Niemcy. Stan zagrożenia epidemicznego w Saksonii, protesty koronasceptyków

Świat
Niemcy. Stan zagrożenia epidemicznego w Saksonii, protesty koronasceptyków
PAP/EPA/CONSTANTIN ZINN

Parlament Saksonii przyjął w poniedziałek uchwałę w sprawie wprowadzenia stanu zagrożenia epidemicznego w landzie. Oczekiwane masowe protesty przed budynkiem parlamentu w Dreźnie nie doszły do skutku, wieczorem demonstrowano jednak w kilku innych miastach.

Poprzez wprowadzenie stanu zagrożenia epidemicznego rząd Saksonii chce uzyskać podstawę prawną dla kontynuacji istniejących restrykcji pandemicznych i ich ewentualnego rozszerzenia. Obecne zarządzenie w sprawie sytuacji nadzwyczajnej obowiązuje do 12 grudnia.

Zaostrzanie obostrzeń i protesty

Rząd Saksonii nie wykluczył dalszego zaostrzenia przepisów. Najpierw jednak chce poczekać na efekty nałożonych dotychczas ograniczeń.

 

Policja spodziewała się masowych protestów przed parlamentem krajowym w trakcie posiedzenia, jednak wbrew obawom było dość spokojnie. Jedynie tuż po rozpoczęciem obrad policja rozproszyła niewielkie zgromadzenie koronasceptyków.

 

ZOBACZ: Niemcy. Kartki z "żydowską gwiazdą" na sklepach w Bruchsal. Protest przeciwników szczepień

 

W kilku saksońskich miastach doszło do protestów przeciwko ograniczeniom pandemicznym, jednak tam także szybko interweniowały siły porządkowe. Na przykład we Freibergu zatrzymano nielegalny "spacer" - poinformowała policja na Twitterze. Policja otoczyła demonstrantów w bocznej uliczce i uniemożliwiła im zakazany "spacer". "Atmosfera była bardzo gorąca, a niektórzy uczestnicy odpalali środki pirotechniczne" - pisze portal MDR.

 

Również w Chemnitz zorganizowano wieczorem "spacer" koronasceptyków. Tam, jak informują media, kilkuset protestujących przeszło zaledwie kilkaset metrów. Wtedy otoczyły ich siły policyjne.

 

W Budziszynie (Bautzen) około 350 osób szło wieczorem w kierunku centrum miasta - podała policja. Zatrzymano je i spisano dane osobowe 30 uczestników.

Nielegalne "spacery"

Poprzez tak zwane "spacery" demonstranci chcą ominąć oficjalne pozwolenie, które byłoby konieczne w przypadku zarejestrowanej demonstracji.

 

Zgodnie z zarządzeniem nadzwyczajnym, obecnie legalnie może zgromadzić się tylko dziesięć osób.

 

ZOBACZ: Niemcy. Dziennikarze zaatakowani podczas protestu koronasceptyków w Berlinie

 

W piątek wieczorem około 30 przeciwników ograniczeń pandemicznych demonstrowało z pochodniami i transparentami przed domem saksońskiej minister zdrowia Petry Koepping. Premier Saksonii Michael Kretschmer określił to w poniedziałek w Landtagu jako przekroczenie granicy. - To była próba zastraszenia. Nie będziemy tego tolerować. Petra Koepping ma nasze stuprocentowe poparcie - powiedział.

Protesty w Turyngii

W poniedziałek wieczorem protesty przeciwko restrykcjom pandemicznym odbywały się także w wielu miastach Turyngii, na wschodzie Niemiec. - W sumie zgromadzenia były w 24 miejscach - poinformował rzecznik policji.

 

Obowiązujące obecnie w Turyngii, w związku z pandemią, przepisy dopuszczają zgromadzenia z udziałem maksymalnie 35 osób. Podczas poniedziałkowych protestów limit ten był znacznie przekroczony - podkreślił rzecznik policji.

 

Największe protesty odbyły się w Erfurcie i Altenburgu. Przeciwnicy ograniczeń i koronasceptycy demonstrowali także m.in. w Eisenach, Jenie, Arnstadt i Saalfeld. Według policji poniedziałkowe protesty miały jednak znacznie spokojniejszy przebieg niż te podczas ostatniego weekendu.

 

zma / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie