Frans Timmermans: gaz ma osiem razy większy wpływ na ceny energii niż ETS

Polska
Frans Timmermans: gaz ma osiem razy większy wpływ na ceny energii niż ETS
PAP/EPA/VIRGINIA MAYO / POOL
Frans Timmermans: gaz ma osiem razy większy wpływ na ceny energii niż ETS

Bardzo wierzę w system handlu emisjami ETS, bo pozwala nam przejść na odnawialne źródła energii (OZE) i generuje całkiem duże strumienie dochodów dla budżetów państw członkowskich – mówi "Rzeczpospolitej" Frans Timmermans, wiceszef Komisji Europejskiej.

W rozmowie z "Rzeczpospolitą" Timmermans wskazuje, że rosnące ceny energii są bezpośrednim skutkiem wzrostu cen gazu. - A dokładnie: gaz ma osiem razy większy wpływ na ceny energii niż ETS. Ponieważ w Polsce wytwarzaniu energii towarzyszy największy ślad węglowy w Europie, to ten wpływ ETS na ceny będzie wyższy niż w innych państwach, bo w elektrowniach na węgiel ten wpływ jest dwa razy wyższy niż w elektrowniach na gaz. Ale to ciągle będzie wpływ ograniczony - mówi Frans Timmermans.

 

ZOBACZ: Szczyt Rady Europejskiej. Unijni przywódcy nie porozumieli się ws. wzrostu cen energii

 

- Wiem, że polski rząd od dawna krytykował ETS. Ale bardzo wierzę w ten system, bo on pozwala nam przejść na odnawialne źródła energii i generuje całkiem duże strumienie dochodów dla budżetów państw członkowskich. Z tych pieniędzy mogą one finansować transformację energetyczną czy też wypłacać kompensaty gospodarstwom domowym. W latach 2013–2020 Polska zarobiła na tym 8,5 mld euro. Tylko w tym roku ze sprzedaży certyfikatów na emisję CO2 dostanie ponad 5,5 mld euro - zauważa.

Timmermans: niższe rachunki gdy przyspieszy się transformacje

Timmermans podkreśla, że jedyną metodą na obniżenie rachunków za energię i zmniejszenia zależności od importu jest przyspieszenie przejścia na źródła odnawialne.

 

- Ludzie to rozumieją, proszę zobaczyć, ilu Polaków kupuje panele słoneczne. To niewiarygodne. Do tego w Polsce mamy rocznie 50 tys. przedwczesnych zgonów spowodowanych zanieczyszczeniem powietrza. A w ten sposób inwestujemy też w krajową produkcję, jak instalacje paneli słonecznych czy farm wiatrowych, zamiast dostarczać zyski zagranicznym dostawcom energii. Spowolnienie transformacji tylko problemy przedłuży, nie rozwiąże - ocenia wiceszef KE.

"Polska nie ma wiarygodnej alternatywy do redukcji CO2"

- Zabijanie ETS z powodu inflacji nie obniży inflacji, ale poważnie spowolni nasze przejście w kierunku OZE. Dyskusja na pewno będzie trudna. Ale na początku, gdy po raz pierwszy przedstawiliśmy tę propozycję, stosunek państw członkowskich do niej był dużo bardziej negatywny niż obecnie - mówi.

 

ZOBACZ: Ceny energii. URE: średnio o 37 proc. rosną stawki w taryfach na prąd od 1 stycznia 2022 r.

 

- Pytam Polskę i innych przeciwników: skoro nie chcecie nowego ETS, jak zamierzacie inaczej obniżać emisję CO2? Do dziś nie przedstawili oni wiarygodnej alternatywy doprowadzenia do redukcji CO2 o 55 proc. do 2030 r. - dodaje.

wys / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie