Atak zimy w USA. Tragiczny bilans. Ofiary znajdowane w zaspach

Świat
Atak zimy w USA. Tragiczny bilans. Ofiary znajdowane w zaspach
PAP/EPA/JALEN WRIGHT

Wskutek ataku zimy w Stanach Zjednoczonych zginęło co najmniej 50 osób - przekazały media. Śnieżyca sparaliżowała w Boże Narodzenie m.in. Buffalo w stanie Nowy Jork przy granicy z Kanadą. Zima daje się we znaki także w Japonii. W wyniku trwających od ubiegłego tygodnia obfitych opadów śniegu w tym kraju zginęło co najmniej 17 osób.

Stany Zjednoczone kolejny dzień mierzyły się ze skutkami uderzenia zimy. W Boże Narodzenie w wielu regionach wciąż nie było prądu.

 

ZOBACZ: Atak Zimy: Zablokowane drogi i fatalne warunki. Wprowadzono "odśnieżanie kryzysowe"

Atak zimy w USA. Liczba ofiar śmiertelnych rośnie

Burze śnieżne trwające na dużym obszarze Stanów Zjednoczonych pochłonęły już co najmniej 50 ofiar śmiertelnych - poinformowała BBC.

 

Wcześniej CNN podawał, że liczba ofiar śmiertelnych śnieżycy w USA sięga co najmniej 37. Agencja AP informowała o 34, a stacja NBC szacowała, że zginęło co najmniej 30 osób.

 

"Większość zgonów notuje się w Buffalo i okolicach, na skraju jeziora Erie w zachodniej części stanu Nowy Jork, gdzie paraliżujące zimno i ciężki śnieg (…) utrzymywały się przez świąteczny weekend” – informuje Reuters. 

 

ZOBACZ: Atak zimy w Europie. Kontynent zasypany śniegiem

 

"Ostatnie ofiary to m.in. ludzie znalezieni w samochodach, a niektórzy w zaspach śnieżnych. Są tacy, którzy utknęli w samochodach na dłużej niż dwa dni" – przekazał przedstawiciel władz hrabstwa Erie Mark Poloncarz.

 

W niedzielę amerykańska Narodowa Służba Meteorologiczna (NWS) wydała kolejne alerty przed burzami śnieżnymi, silnym wiatrem i skrajnie niskimi temperaturami. Trudne warunki zapowiadane są zarówno w południowych stanach, w tym w Teksasie i na Florydzie, jak również na północy, wzdłuż granicy z Kanadą.

 

 

Gubernator stanu Nowy Jork Kathy Hochul określiła sytuację jako "zdarzającą się raz w życiu" katastrofą pogodową. Uznała burzę śnieżną, która uderzyła w Buffalo i okolice za najsilniejszą od czasu wyniszczającej zamieci z 1977 r., która zabiła prawie 30 osób.

 

Zima paraliżuje Stany Zjednoczone

Atak zimy spowodował paraliż komunikacyjny w całych Stanach Zjednoczonych. Tysiące lotów zostało odwołanych lub opóźnionych - zgodnie z danymi portalu FlightAware, w niedzielę do południa odwołano ponad 1600 lotów przewidzianych tylko na ten dzień. Trudności sprawia także transport drogowy, miejscami autostrady pozostają nieprzejezdne.

 

Według NWS w Boże Narodzenie rano na międzynarodowym lotnisku Buffalo Niagara odnotowano 109 cm śniegu. Firma FlightAware monitorująca loty wyliczyła, że w niedzielę ok. godz. 14 w całym kraju odwołanych było przeszło 1700 rejsów.

 

 

Gwałtowne śnieżyce spowodowały również odcięcie dostaw prądu w wielu stanach. Setki tysięcy ludzi od Maine do Seattle pozbawionych jest prądu. Ich liczba zmniejszyła się jednak w niedzielę do mniej niż 200 tys., w porównaniu do 1,7 mln zarejestrowanych w sobotę.

 

ZOBACZ: USA. Atak zimy. Wydano ostrzeżenia dla 135 milionów Amerykanów

 

Na Florydzie temperatury są tak niskie, że legwany zamarzały i spadały z drzew. Rekordowo niskie temperatury zarejestrowano w Montanie, gdzie temperatury osiągnęły minus 45 stopni Celsjusza.

Tragiczny bilans zimy w Japonii

W wyniku trwających od ubiegłego tygodnia obfitych opadów śniegu w Japonii zginęło co najmniej 17 osób, a ponad 90 zostało rannych - poinformowały w poniedziałek służby zarządzania kryzysowego tego kraju. Około 20 tys. gospodarstw domowych było pozbawionych prądu. Atak zimy dotknął zwłaszcza północną Japonię, gdzie kilkaset pojazdów utknęło na autostradach.

 

Śnieżyca spowodowała zawieszenie w niedzielę w tym regionie kilkudziesięciu połączeń kolejowych i lotniczych, ale - jak informuje ministerstwo transportu Japonii - ruch został już w większości przywrócony.

mak/map / CNN
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie