Adam Glapiński: pod koniec przyszłego roku będzie możliwość obniżenia stóp procentowych

Polska
Adam Glapiński: pod koniec przyszłego roku będzie możliwość obniżenia stóp procentowych
PAP/Rafał Guz
Prezes NBP Adam Glapiński

Prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński poinformował, że "zgodnie z naszymi najnowszymi analizami, pod koniec przyszłego roku, w ostatnim kwartale, będzie możliwość obniżania stóp procentowych". Dodał, że "cykl podwyżek stóp procentowych zbliża się do końca".

- W tej chwili zbliżamy się stopniowo do zakończenia naszego cyklu podwyżek stóp procentowych spodziewamy się, że w lecie inflacja się ustabilizuje i później zacznie wolno spadać. (...) Na pewno jesteśmy bliżej końca niż początku (...). Jesteśmy na dosyć wysokim poziomie - powiedział szef NBP.

 

ZOBACZ: Wybór Adama Glapińskiego na prezesa NBP. Sejm zdecydował

 

Prezes zapowiedział też, że pod koniec przyszłego roku może rozpocząć się obniżanie stóp procentowych.

 

- Mogę też z góry zapowiedzieć, że zgodnie z najnowszymi naszymi analizami, z zastrzeżeniem, przy przyjęciu założenia, że nie nastąpią niespodziewane wydarzenia, pod koniec przyszłego roku w kwartale ostatnim przyszłego roku być może będzie możliwość obniżenia stóp procentowych - powiedział Adam Glapiński.

Glapiński: dążymy do trwałego obniżenia inflacji

Prezes NBP powiedział, że "inflacja w Polsce oczywiście jest taka sama, jak w innych krajach, naszej strefy geograficznej, naszego obszaru gospodarczego, którego jesteśmy częścią, całego świata".

 

- Dążymy do trwałego obniżenia inflacji i związku z tym obniżenia stóp procentowych, kiedy przyjdzie na to czas - zapowiedział. Szef NBP zwrócił jednocześnie uwagę, "że w tej chwili stopy nie są jakieś szczególnie wysokie, jeśli spojrzymy na ostatnie 20 lat naszej gospodarki".

 

WIDEO: Fragment konferencji Adama Glapińskiego

 

 

Przypomniał, że inflacja, według wstępnego szacunku GUS w maju wyniosła 13,9 proc. - To jest nie ukrywam znacząco więcej, niż chcielibyśmy widzieć. Ale cały czas trzeba pamiętać o głównych przyczynach tego stanu rzeczy. Przede wszystkim w ostatnich kwartałach mieliśmy bardzo silne wzrosty cen surowców energetycznych, a ostatnio także silne wzrosty cen surowców rolnych na rynkach światowych. Niestety wojna w Ukrainie, wcześniej polityka gazowa Rosji - jeszcze przed wojną - oraz polityka energetyczna Unii Europejskiej - przede wszystkim stały wzrost cen energii elektrycznej - podbiły ceny wielu surowców. I to jest główna przyczyna inflacji - powiedział prezes banku centralnego.

Prezes NBP: W krajowej gospodarce mamy bardzo dobrą sytuację

Adam Glapiński przyznał, że "cały czas mamy do czynienia z zaburzeniami globalnych łańcuchów produkcji, zakłóceniami w dostawach - postpandemiczne". "Te zaburzenia prowadzą do problemów zaopatrzeniowych wielu polskich firm, braków komponentów, wysokich kosztów transportu międzynarodowego - wszystko to podbija cały czas ceny wielu towarów" - tłumaczył.

 

Prezes NBP przyznał, że w krajowej gospodarce mamy jednocześnie bardzo dobrą sytuację. - Poza inflacją ona jest bardzo dobra - wskazał. Przypomniał, że wzrost PKB w pierwszym kwartale wyniósł 8,5 proc. - "to jest bardzo szybki wzrost". "Polski PKB przekroczył już o ponad 8 procent poziom sprzed pandemii" - powiedział.

 

Glapiński podkreślił, że "żywność będzie drożała na świecie i przez 2 lata nie ma od tego ucieczki".

Glapiński: w kolejnych miesiącach inflacja będzie jeszcze rosnąć

Podczas czwartkowej konferencji prasowej szef NBP podkreślił, że celem działania Rady Polityki Pieniężnej jest to, by podwyższona inflacja nie została z nami na dłużej. "Teraz nasze działanie nie obniża inflacji. Jesteśmy nastawieni, by inflacja nie trwała dłużej niż wynika to z szoków. To jest nasz cel, patrzymy jaka będzie sytuacja za rok czy kilka kwartałów, w horyzoncie oddziaływania polityki pieniężnej, czyli dwóch lat" - powiedział Glapiński. Dodał, że celem jest też ograniczenie oczekiwań inflacyjnych, by nie napędzała się spirala płacowo - cenowa.

 

Glapiński ocenił, że w kolejnych miesiącach inflacja będzie jeszcze rosnąć, ale po okresie letnim będzie się stabilizować. Zastrzegł przy tym, że w warunkach wojennych jest wiele niepewności.

 

ZOBACZ: Glapiński: RPP będzie podnosić stopy procentowe, aż osiągnie pewność, że inflacja trwale się obniży

 

Szef NBP zaznaczył też, że wysoka inflacje jest w tej chwili zjawiskiem globalnym, a najbliższe 10 lat w gospodarce światowej upłynie pod znakiem skutków inflacji. Podał przykłady Łotwy, Litwy i Estonii, gdzie inflacja jest wyższa niż u nas. "To są wszystko kraje euro. To pokazuje, w jakiej sytuacji bylibyśmy, gdybyśmy byli w strefie euro. Nie moglibyśmy nic zrobić, bo decyzje byłyby podejmowane we Frankfurcie i kierowane głównie sytuacją gospodarczą Niemiec, Francji" - zauważył Glapiński.

 

Wyraził też wdzięczność i zadowolenie, że jest odpowiedzialny za NBP w tak trudnym czasie. "To jest moja ostatnia misja i mogę powiedzieć bez nadmiernej próżności, że jestem właściwym prezesem na taki czas, podobną opinię mam o obecnym rządzie" - stwierdził.

"Żadnej pochopnej decyzji, słabości, nastawienia na poklask, nie jesteśmy ani probankowi ani antybankowi, prokonsumenccy ani konsumenccy. Dbamy o to, co konstytucja i ustawy od nas wymagają: stabilność w średnim okresie, w tym stabilność banków" - wskazał szef banku centralnego.

Podwyżka stóp procentowych

Na środowym posiedzeniu Rada Polityki Pieniężnej kolejny raz podniosła stopy procentowe - tym razem o 75 punktów bazowych. Takiej decyzji RPP spodziewała się większość analityków. Zmianę najbardziej odczują osoby, które zaciągnęły kredyt rok, czy półtora roku temu, czyli w okresie najmniejszego WIBOR-u.

 

ZOBACZ: Raty kredytów. Kolejna podwyżka stóp procentowych. Wzrosną do 6 proc.

 

Obecna stopa referencyjna jest najwyższa od listopada 2008 roku; wówczas wynosiła 5,75 proc. Podwyżka obowiązująca od czwartku będzie dziewiątą z rzędu.

 

Oznacza to, że poziom stopy referencyjnej sięgnie 6 proc. Decyzja RPP weszła w życie w czwartek.

Ekspert PKO BP: Czekają nas jeszcze dwie-trzy podwyżki stóp

Decyzję RPP i jej spodziewane skutki komentował w Polsat News Mariusz Adamiak, szef Biura Strategii Rynkowych PKO Banku Polskiego.

 

- Na horyzoncie widzę koniec cyklu (podnoszenia stóp procentowych rozpoczętego w październiku 2021 r. - red.), ale 6 proc. jeszcze go nie oznacza. Stopy mogą wzrosnąć do 7,5 proc.; nie musi tak się stać, ale spodziewa się tego rynek finansowy - powiedział.

 

ZOBACZ: Stopy procentowe. Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała o podwyżce. O ile wzrosną raty kredytów?

 

Jego zdaniem czekają nas jeszcze "ze dwie-trzy podwyżki" stóp procentowych. - Wszystko zależy od tego, jak będzie kształtować się inflacja. Jeżeli urośnie bardziej, niż się spodziewamy, nie można wykluczyć jeszcze wyższych stóp niż 7,5 proc. - dodał.

aml / PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie