Rafał Trzaskowski: przyjmiemy wszystkich uchodźców, ale warunki będą trudniejsze

Polska

- Przez Warszawę przejechało ponad 430 tys. Ukraińców, a 300 tys. nowych gości jest u nas od 24 lutego. My już w tej chwili jesteśmy "wypełnieni". Potrzebny jest system, który pomoże nam to zorganizować - mówił w "Gościu Wydarzeń" prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Dodał, że Warszawa przyjmie wszystkich, którzy potrzebują pomocy, ale warunki będą coraz trudniejsze.

Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski pytany o ilość ukraińskich uchodźców w Warszawie, mówił, że przez Warszawę przejechało ponad 430 tys. Ukraińców, a "300 tys. nowych gości jest u nas od 24 lutego".

 

- My już w tej chwili jesteśmy "wypełnieni" naszymi ukraińskimi gośćmi. Będziemy przyjmować wszystkich tych, którzy potrzebują pomocy, ale warunki będą wyglądały już zupełnie inaczej. Coraz trudniej nam koordynować miejsca, w których pomagamy. Robi to tysiące wolontariuszy, organizacje pozarządowe, ale tak nie można improwizować miesiącami czy latami. Potrzebny jest system, który to zorganizuje - mówił Trzaskowski.

 

ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Zderzenie busa z uchodźcami z autokarem. Nie żyje siedem osób

 

Prezydent Warszawy zaznaczył, że rząd skonstruował taki system, ale na granicy w postaci punktów recepcyjnych. Stwierdził, że w dużych miastach pojawiły się one znacznie później. 

 

- W moim odczuciu teraz trzeba zaangażowania organizacji międzynarodowych: Unii Europejskiej, ONZ. Oni mają odpowiednie rozwiązania. Wiedzą, jak zorganizować relokację w całej Europie, jak budować punkty recepcyjne - tłumaczył.

"Specjalne karty dla uchodźców, relokacja, centra recepcyjne"

Rafał Trzaskowski podał także przykład rozwiązania organizacji międzynarodowych, które, według niego, warto byłoby wprowadzić również w Polsce.

 

- Organizacje międzynarodowe mają przykładowo system wydawania specjalnych kart dla uchodźców, dzięki którym oni sami mogą robić zakupy. I wtedy pieniądze z tej pomocy międzynarodowej idą bezpośrednio do uchodźców. Jest mnóstwo podobnych rozwiązań, które trzeba wcielić w życie - mówił. 

 

ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Paweł Szefernaker o uchodźcach: musimy być przygotowani na każdy scenariusz

 

Na pytanie dziennikarza, czy rozmawiał na ten temat z ministrem Szefernakerem, prezydent Warszawy odpowiedział, że tak.


- Rozmawialiśmy o tym. Minister jednak 24 godziny na dobę zajmuje się rozwiązaniami problemów "tu i teraz". Natomiast pomysły, o których my tu teraz mówimy, to rozwiązania na wyższym szczeblu. Sam pan prezydent Andrzej Duda mówi, że potrzebna jest taka pomoc - oświadczył.

10 tys. ukraińskich dzieci w polskich szkołach 

Rafał Trzaskowski oznajmił także, że do polskich szkół uczęszcza już blisko 10 tys. ukraińskich dzieci. Dodał, że należy jednak zorganizować system, dzięki któremu duża część tych dzieci będzie mogła się w Polsce uczyć według ukraińskiego programu.

 

- Ja jestem dumny z nas wszystkich, że podjęliśmy tak daleko idące decyzje, ale trzeba sobie zdać sprawę z ich konsekwencji - mówił Trzaskowski.

 

ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Od początku konfliktu do Polski wjechało prawie 1,9 mln uchodźców

 

Zaznaczył, że samo Ministerstwo Edukacji w Ukrainie prosi o to, by dzieci miały dostęp do nauki języka, ale do polskiej szkoły poszli głównie ci, którzy chcą lub mogą.

 

Pytany o to, czy w Polsce powinny powstać oddzielne szkoły dla dzieci z Ukrainy, Trzaskowski odpowiedział, że być może tak. - Chodzi o znalezienie budynków do stworzenia takich szkół. Jest też w Polsce wielu ukraińskich nauczycieli - wymieniał rozwiązania prezydent Warszawy. 

 

- Jeżeli mamy dzisiaj 100 tys. ukraińskich dzieci w Warszawie i one wszystkie pójdą do szkoły i później będzie kolejna fala uchodźców, to przecież nie możemy dopuścić do sytuacji, w której wszystkie nasze szkoły w mieście będą przeciążone. Musimy podejmować po prostu racjonalne decyzje - tłumaczył. 

Trzaskowski: powinniśmy przyjmować etapami dzieci z Ukrainy do polskich szkół

Bogdan Rymanowski zapytał prezydenta Warszawy, czy klasy w szkołach powinny być łączone - dzieci polskie i ukraińskie razem - czy raczej oddzielne. Rafał Trzaskowski odpowiedział, że to jest "wielkie pytanie o to, jak będzie wyglądała przyszłość".


- Jeżeli ta sytuacja miałaby trwać dwa miesiące to wystarczyłoby zapewnić tym dzieciom naukę języka polskiego i zdalne nauczanie. Jeśli to potrwa dłużej, to musimy myśleć o integracji tych dzieci. To są zupełnie dwa różne programy - podkreślał Trzaskowski.

 

ZOBACZ: Uchodźcy z Ukrainy w Niemczech. Burmistrz Berlina: miasto jest na granicy wytrzymałości


- Dlatego uważam, że dzisiaj potrzebna jest elastyczność i my powinniśmy robić jedno i drugie, a nie tylko decydować się na jeden z tych modeli. Zwłaszcza, że my oczywiście możemy przyjąć dzieci do warszawskich szkół, ale lepiej robić to etapami - mówił.

"Lubimy się w polityce polskiej kłócić, ale teraz mamy problem do rozwiązania"

Dziennikarz pytał w "Gościu Wydarzeń", jak wygląda sprawa rejestracji numerów PESEL. - Dopiero zaczęliśmy, ale problem oczywiście polega na tym, że większość tych zadań jest przez rządzących scedowana na samorząd - powiedział Trzaskowski.


- Zarówno rejestracja PESEL-u, jak i wypłacanie tych 40 zł. dla osób, które się opiekują uchodźcami i 300 zł dla samych Ukraińców - wymieniał prezydent Warszawy.


- Możemy to zrobić albo sami i wówczas będzie problem załatwiania spraw zwykłych warszawiaków, albo rządzący, tak jak deklarują, nam pomogą - mówił. 

 

ZOBACZ: "Zabierać majątki, nie wpuszczać na uniwersytety". Trzaskowski chce ostrzejszych sankcji

 

Rafał Trzaskowski zaznaczył także, że "bierze zapewnienia rządzących za dobrą monetę". - Wszystkim nam zależy, żeby w tym momencie współdziałać - powiedział. 


- Wszyscy wiemy, że my lubimy się w polityce polskiej kłócić, ale w tym momencie my mamy problem do rozwiązania. Zwłaszcza my samorządowcy, ale także rządzący - oświadczył Rafał Trzaskowski. 

Trzaskowski: to cudowny odruch solidarności, ale także improwizacja

Prezydent Warszawy opisując zaangażowanie warszawiaków w pomoc Ukraińcom stwierdził, że widać "niesamowite poczucie odpowiedzialności obywatelskiej". Dodał jednak, że to wciąż tylko improwizacja. 

 

- Ja nie mogę wszystkich swoich psychologów, którzy działają w mieście skierować do pomocy dla uchodźców. Organizacje międzynarodowe mają wielu świetnych psychologów, mówiących po ukraińsku, rosyjsku, którzy mogliby przyjść nam z pomocą - stwierdził.

 

Dodał także, że "wśród Ukraińców jest genialna samoorganizacja". - W jednym z punktów w Warszawie starsze kobiety opiekują się dziećmi, a młodsze szukają już pracy. Oni nie chcą być utrzymywani przez polski rząd. Ukraińcy są skromni i bardzo zmotywowani do pracy - stwierdził Rafał Trzaskowski. 

Trzaskowski: musimy być ostrożni, żeby nie prowokować Putina

Prezydent Warszawy na pytanie dziennikarza, czy reakcja państw Zachodu jest według niego wystarczająca wobec wojny w Ukrainie, odpowiedział, że od 2014 r. bardzo wiele się zmieniło. Stwierdził, że "reakcja Zachodu jest twarda".

 

- W końcu zaczęli nakładać sankcje na tych wszystkich rosyjskich oligarchów, zabierać im jachty. Wreszcie liderzy państw Zachodu przyznają Polsce rację - mówił Trzaskowski. 

 

Dodał, że musimy wytrwać w tej pomocy dla Ukrainy przede wszystkim pod względem militarnym. Zaznaczył jednak, że należy być przy tym bardzo ostrożnym, żeby nie "prowokować Putina, bo to jest bardzo delikatna gra". - Trzeba pomagać Ukraińcom tak, żeby nie dać powodów do prowokacji stronie rosyjskiej - oświadczył. 

Trzeci tydzień inwazji Rosji na Ukrainę

Trzeci tydzień trwa inwazja Rosji na Ukrainę. Premier Mateusz Morawiecki wezwał liderów państw, by okazując solidarność z Ukrainą również pojechali do Kijowa. 

 

- Misja pokojowa NATO doprowadziłaby do tego, że przynajmniej na znacznej części Ukrainy zapanowałby pokój i spokój - stwierdził w środę premier Mateusz Morawiecki. Zwrócił się też do prezydenta Francji, kanclerza Niemiec i premiera Wielkiej Brytanii, aby tak, jak on, również pojechali do Kijowa. - Aby spojrzeli w oczy płaczącym matkom, umocnili wolę walki narodu ukraińskiego - wyjaśnił.

ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Jarosław Kaczyński: potrzebna misja, która będzie dążyła do pokoju

 

Szeroko komentowana jest również propozycja Jarosława Kaczyńskiego ws. pokojowej misji w Ukrainie, która zakłada większą pomoc zbrojną dla Ukrainy i lepszą ochronę tego kraju przez państwa Zachodnie.

 

- To będzie misja, która będzie dążyła do pokoju, do udzielenia pomocy humanitarnej, ale jednocześnie będzie też osłonięta przez odpowiednie siły, siły zbrojne - stwierdził wicepremier Jarosław Kaczyński, mówiąc o potrzebie misji pokojowej NATO, która miałaby działać na terenie Ukrainy.

 

- Wysłanie żołnierzy USA na Ukrainę mogłoby tylko przedłużyć i rozszerzyć wojnę w Ukrainie, podczas gdy naszym celem jest jak najszybsze jej zakończenie - powiedział w środę rzecznik Departamentu Stanu USA Ned Price, komentując propozycję misji pokojowej zgłoszonej w Kijowie przez wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego.

 

Więcej odcinków "Gościa Wydarzeń" znajdziesz pod tym linkiem. 

nb/msl / Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie