośmioletniego Kamilka z Częstochowy ujrzał światło dzienne 3 kwietnia, gdy służby dowiedziały się o stosowanej wobec niego przemocy. Interweniująca policja zastała wstrząsający obraz - chłopiec miał tak poważne i rozległe obrażenia, a jego stan był na tyle ciężki, że musiał zostać przetransportowany do szpitala śmigłowcem.

Ojczym znęcał się nad chłopcem 

Jak ustalono w śledztwie, nad dzieckiem miał znęcać się 27-letni Dawid B., konkubent matki chłopca. Mężczyzna miał m.in. katować ośmiolatka polewając go wrzątkiem i kazać mu siadać na rozgrzanym piecu. To spowodowało u pasierba oparzenia głowy, klatki piersiowej oraz kończyn.

 

ZOBACZ: Śmierć 8-letniego Kamilka z Częstochowy. Zdecydowano, co z pieniędzy ze zbiórki

 

Na ciele chłopca znajdowały się też ślady wcześniejszego maltretowania - podejrzany miał znęcać się nad Kamilem poprzez bicie, kopanie oraz przypalanie papierosami. Ośmiolatek miał liczne złamania kończyn i rany oparzeniowe.

 

Na początku kwietnia ojczym Kamila usłyszał zarzuty dotyczące usiłowania zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem, spowodowania obrażeń zagrażających życiu i znęcania się.

Prokuratura zmieniła zarzuty dla ojczyma

Niestety mimo starań lekarzy życia Kamilka nie udało się uratować. Zmarł 8 maja w szpitalu. W związku ze śmiercią chłopca prokuratura zmieniła w czwartek zarzuty ojczymowi i matce ośmiolatka. 

 

- Ojczymowi chłopca Dawidowi B. zarzucono zabójstwo chłopca ze szczególnym okrucieństwem w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie. Skutkiem działań podejrzanego było spowodowanie u 8-letniego chłopca ciężkich obrażeń ciała, które po pozostawieniu go w stanie bezpośredniego niebezpieczeństwa utraty życia, bez udzielenia pomocy, doprowadziły do jego śmierci - poinformowała Marzena Muklewicz, rzeczniczka prokuratury w Gdańsku.

 

ZOBACZ: Śmierć ośmioletniego Kamila z Częstochowy. Premier Mateusz Morawiecki reaguje

 

Zarzuty śledczych obejmują również trwające od listopada 2020 roku do 3 kwietnia 2023 roku znęcanie się psychiczne i fizyczne ze szczególnym okrucieństwem nad małoletnim pasierbem poprzez m.in. bicie go rękoma po całym ciele, rzucanie o podłogę i meble, kopanie po ciele i głowie, przypalanie papierosami, skutkujące szeregiem obrażeń ciała doznanych przez dziecko. Jak ustalili śledczy, podejrzany dopuścił się zarzucanego mu czynu w warunkach recydywy.

 

Według śledczych, podstawą do jej przyjęcia było wcześniejsze skazanie go m.in. za przestępstwo rozboju i odbycie kary łącznej dwóch lat pozbawienia wolności. Przedstawiony podejrzanemu zarzut obejmuje także dokonane w tym samym okresie znęcanie się psychiczne i fizyczne ze szczególnym okrucieństwem nad drugim pasierbem, siedmioletnim Fabianem.

 

WIDEO: Prokuratura zmieniła zarzuty ojczymowi Kamilka

 

Zarzuty dla matki Kamilka

Prokuratura poinformowała również o zmianie zarzutów matce Kamilka. Magdalena B., która pierwotnie była oskarżona o narażanie swego dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia, a także udzielenia pomocnictwa mężowi w znęcaniu się nad chłopcem, usłyszała teraz zarzut pomocnictwa w zabójstwie ze szczególnym okrucieństwem w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie. 

 

Według śledczych kobieta poprzez zaniechanie działania i niepodejmowanie reakcji chroniących małoletniego przed aktami przemocy ze strony ojczyma oraz nieudzielenie pomocy skatowanemu chłopcu znajdującemu się w stanie bezpośredniego zagrożenia życia, ułatwiła Dawidowi B. dokonanie zabójstwa.

 

ZOBACZ: Śmierć maltretowanego Kamilka. Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak: System jest, ludzie są ślepi

 

Przedstawione kobiecie zarzuty obejmują również pomocnictwo do fizycznego i psychicznego znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad jej synami Fabianem i Kamilem przez Daniela B. poprzez niepodejmowanie reakcji chroniących małoletnich, pomimo ciążącego na niej takiego obowiązku. Jak ustalono kobieta akceptowała, wyrażała zgodę i tolerowała podejmowane przez Daniela B. brutalne akty przemocy wobec jej dzieci.

 

- Daniel B. złożył wyjaśnienia przyznając się jedynie do niektórych agresywnych zachowań wobec małoletniego Kamila. Magdalena B. nie przyznała się do zarzucanego jej czynu i złożyła wyjaśnienia - przekazała rzeczniczka prokuratury.

kg/dk / polsatnews.pl / Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie