Kraków: Złodzieje znaczą mieszkania. Przestraszeni mieszkańcy założyli straż sąsiedzką
Dziwne znaki, które pojawiły się na drzwiach, zaalarmowały mieszkańców jednego z krakowskich osiedli. Postanowili działać i w obawie przed złodziejami zawiązali straż sąsiedzką. Do podobnej sytuacji doszło w Rybniku, gdzie jedno z mieszkań ktoś okradł.
Na mieszkańców jednego z krakowskich osiedli padł blady strach. Od jakiegoś czasu czują się obserwowani. - Jesteśmy bardzo zaniepokojeni, bo była to bardzo spokojna okolica. Sąsiadka i ja usłyszałyśmy, że ktoś rusza klamką w nocy - powiedziała jedna z mieszkanek, pani Ewa.
Mieszkańcy zaniepokojeni. Ktoś zostawia dziwne znaki
Podkom. Piotr Szpiech z Komendy Miejskiej Policji w Krakowie opisał, że gdy kobieta wyszła na klatkę schodową, zauważyła dziwne znaki przed mieszkaniem. Chodzi o nieregularne symbole rysowane na ścianie ołówkiem bądź cienkopisem. Zdaniem lokatorów, to jasny sygnał dla złodzieja.
- Nie wykluczamy, że to może być działanie przestępców, którzy być może będą planowali uaktywnić się w tych miejscach - powiedział podkom. Szpiech.
ZOBACZ: Żółwin: Zgubił obrączkę 23 lata temu. Odnaleziono ją przypadkiem
Sąsiedzi postanowili od razu wziąć sprawę we własne ręce. W ten sposób zawiązała się straż sąsiedzka. - Zawsze zwracamy uwagę, jak ktoś wchodzi na klatkę, czy ktoś idzie - a do kogo idzie? No bo są domofony przecież. Pilnujemy się - zapewniła jedna z mieszkanek.
Kraków to jednak nie wyjątek. Z niepokojącymi wizytami zetknęli się tez mieszkańcy Rybnika na Śląsku.
WIDEO: Lokatorzy przerażeni. Złodzieje znaczą mieszkania
W Rybniku lokator stracił dobytek. Policja apeluje: Nie zostawiać otwartych okien
Na nagraniu serwisu rybnik.com.pl widać, jak potencjalni włamywacze najprawdopodobniej szukają zostawionych wcześniej znaków. Niestety, tam jedno z mieszkań okradziono, stąd apel służb o właściwe zabezpieczenie mieszkań. Chodzi m.in. o niezostawianie otwartych okien czy balkonów.
Problem dotyczy bowiem wszystkich, bo złodziejom tupetu nie brakuje. Mają też różne sposoby. - Na kominiarza, na elektryka. Wyłączą bezpiecznik na klatce schodowej. Przychodzą i mówią: ja mogę naprawić, tylko, wie pani co, potrzebne są pieniądze - wyliczył pracownik łódzkiej administracji Grzegorz Nowak.
ZOBACZ: Warszawa. Ukradł kawę i zaatakował ochroniarza. 19-latkowi grozi do 10 lat więzienia
W takich sytuacjach należy bezzwłocznie powiadomić policję. - Te informacje zostaną przekazana dalej do policjantów, którzy pełnia służbę w tym rejonie - powiedział podkom. Szpiech.
Za kradzież z włamaniem grozi do 10 lat wiezienia.