Wielka Brytania: Skatowali swojego synka. Minister zablokował ich zwolnienie
Anthony Smith i Jody Simpson - biologiczni rodzice Tony'ego Hudgella nie wyjdą na wolność po odbyciu połowy kary za znęcanie się nad synem. W 2014 roku tak dotkliwie pobili mającego wówczas 41 dni chłopca, że konieczna była amputacja jego nóg. Decyzję w sprawie skazanych podjął teraz brytyjski minister sprawiedliwości Dominic Raab.
Tony Hudgell to niespełna ośmioletni chłopiec, którego traumatyczną historię zna większość mieszkańców Wielkiej Brytanii. W 2014 roku, po 41 dniach od przyjścia na świat, został skatowany przez swojego ojca i matkę. Anthony Smith i Jody Simpson pobili syna do tego stopnia, że gdy trafił do szpitala stwierdzono u niego liczne złamania, uraz głowy, posocznicę, niewydolność narządów oraz zespół wstrząsu toksycznego.
Chłopiec przebywał w tym stanie przez 10 dni, będą bliskim śmierci. Na szczęście w ostatniej chwili trafił do jednego z londyńskich szpitali, gdzie medykom udało uratować się jego życie. Niestety, obrażenia malca były tak silne, że konieczna była amputacja jego nóg.
ZOBACZ: Wielka Brytania. 80-latek zadźgany na wózku inwalidzkim. Sprawca wciąż poszukiwany
Wyrok dla biologicznych rodziców Tony'ego zapadł w 2018 roku. Smith i Simpson za znęcanie się nad dzieckiem zostali skazani na dziesięć lat pozbawienia wolności. Kara ta była najwyższą z możliwych, jaką w owym czasie dopuszczało brytyjskie prawo.
Rodzice chłopca mogli opuścić więzienie. Minister zablokował decyzję
Niedawno brytyjskie media opublikowały informację, jakoby biologiczni rodzice chłopca mieli wyjść na wolność w połowie odsiadki. Do zwolnienia miało dojść we wrześniu tego roku. W sprawie zainterweniował jednak wicepremier oraz minister sprawiedliwości Dominic Raab. Polityk nie dopuścił do automatycznego zwolnienia Smitha i Simpson, kierując ich akta do komisji ds. zwolnień warunkowych.
W brytyjskim prawie tego typu skierowania mają pierwszeństwo przed warunkowym zwolnieniem więźnia w szczególnych okolicznościach.
- Pierwszym obowiązkiem rządu jest ochrona najsłabszych, a nikt nie jest bardziej bezbronny niż dziecko. Zrobię wszystko co w mojej mocy, aby kolejne dzieci nie musiały przechodzić przez piekło, jakie zostało wyrządzone Tony'emu. Dlatego wstrzymałem zwolnienie Anthony'ego Smitha i przekazałem jego sprawę komisji ds. zwolnień warunkowych, aby dokładnie sprawdzić wszelkie ryzyko, jakie może stwarzać - powiedział Dominic Raab, cytowany przez Sky News.
Radości z decyzji ministra nie krył sam Tony.
- Jestem szczęśliwy i dumny. Na wolności jest miejsce dla dobrych ludzi, a w więzieniu jest miejsce dla złych - powiedział chłopiec.
W życie weszło Prawo Tony'ego
W czerwcu tego roku w Wielkiej Brytanii zaczęło obowiązywać tak zwane "Prawo Tony'ego". Zmiany, który weszły w życie są następstwem wieloletniej kampanii przybranej rodziny chłopca.
- Prawo Tony'ego to w zasadzie cięższe wyroki za okrucieństwo wyrządzane dzieciom. Za krzywdy, jakie biologiczni rodzice wyrządzili swojemu synowi, zostali skazani na 10 lat. Gdyby chłopiec nie przeżył, siedzieliby 14. Walczyliśmy o surowsze kary - powiedziała przybrana matka Tony'ego, Paula Hudgell.
ZOBACZ: Wielka Brytania: 18-latek był poszukiwany przez policję. Schował się w pluszowym misiu
Zgodnie z nowym ustawodawstwem za podobne krzywdy, jakie zostały wyrządzone Tony'emu, została przewidziana maksymalna kara do 14 lat pozbawienia wolności. W przypadku, gdy w wyniku przemocy dziecko poniesie śmierć, winny trafi do więzienia na dożywocie.
Czytaj więcej