Miasta na minusie. Urzędnicy planują budżety na 2023 roku i szukają oszczędności
Miasta ustalają budżety na przyszły rok. Reporterzy Polsat News sprawdzają, gdzie lokalne władze szukają oszczędności, gdzie chcą podwyższyć wpływy, a na co - jeśli w ogóle - zwiększyć wydatki.
Do 15 listopada rady gmin i miast w całej Polsce powinny dostać od swoich władz projekty budżetów na przyszły rok.
W Zagnańsku (mała gmina pod Kielcami) przyszłoroczny budżet stoi pod znakiem zaciskania pasa. Nie jest planowana żadna nowa inwestycja.
ZOBACZ: Oszczędności w popularnym dyskoncie. Sklepy mają zużywać mniej energii
Z kolei w Jeleniej Górze konstrukcja budżetu na kolejny rok przypomina wróżenie z fusów - mówi reporterka Polsat News Katarzyna Janke.
Nadal nie są znane podstawowe składowe budżetu. Nie wiadomo, ile miasto będzie płaciło za prąd. Fiaskiem zakończył się drugi przetarg na dostawcę energii. Nikt się nie zgłosił. Nie wiadomo też, ile dokładnie kosztować będzie gaz.
"Nie zamkniemy miasta na klucz"
- Wydatki mają wynieść 670 mln zł, wpływy 592 mln zł, deficyt ok. 82 mln zł, natomiast ok. 50 mln mniej niż w poprzednim roku ma wpłynąć z tytułu podatku PIT - wymienia reporterka.
- Nie zamkniemy miasta na klucz. Będziemy starali się wprowadzić oszczędności tam, gdzie jest taka możliwość, ale to nie pokryje nawet w 50 proc. kosztów, które nam się proponuje - przyznaje prezydent Jeleniej Góry Jerzy Łużniak.
W ramach oszczędności w mieście postanowiono ograniczyć świąteczne iluminacje, oświetlenie uliczne, tam gdzie można - zmniejszyć temperaturę w budynkach miejskich.
Wydatki większe niż wpływy
Z kolei Gdańsk cały czas pracuje intensywnie nad projektem budżetu. Wiadomo, że wydatki będą większe niż wpływy, jak w większości dużych miast. Z kolei w Sopocie udało się budżet spiąć, ale widać, że pieniędzy wpływać będzie zdecydowanie mniej.
- Może trzeba by było na noc wyłączyć trochę światła - mówi mieszkanka Trójmiasta.
- Skromniejsze oświetlenie na Święta - proponuje inna.
- Puszczać mniej autobusów i tramwajów, można sobie chodzić troszkę na piechotę - dodaje kolejna mieszkanka aglomeracji.
ZOBACZ: Premier Morawiecki zachęca emerytów do deponowania oszczędności w bankach
To ostatnie może być trudne do zrealizowania, ponieważ ze względu na wysokie ceny paliwa, coraz więcej osób przesiada się do komunikacji miejskiej - zauważa reporterka Polsat News Weronika Korol.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że w Gdańsku w przyszłym roku na pewno wzrosną wydatki związane nie tylko z energią, ale i z pomocą społeczną. Rozwiązania takie jak zmniejszenie częstotliwości koszenia trawników czy ograniczenie iluminacji świątecznej w skali roku nie zrobią wielkiej różnicy. Mimo to urzędnicy zbierają grosz do grosza i tną miejskie wydatki.
Czytaj więcej