Przemówienie Władimira Putina: Nie musimy uderzać w Ukrainę bronią atomową

Świat

- Nie musimy uderzać w Ukrainę bronią atomową. Nie ma to sensu - powiedział w czwartek Władimir Putin. Oskarżył przy tym sam Kijów o dążenie "do incydentu nuklearnego", aby zrzucić odpowiedzialność na Rosję. Stwierdził też, że w Ukrainie trwa "wojna domowa", bo żołnierze obu stron stanowią jeden naród, który został podzielony m.in. za sprawą Polski.

Władimir Putin przemawia, gestykulując prawą ręką. Ma na sobie czarny garnitur, białą koszulę i ciemnoczerwony krawat. Na niebieskim tle widoczny jest napis "Валдай".
PAP/EPA/SERGEI KARPUKHIN
Władimir Putin na forum Klubu Wałdajskiego

Władimir Putin na forum Klubu Wałdajskiego mówił w czwartek m.in. o prowokacjach Zachodu, nie tylko w Ukrainie, ale i na Tajwanie. Jego zdaniem również za kryzys żywnościowy odpowiadają państwa Zachodu.

 

- Przestańcie nam przypisywać wszystko co złe - powiedział.

 

Prezydent Rosji obwiniał też Zachód o odrzucenie rosyjskich propozycji dotyczących porządku światowego.

 

- Prawdziwa demokracja w świecie wielobiegunowym wymaga, aby każdy kraj i każda cywilizacja mogła wybrać swoją własną drogę - tłumaczył. 

 

- Skoro USA i UE mają do tego prawo, to państwa azjatyckie, arabskie czy Rosja też powinny mieć takie prawo. Nikt nie będzie nam mówił, jakie społeczeństwo mamy budować i na jakich wartościach mamy je opierać - stwierdził.

Dwa rodzaje Zachodu. "Doprowadźmy do pokoju" 

Putin podzielił Zachód grubą kreską sugerując, że z jednymi państwami jest w stanie prowadzić dialog, a z innymi już nie. Nie wskazał jednak przy tym na konkretne kraje. 

 

- Są dwa rodzaje Zachodu: Zachód chrześcijańskich wartości, patriotyzmu. I ten rodzaj Zachodu jest nam bliski. Ale jest też Zachód agresywny, neokolonialny, kosmopolityczny. I Rosja nigdy nie zawrze pokoju z tym drugim rodzajem Zachodu - zadeklarował.

 

ZOBACZ: Joe Biden: Putin jest racjonalnym aktorem, który znacznie się przeliczył

 

Zaznaczył, że Moskwa próbuje budować relacje z największymi krajami Zachodu. Zaapelował też o to, by "przestać być sobie wrogami i żyć w harmonii".

 

- Zbudujmy nasze relacje na zaufaniu, dialogu i doprowadźmy do pokoju - powiedział Putin. 

 

Dalej podkreślał, że Rosja nie chce stać się hegemonem, ani zagrażać zachodnim elitom, a jedynie broni swojego prawa do istnienia. 

"Wojna domowa w Ukrainie". Polska podzieliła "ruskie państwo"

Po przemówieniu, w części poświęconej na pytania, Putin tłumaczył m.in. przyczyny inwazji na Ukrainę.

 

- Ekspansja NATO była dla nas nie do przyjęcia, wszyscy o tym wiedzieli i całkowicie ignorowali nasze interesy. Przy wsparciu zachodnich sojuszników Kijów publicznie odmówił realizacji porozumień mińskich - stwierdził. 

 

Władimir Putin został zapytany o to czy uważa, że Rosjanie i Ukraińcy to jeden naród. Odpowiedział twierdząco zaznaczając, że początek państwa rosyjskiego sięga IX wieku, a formowało się na terenach dzisiejszej Ukrainy.

 

- Dopiero polskie wpływy w XIV i XV wieku spowodowały zmiany w zachodniej części państwa ruskiego - stwierdził. Dodał, że w kolejnych wiekach część tych terenów "znalazła się pod wpływami innych państw, w tym Polski". 

 

ZOBACZ: Ukraina. Rosjanie uciekają z Enerhodaru, wywożą zrabowane mienie

 

- W Polsce te rosyjskie terytoria były polonizowane, a Polacy mocno wpłynęli na to, jakim językiem mówiło się na tych ziemiach. Można to sprawdzić w archiwach, jak ludzie na tych ziemiach pisali do Warszawy, żeby przestrzegano ich praw i do Moskwy, żeby tych praw broniła - opowiadał. 

 

Jego konkluzją było stwierdzenie, że inwazja na Ukrainę jest "wojną domową", bo Rosjanie i Ukraińcy to jeden naród. 

Putin: Ukraina dąży do incydentu nuklearnego

Putin został też zapytany o kwestię użycia broni atomowej. Jego czwartkowa wypowiedź znacząco odbiegała od narracji, którą dotychczas stosował, otwarcie grożąc rosyjskim arsenałem jądrowym. 

 

- Tak długo, jak ta broń istnieje, tak długo będzie istnieć groźba jej użycia. Ale obecna dyskusja na ten temat jest prymitywna. Zachód szuka tylko pretekstu do konfrontacji z Rosją - powiedział. 

 

ZOBACZ: Putin zdetonuje bomby jądrowe w kosmosie? "Niesamowite widowisko"

 

- Nie musimy uderzać w Ukrainę bronią atomową. Nie ma to sensu - ani politycznego, ani wojskowego - stwierdził. 

 

Prezydent Rosji poruszył też temat "brudnej bomby", nad którą rzekomo ma pracować Ukraina.

 

- Kijów robi wszystko, żeby zatrzeć ślady tych przygotowań - zaznaczył. Dodał, że zlecił ministrowi obrony Siergiejowi Szojgu, żeby ten powiadomił zachodnich przywódców o planach Kijowa. 

 

- Ukraina dąży do incydentu nuklearnego, aby zrzucić odpowiedzialność na Rosję - stwierdził. 

 

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

ap/arż / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie