Ghana. Pierwsze śmiertelne przypadki wirusa Marburg potwierdzone. Wirus przypomina Ebolę

Świat
Ghana. Pierwsze śmiertelne przypadki wirusa Marburg potwierdzone. Wirus przypomina Ebolę
Flickr/Microbe World
Wirus Magburg

Władze Ghany poinformowały o dwóch śmiertelnych przypadkach zakażenia wirusem Marburg przypominającego Ebolę - powiadomiła Światowa Organizacja Zdrowia (WHO). To pierwsze infekcje tym wirusem w Ghanie.

Wstępna analiza próbek pobranych od dwóch pacjentów przeprowadzona przez laboratorium w Ghanie wykazała obecność wirusa Marburg - podało w komunikacie WHO. Próbki zostały przesłane do współpracującego z WHO instytutu biomedycznego w Senegalu, gdzie zostały poddane dalszym badaniom. Laboratoryjna analiza potwierdziła obecność wirusa.   

 

 

Zmarli pacjenci pochodzili z regionu Aszanti w centralnej Ghanie. Wykazywali symptomy takie jak biegunka, gorączka, nudności oraz wymioty. Oba przypadki nie były ze sobą powiązane.

 

Jak poinformowali przedstawiciele służby zdrowia, 98 osób przebywa tam obecnie na kwarantannie. Podejrzewa się, że mieli kontakt z zakażonymi.  

Umiera kilkadziesiąt proc. zainfekowanych

Organizacja pochwaliła Ghanę za szybką reakcję. - To bardzo dobrze, ponieważ bez natychmiastowych i zdecydowanych działań, Marburg może łatwo wymknąć się spoza kontroli - powiedziała dyrektor WHO na Afrykę doktor Matshidiso Moeti.

 

ZOBACZ: Szef WHO: Pandemia COVID-19 jest daleka od zakończenia

 

Wirus przenoszony jest na ludzi od nietoperzy owocowych. Do zakażenia Marburgiem dochodzi poprzez bezpośredni kontakt z zainfekowanymi osobami, powierzchniami lub materiałami. Pierwszymi symptomami są m.in. wysoka gorączka, przewlekły ból głowy oraz złe samopoczucie. Wirus atakuje wszystkie najważniejsze narządy i tkanki. Powoduje gorączkę do 40 stopni oraz krwawienia wewnętrzne i zewnętrzne.

 

Wirus nie jest bardzo zakaźny, ale umiera kilkadziesiąt procent zainfekowanych osób. W poprzednich wybuchach epidemii wirusa Marburg śmiertelność wahała się od 24 do 88 proc.

Brak szczepionek i leków

Nie ma zatwierdzonych szczepionek przeciwko wywoływanej przez wirusa chorobie ani zwalczających ją leków. Nawadnianie doustne lub dożylne oraz zwalczanie poszczególnych objawów zwiększa szanse na przeżycie.

 

ZOBACZ: Wuhan: Wykryto przypadek cholery. Bliskich skierowano na testy

 

Poprzednie ogniska zakażeń i pojedyncze przypadki infekcji wirusem Marburg w Afryce zarejestrowano w Angoli, Demokratycznej Republice Konga, Kenii, RPA, a także Ugandzie - zaznacza WHO. To drugi udokumentowany przypadek wykrycia wirusa w zachodniej Afryce.

 

Wirus zawdzięcza swoją nazwę niemieckiemu miastu Marburg, gdzie odkryto go w 1967 roku. Personel tamtejszego laboratorium zaraził się wtedy od małp sprowadzonych z Ugandy. Do największego wybuchu choroby doszło w 2005 roku w Angoli, gdy zakaziło się 374 osób, z których 329 zmarło. 

jsd / polsatnews.pl/PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie