Protest górników. Związkowcy: zablokujemy wyjazd węgla z kopalń

Biznes
Protest górników. Związkowcy: zablokujemy wyjazd węgla z kopalń
PAP/Andrzej Grygiel
Przedstawiciele górniczych związków zawodowych twierdzą, że pracownicy kopalń "są pod ścianą"

4 stycznia związkowcy z Polskiej Grupy Górniczej chcą rozpocząć blokadę wysyłki węgla z kopalń spółki. Zrezygnują z protestu, jeśli rząd zawrze z nimi porozumienie ws. wielkości tegorocznego funduszu płac w państwowej spółce. Dokument ma dotyczyć również rekompensat dla górników za wzmożoną pracę między wrześniem a grudniem.

Decyzję o terminie i formie protestu podjął w środę związkowy sztab protestacyjno-strajkowy. Dzień wcześniej związkowcy spotkali się z zarządem PGG oraz wiceministrem aktywów państwowych Piotrem Pyzikiem, jednak rozmowy nie przyniosły porozumienia.

 

Związki z największej górniczej firmy domagają się rekompensaty pieniężnej za przepracowane od września do grudnia weekendy lub wypłaty jednorazowego świadczenia dla załogi. Oczekują również wzrostu średniego wynagrodzenia brutto w spółce do 8200 zł, wobec 7829 zł obecnie. Chcą też rozmawiać o wysokości wzrostu wynagrodzeń w przyszłym roku oraz o przyszłości Polskiej Grupy Górniczej.

 

ZOBACZ: Kraków. Będzie pozew wobec ościennych gmin? Chodzi o smog

 

- Sztab podjął decyzję, że po Nowym Roku podejmiemy czynną akcję protestacyjno-strajkową, polegającą m.in. na blokowaniu wysyłki węgla, ale podejmiemy także inne działania - poinformował po środowym spotkaniu sztabu Bogusław Hutek, szef Solidarności w PGG, a zarazem przewodniczący całej górniczej "S".

"Związkowcy znaleźli się pod ścianą"

Przypomniał, że równolegle rozpoczęły się przygotowania do przeprowadzenia referendum strajkowego w kopalniach PGG. W zakładach górniczych będą organizowane masówki oraz akcja ulotkowa. Do referendum ma dojść po mediacjach, które prawdopodobnie będą kolejnym etapem trwającego w PGG sporu zbiorowego.

 

Hutek ocenił, iż wobec braku woli porozumienia ze strony zarządu PGG oraz resortu aktywów państwowych, związkowcy znaleźli się - jak mówił - "pod ścianą", stąd decyzje o protestach.

 

- Skoro minister Pyzik, ani zarząd PGG, nie widzą możliwości dogadania się, skoro dla nich przeszkodą jest, iż jest to dwudniowa sprzedaż węgla w PGG (wartość związkowych roszczeń - red.) - bo o takie środki chodzi - to trudno; my jesteśmy pod ścianą i musimy podjąć pewne działania - tłumaczył lider Solidarności w PGG.

 

Podkreślił przy tym, iż górnicy - często hejtowani i oskarżani o roszczeniowość - ciężko "pracują w soboty i niedziele, w nadgodzinach, żeby dać krajowi węgiel, którego dziś wszyscy poszukują".

Sierpień'80 też protestuje. "Chcemy wynagrodzenia za to, co przepracowali górnicy"

Z kolei przewodniczący związku Sierpień'80 w PGG Rafał Jedwabny tłumaczył, że związkowcy celowo zaplanowali rozpoczęcie protestów po Nowym Roku, aby dać zarządowi spółki i stronie rządowej czas na zastanowienie oraz powrót do rozmów. Przedstawiciele związków zadeklarowali, że są gotowi do wznowienia negocjacji w każdym terminie przed zaplanowaną na 4 stycznia blokadą wysyłki węgla z kopalń.

 

ZOBACZ: Katowice - Polska Grupa Górnicza. Górnicy okupują siedzibę. Noc w budynku spędziło ok. 40 osób

 

- Nie mówimy o dodatkowych środkach dla górników. Chcemy tylko wynagrodzenia za to, co przepracowali - pracowali za darmo w soboty, w niedziele, w nadgodzinach. Chcemy, żeby tylko im za to oddali. Myślę, że górnicy na to zasłużyli - tłumaczył Jedwabny.

 

W ubiegłym tygodniu, po fiasku rozmów z zarządem PGG i podpisaniu protokołu rozbieżności, związkowcy przez jedną dobę blokowali kolejowy transport węgla z kopalń do elektrowni. Jak mówili, był to "sygnał ostrzegawczy" dla rządu. W środę związki zapowiedziały kolejną, bezterminową blokadę oraz referendum strajkowe w kopalniach.

Sejm znowelizował ustawę górniczą

Przedstawiciele zarządu PGG argumentują, iż obecnie, kiedy trwają procedury związane z tworzeniem systemu publicznego wsparcia dla górnictwa i jego notyfikacją w Komisji Europejskiej, spółka nie ma możliwości uruchomienia dodatkowych środków na wypłaty.

 

Po wtorkowych, zakończonych fiaskiem, rozmowach, wiceminister Pyzik podkreślał, iż obecnie najważniejsze dla górnictwa jest zakończenie procesu legislacyjnego nowelizacji tzw. ustawy górniczej, ustanawiającej system wsparcia dla górnictwa i zapewniającej spółkom węglowym płynność finansową.

 

17 grudnia Sejm uchwalił nowelizację tzw. ustawy górniczej, zakładającą wdrożenie wartego 28,8 mld zł (do 2031 r.) systemu wsparcia dla kopalń węgla kamiennego. Ustawa precyzuje m.in. zasady udzielania publicznego wsparcia w postaci dopłat do redukcji zdolności produkcyjnych kopalń, przewiduje zawieszenie spłaty i docelowe umorzenie części zobowiązań górniczych firm wobec ZUS i PFR oraz określa możliwości podwyższania ich kapitału za pomocą emisji skarbowych papierów wartościowych.

Kryzys energetyczny trwa w całej Europie

Przyjęte w ustawie rozwiązania wymagają notyfikacji Komisji Europejskiej. W styczniu ustawą ma zająć się Senat; również w styczniu ma być złożony formalny wniosek notyfikacyjny do KE.

 

ZOBACZ: Czy Polsce grozi blackout? Rządowe Centrum Bezpieczeństwa radzi jak się przygotować

 

Przedstawiciele górniczych związków wskazują, iż obecnie, z powodu trwającego w całej Europie kryzysu energetycznego i niedoboru surowców energetycznych, górnicy od miesięcy pracują w nadgodzinach i w weekendy, co pozwala uniknąć przerw w dostawie energii i ciepła dla społeczeństwa.

 

Fundusz płac w PGG nie został jednak zwiększony o dodatkowe środki na wynagrodzenie za ponadnormatywną pracę - argumentują. Związkowcy podkreślają, że "dzięki krajowemu węglowi Polska od wielu miesięcy ma niemal najtańszą energię w Unii Europejskiej, a rachunki za prąd rosną znacznie wolniej niż w innych europejskich krajach"

wka / PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie