Homilie podczas pasterki. Biskup polowy WP: żołnierze "czuwają jak pasterze w Betlejem"
Noc poprzedzająca pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia to czas pasterek, także tych odprawianych przez biskupów w ich diecezjach. - W trosce o dobro polskiego i białoruskiego narodu konieczne jest opamiętanie i dialog, by odbudować zaufanie i dobrosąsiedzkie relacje - powiedział metropolita białostocki, abp Józef Guzdek. Prymas mówił zaś o godności "koczujących w przygranicznych lasach".
Abp Guzdek, metropolita białostocki i administrator apostolski ordynariatu polowego WP, podkreślał w homilii, że bez wzajemnego zaufania nie sposób budować wspólnotę religijną, narodową i państwową, mówił, że jest ono również niezbędne w budowaniu poprawnych, przyjaznych relacji międzynarodowych.
Abp Guzdek: podejrzliwość prowadzi do wybuchu wojen
- Podejrzliwość jest często początkiem sporów, tych wielkich i małych - powiedział, nawiązując do postaci króla Heroda, którego określił mianem "mistrza nieufności i chorobliwej podejrzliwości". Podkreślał, że w wymiarze wspólnoty narodowej podejrzliwość jest "zarzewiem sporów i niesnasek, wzajemnych oskarżeń i pomówień". - Ona burzy harmonijną współpracę dla dobra naszej ojczyzny, a w skali międzynarodowej brak zaufania prowadzi do nasilenia zbrojeń, eskalacji konfliktów i wybuchu wojen - mówił abp Guzdek.
ZOBACZ: Grecja. Rośnie bilans ofiar zatonięcia łodzi z migrantami. 13 osób nie żyje
Dodał, że Kościół "nieustannie wzywa wszystkich ludzi dobrej woli do budowania lepszej przyszłości na fundamencie wzajemnego zaufania".
- Dziś, gdy na granicy wschodniej naszego państwa doświadczamy głębokiego kryzysu, konieczne są opamiętanie i wzajemny dialog, aby odbudować zaufanie, dobrosąsiedzkie relacje, w trosce o dobro polskiego i białoruskiego narodu - mówił metropolita białostocki. Apelował, by czynić wszystko, co służy ratowaniu "każdego wspólnego dobra".
Guzdek: dzieci tego samego Jezusa
- Nieustannie pokonujmy wszelkie przeciwności z nadzieją na lepszą przyszłość. Zaufanie, solidarność i odpowiedzialność, to trzy filary, na których można budować dziś i jutro każdej wspólnoty (...). W tę świętą noc życzmy sobie nawzajem, abyśmy byli ludźmi zaufania, nie pozwólmy zasiewać w naszych umysłach i sercach podejrzliwości i nieufności. Niech przestrzeń kościołów będzie szkołą wzajemnego zaufania oraz miejscem i przestrzenią otwartą dla wszystkich, bez podziałów i wykluczenia. Tu wszyscy jesteśmy równi, jako dzieci tego samego ojca, jako bracia i siostry Jezusa, który narodził się w Betlejem - dodał.
Prosił o modlitwę, by w Polsce było "więcej wyciszenia i przyjaznego dialogu". Na początku nabożeństwa podkreślał, że modlitwa jest dzisiaj niezwykle ważna. - Modlitwa przemienia ludzkie umysły - powiedział.
Dodał, że przy granicy, która jest strzeżona przez żołnierzy, Straż Graniczną i policję, ponad 25 kapelanów odprawia msze święte i towarzyszy tym, "którzy - tak jak kiedyś pasterze w Betlejem - czuwają, oni też chcą spotkać Nowonarodzonego".
Arcybiskup Wojda: brońmy prawdy o Jezusie w miejscach publicznych
Brońmy Bożego Narodzenia, brońmy prawdy o narodzeniu Jezusa w Betlejem, brońmy tej prawdy w naszych rodzinach i w miejscach publicznych - mówił w kazaniu podczas sobotniej pasterki metropolita gdański, arcybiskup Tadeusz Wojda.
Hierarcha mówił, że Jezus Chrystus przychodząc na świat wybrał "chwilę wyciszenia, kiedy nie ma już męczącego zgiełku i rozpraszającego hałasu", bo tylko wtedy "człowiek jest w stanie usłyszeć go przychodzącego i zauważyć jego obecność".
Zwrócił uwagę, że w krajach zachodniej Europy w "wielu miejscach, niestety, nie ma już miejsca na szopkę, na żłóbek z Jezusem, ani nawet na choinkę", a także zmienia się lub opuszcza imię Jezusa Chrystusa, aby "nie raziło uczuć wyznawców innych religii".
ZOBACZ: Archidiecezja poznańska. Odwołane odwiedziny duszpasterzy w ramach wizyty kolędowej
- Pytam, czyżby współczesny człowiek był aż tak bardzo dotknięty chorobą znieczulicy, że nie czuje już żadnej potrzeby Boga? Można się łudzić, że Bóg jest niepotrzebny, ale każdemu przyjdzie kiedyś stanąć twarzą w twarz z Bogiem, aby mógł powiedzieć o swoim życiu, o swojej drodze zbawienia" - zaznaczył.
- Brońmy więc Bożego Narodzenia, brońmy prawdy o narodzeniu Jezusa w Betlejem. Brońmy tej prawdy w naszych rodzinach i w miejscach publicznych, szkołach i uczelniach (...) I nawet jeśli ktoś próbuje uczynić z chrześcijańskiej Europy nieprzyjazne dla Jezusa Betlejem pozostańmy jemu wierni - zaapelował abp Wojda.
Abp Jędraszewski: jak prawda o Bożym Narodzeniu może kogoś urazić?
W swych najbardziej głośnych tendencjach dzisiejszy świat nie tylko coraz bardziej żyje, etsi Deus non daretur - "jakby Boga nie było" i jakby nie było wydarzeń Nazaretu i Betlejem, ale coraz usilniej dąży do całkowitego wymazania Go z ludzkiej pamięci i świadomości - mówił podczas pasterki w sanktuarium w Ludźmierzu metropolita krakowski, abp Marek Jędraszewski.
Abp Jędraszewski przywołał tu opublikowany niedawno przez Komisję Europejską tzw. "wewnętrzny przewodnik komunikacji inkluzywnej", w której KE zalecała, aby nie używać wyrażenia "Boże Narodzenie", ponieważ ktoś mógłby poczuć się urażony takim sformułowaniem.
- Wobec głośnych protestów Komisja wycofała się z tej propozycji, twierdząc, że przewodnik domaga się jeszcze pewnych korekt. Czym się to zakończy? Tego dzisiaj nie wiemy. Rodzi się jednak jeszcze bardziej istotne pytanie: w jaki sposób prawda o Bożym Narodzeniu, głoszona w Europie od prawie dwóch tysięcy lat, która tak głęboko wniknęła w jej tkankę kulturową, że w pewnym sensie bez niej Europa nie jest w stanie siebie do końca zrozumieć, może kogoś urazić? – stawiał pytanie metropolita krakowski.
ZOBACZ: "Zaprzeczają godności własnego człowieczeństwa". Jędraszewski o LGBT
Abp Jędraszewski stwierdził: - Jeśli "Boże Narodzenie" zostanie wyparte z naszego kontynentu, to wtedy nie będzie już więcej Europy w jej kulturowym, a więc najgłębszym znaczeniu, lecz tylko skrawek Eurazji zamieszkały przez ludzi pozbawionych swych duchowych korzeni – mówił podczas homilii w Ludźmierzu metropolita krakowski.
Arcybiskup stwierdził także, że KE „od jakiegoś czasu coraz bardziej widocznie uzurpuje sobie władzę nie tylko polityczną, ale także kulturową wobec wszystkich swych członków”.
Zwrócił się z prośbą do zebranych w kościele, aby otworzyć "na oścież" swoje serce dla Chrystusa. - Niech twoje serce stanie się ciepłą, przyjazną, gościnną grotą betlejemską, do której Jezus zechce przyjść i pozostać na zawsze - zaapelował.
Prymas Wojciech Polak o "koczujących w przygranicznych lasach"
To jest właśnie wielka myśl i objawienie Betlejem, że najważniejszą rzeczą jest człowiek, choćby leżał w żłobie, w pieluszkach, okazując się w całej swej nędzy - powiedział w trakcie pasterki odprawianej w Bazylice Prymasowskiej w Gnieźnie prymas Polski, abp Wojciech Polak.
Metropolita gnieźnieński w homilii przypomniał o losie ludzi "koczujących w przygranicznych lasach, odartych ze swej ludzkiej godności, zbrodniczo wykorzystanych jako żywa tarcza w wojennych zapędach białoruskiego dyktatora".
Przywołując słowa błogosławionego kard. Stefana Wyszyńskiego, prymas przypomniał w homilii, że Bóg w ciszy betlejemskiej nocy przychodzi na świat w sposób najprostszy - jako dziecko zrodzone przez matkę. Podkreślił, że Bóg stał się człowiekiem, "abyśmy poznali i zobaczyli, jak wielki i ważny w oczach Bożych jest każdy człowiek".
ZOBACZ: Grecja. Rośnie bilans ofiar zatonięcia łodzi z migrantami. 13 osób nie żyje
- To jest właśnie wielka myśl i objawienie Betlejem - tłumaczył nam błogosławiony Prymas Tysiąclecia - że najważniejszą rzeczą jest człowiek, choćby leżał w żłobie, w pieluszkach, okazując się w całej swej nędzy; chociażbyśmy bardzo się na nim zawiedli, z czym rzeczywistość codzienne nas styka. W żłobie, w pieluchach jest człowiek, dziecię, niemowlę, ale przecież Człowiek! Jest prawdziwy Bóg i prawdziwy Człowiek - powiedział.
Przywołując słowa swojego błogosławionego poprzednika, prymas zaznaczył, że w ten sposób Bóg na nowo pokazał człowieka i jego wielką godność.
- Ta święta noc wciąż nam przypomina, że najważniejszą rzeczą jest człowiek, w całej prawdziwie i wielkości swego człowieczeństwa i swej ludzkiej godności. Człowiek pod sercem matki, od poczęcia! Człowiek, w ciągu całego swego życia, często naznaczonego cierpieniem, niepewnością i odrzuceniem przez innych. Człowiek doświadczony chorobą, lękiem i rozpaczą. Człowiek, który dziś ucieka przed wojną, głodem, niepewnością i zagrożeniem, zraniony w swoim człowieczeństwie. Człowiek, który koczuje w przygranicznych lasach, odarty ze swej ludzkiej godności, zbrodniczo wykorzystany jako żywa tarcza w wojennych zapędach białoruskiego dyktatora. Człowiek sponiewierany przez innych i oszukany przez mechanizmy konsumpcyjnego użycia. Człowiek zalękniony, ogarnięty strachem i przybity trudnym doświadczeniem - mówił.
ZOBACZ: Rosyjskie MSZ: obrzucenie konsulatu we Lwowie koktajlem Mołotowa to "akt terroru"
Abp Wojciech Polak podkreślił, że należy "uważnie patrzeć w tajemnicę żłobu betlejemskiego, gdzie spoczął Bóg-Człowiek, aby nauczyć nas szacunku dla człowieka".
- Jak bardzo nam tej nauki dziś potrzeba. Jak bardzo nam tej nauki potrzeba w naszych rodzinach, w Kościele, w tak bardzo zwaśnionym i podzielonym społeczeństwie. Potrzeba tej nauki rządzącym i rządzonym. Potrzeba wszystkim, byśmy odważnie upominali się o godność człowieka, szukając dróg, by ją ocalić. Potrzeba, bo jak wołał Prymas Tysiąclecia: straszna rzecz człowiek - dla tyranów. Wielka rzecz człowiek - dla jego przyjaciół, dla przyjaciół ludzi i przyjaciół Boga - powiedział prymas Polski.
ABP Skworc: musimy kreatywnie szukać sposobów funkcjonowania
To jest treść przesłania Bożego Narodzenia: Bóg jest bliski człowiekowi - mówił na pasterce w Katowicach metropolita katowicki, abp Wiktor Skworc. Umocnieni bliskością Boga, idźmy, gdzie ludzie, bliźni, potrzebują naszej pomocy; pomocy i boskiego światła – wezwał.
W homilii wygłoszonej w trakcie pasterki w Archikatedrze Chrystusa Króla w Katowicach abp Skworc wskazał, że zdarzają się wiadomości i wydarzenia, które burzą codzienny bieg rzeczy: powodują sytuacje bez wyjścia, wymagające poddania się i dostosowania do zaskakujących warunków i sytuacji.
- Kiedy mieszkający w Nazarecie, zaślubieni sobie Józef i Maryja wraz z całym społeczeństwem ówczesnej Palestyny usłyszeli o zarządzonym w dalekim Rzymie przez cesarza Oktawiana Augusta spisie ludności, musieli się podporządkować rozkazom rzymskiego okupanta. Co oznaczało opuszczenie Nazaretu i długą wędrówkę z Galilei do Judei, do Betlejem, skąd Józef pochodził – przypomniał.
- Nie było wyjścia: trzeba było przynajmniej na jakiś czas opuścić znane środowisko i iść przez góry, co z pewnością było poważnym wyzwaniem dla Maryi – kobiety w stanie błogosławionym. A po dotarciu do celu podróży nie znaleźli miejsca noclegu – sytuacja bez wyjścia, sytuacja kryzysowa – zaznaczył.
- Sytuacje bez wyjścia spotykają i nas. Doświadczamy ich szczególnie od niespełna dwóch lat. Nieznany wirus, o wywołującym spory pochodzeniu, zmienił drastycznie nasze życie, a wielu je odebrał – o czym słyszymy w codziennych komunikatach – podkreślił hierarcha.
- Nie ma nikogo, co by nie był pośrednio lub bezpośrednio dotknięty pandemią lub jej skutkami. Z dnia na dzień musieliśmy zmienić nasze przyzwyczajenia, codzienny bieg rzeczy – i dostosowywać się do zarządzeń Ministerstwa Zdrowia, a równocześnie kreatywnie, twórczo, szukać nowych metod i sposobów funkcjonowania: żyć na dystans i go zachowywać, działać zdalnie, uczyć się dźwigać poczucie niepewności i nie tracić nadziei na powrót do normalności – zaznaczył.
Wskazał, że syn Maryi, zwiastowany przez archanioła Gabriela: Boży i ludzki syn, rodził się w ekstremalnie trudnej sytuacji – w sytuacji opuszczenia przez wszystkich. W warunkach, które trudno sobie wyobrazić dokonała się tajemnica Bożego Narodzenia: tajemnica zaistnienia bliskości Boga i człowieka.
Arcybiskup łódzki Grzegorz Ryś: możemy wyjść z pandemii innymi ludźmi
Pan Bóg potrafi czynić dobro, wykorzystując nawet najbardziej brutalne, agresywne, złe zachowania ludzi - podkreślił metropolita łódzki, abp. Grzegorz Ryś w homilii wygłoszonej na pasterce, która odbyła się w odbudowywanym po pożarze kościele w łódzkich Mileszkach.
Jak zaznaczył, zbawienie dokonuje się w ten sposób, że Pan nas wzmacnia, natomiast człowiek ma pokusę, by zbawienie polegało na tym, że Pan zmienia wszystko na zewnątrz. - Spożywamy Chrystusa i stajemy się dojrzali, mężni, stajemy się dorośli i możemy stawiać czoła rozmaitym okolicznościom, a nie czekać na Jezusa, aby nam to wszystko zmieniał, cudownie skinieniem różdżki czarodziejskiej - dodał.
- Od tej pasterki nie zmieni się to, że nie będziemy się bali wojny, która lada chwila może się wydarzyć na Wschodzie. Nie zmieni się to, że w Polsce ludzie są ze sobą pokłóceni do granic ostatecznych ani to, że jest inflacja, covid, ale wszyscy możemy wyjść z niej innymi ludźmi. Wszyscy możemy wyjść inni dlatego, ze spożywamy pokarm, jakim jest dla nas Bóg i to jest zbawienie, że wychodzisz napełniony nim i stajesz wobec wszystkiego złego dookoła i potrafisz chodzić po falach, które normalnie by cię zatopiły - a ty żyjesz - podkreślił metropolita.
Częstochowski metropolita abp Wacław Depo o nawróceniach lewicowych filozofów
- Bóg jest nie tylko Bogiem z nami, ale jest bliższy nas niż my niejednokrotnie jesteśmy sami sobie – powiedział na pasterce w Częstochowie tamtejszy metropolita, abp Wacław Depo. W homilii wygłoszonej w trakcie pasterki w Archikatedrze Świętej Rodziny w Częstochowie abp Depo nawiązał do odczytanego wcześniej tekstu z Księgi Izajasza: "Naród kroczący w ciemnościach uznał jasność wielką, nad mieszkańcami kraju mroków zabłysło światło. (…) Dziecię się nam narodziło, syn został nam dany".
- Myślenie o prawdzie narodzin Syna Bożego, Emmanuela, będącą nie tylko prawdą wiary przyjmowaną przez chrześcijan, ale i datą zapisaną w historii świata za cesarza Oktawiana Augusta - blisko 750 lat od założenia Rzymu, domaga się od nas dodatkowej refleksji. Z jednej strony fakt historyczny, z którym już nikt nie dyskutuje, a z drugiej - fakt zbawczy. Kim jest to Dziecię – Jezus zrodzony z Maryi? – zapytał hierarcha.
Ocenił, że obecny czas to czas "tzw. postprawdy, czyli bez odniesień wartości ludzkiego życia przed Bogiem". - Dlatego odpowiedzialność za wszystko, co dzieje się wokół nas, spoczywa nie tylko na parlamentach Europy i świata, na rządzących, ale nad każdym człowiekiem, każdym z nas – uznał.
Depo przytoczył opinię zmarłego w 1937 r. Antonia Gramsciego, jak zaznaczył, filozofa, działacza komunistycznego i teoretyka marksizmu, który rozważając sytuację ideologiczną Europy ocenił, że chrześcijaństwo jest tarczą obronną kultury zachodniej: to ono jest kolebką cywilizacji kapitalistycznej.
Abp Depo: kalendarze UE, warszawskie plakaty i nawrócenie Kołakowskiego
- Aby zdobyć zachód, aby zdobyć ludzi, trzeba zachód i tych ludzi zdechrystianizować, innymi słowy uderzyć w kulturę chrześcijańską, zwyczaje, tradycje, które są wyrazem wiary; trzeba uderzyć w naturalną komórkę, związek dwojga ludzi, którzy wychowują dziecko, uderzyć w rodzinę. Trzeba zaznaczyć, że Antonio Gramsci nawrócił się na katolicyzm bezpośrednio przed śmiercią. Czy to jest tylko głos przeszłości? – zapytał.
- Weźmy pod uwagę kilka faktów. W grudniu 2010 r. Komisja Europejska wydała kalendarz dla gimnazjalistów w 3 mln egzemplarzy, gdzie widnieją święta różnych religii, nawet hinduskiej i muzułmańskiej; jest święto Halloween, a nie ma nic o Bożym Narodzeniu i święcie Wielkiej Nocy – mówił Depo
ZOBACZ: "Słodko-trująca utopia". Arcybiskup Depo o piosence Johna Lennona
- W ostatnich miesiącach usłyszeliśmy o przewodniku Komisji, wymazującym nasze chrześcijańskie korzenie, zwłaszcza w odniesieniu do świąt Bożego Narodzenia. Prace na razie wstrzymano, w ramach Unii równości, ale projekt tzw. komunikacji inkluzywnej ma być poddany korekcie – dodał.
- A czym są plakaty z miast: Warszawy, Poznania, Szczecina, Łodzi, a nawet Świdnicy, na których trudno doszukiwać się szopki, Jezusa czy charakteru świąt Bożego Narodzenia? – znów zapytał arcybiskup, który następnie przywołał świadectwo nawrócenia prof. Leszka Kołakowskiego.
- "Człowiek o świadomości wyzwolonej z poczucia sacrum zasługuje na współczucie, bo żyje bez sensu, a sens tylko płynie z sacrum, a ono jest częścią naszej kultury" - można za tym głosem stwierdzić: kto pominie prawdę o Chrystusie, zacznie żyć bez sensu – stwierdził metropolita częstochowski.