Śmierć ciężarnej 30-latki z Pszczyny. NFZ nałożył na szpital karę wysokości blisko 650 tys. zł

Polska
Śmierć ciężarnej 30-latki z Pszczyny. NFZ nałożył na szpital karę wysokości blisko 650 tys. zł
Jakub Kaminski/East News
30-latka zmarła we wrześniu w szpitalu w Pszczynie. Była w 22. tygodniu ciąży, kiedy odeszły jej wody płodowe. Kobieta zmarła w wyniku wstrząsu septycznego

Kontrola w Szpitalu Powiatowym w Pszczynie potwierdziła liczne nieprawidłowości pod względem organizacji, sposobu realizacji i jakości świadczeń udzielonych pacjentce - poinformowało NFZ. Fundusz nałożył na szpital karę w wysokości blisko 650 tys. zł. Wyniki zostaną przekazane prokuraturze.

W środowej konferencji wzięli udział prezes NFZ Filip Nowak, Rzecznik Praw Pacjenta Dominik Chmielowiec i prof. Mirosław Wielgoś.

 

TYGODNIK INTERIA: Mec. Jolanta Budzowska: Nie wiem, co siedziało w głowach lekarzy

 

- Niestety realizacja świadczeń pozostawiała wiele do życzenia zarówno w części organizacyjnej, jak i dokumentowania, a także niestety postępowania medycznego. Nasza kontrola wykazała szereg nieprawidłowości zarówno organizacyjnych jak i w postępowaniu medycznym - poinformował prezes NFZ Filip Nowak. Dodał, że "ze swojej strony możemy oczywiście ukarać tego świadczeniodawcę, ale nie zmienia to faktu, że jednak doszło do tragedii nieodwracalnej w skutkach".

 

ZOBACZ: "Nikt nie wspomina, że w Pszczynie zmarło także dziecko". Andrzej Duda o śmierci 30-letniej Izabeli

 

Na podstawie sporządzonej dokumentacji nie możemy określić jakie motywy kierowały personelem szpitala - zaczął prof Mirosław Wielgoś. Dodał, że "z przykrością muszę stwierdzić, że działania, które zostały podjęte wobec pacjentki podczas jej pobytu w szpitalu były niewystarczające i nie były adekwatne do sytuacji klinicznej i uzyskiwanych wyników badań".

 

Z kontroli wynika, że "wdrożone wstępne badania były prawidłowe i badania były odpowiednie do sytuacji. W ciągu dalszego pobytu pacjentki w szpitalu nie wdrożono odpowiednich działań w związku z rozwojem sytuacji klinicznej" - poinformował profesor. 

 

Prof. Wielgoś poinformował, że kontrola wykazała, iż "u pacjentki występowały objawy początkowo świadczące o nasilającej się infekcji następnie pojawiły się objawy wstrząsu septycznego, wystąpiła niewydolność wielonarządowa i nie było tutaj adekwatnych reakcji w postaci działań i zlecanych badań i monitorowania stanu pacjentki w związku z czym nie doszło w odpowiednim momencie do działań, które zapobiegłyby temu tragicznemu zdarzeniu".

 

-Myślę, że personel opiekujący się pacjentką nie zdawał sobie sprawy, że tak dramatycznie szybko te objawy będą postępowały. Być może nawet gdyby były wdrożone wszelkie niezbędne działania, nie udałoby się życia pacjentki uratować. Nie wiemy tego, ale takie założenie musimy przyjąć - poinformował prof Wielgoś.

Rzecznik Praw Pacjenta: będziemy wnioskować o przeproszenie i rozważenie zadośćuczynienia

Rzecznik praw pacjenta Bartłomiej Chmielowiec przypomniał, że biuro RPP rozpoczęło badać sprawę śmierci ciężarnej pacjentki z Pszczyny niezwłocznie po informacji uzyskanej od rodziny zmarłej, jeszcze zanim sprawa została nagłośniona przez media.

 

Z ustaleń rzecznika wynika, że 21 września pacjentka w ciąży zgłosiła się do szpitala w Pszczynie z powodu odpływania wód płodowych. W godzinach nocnych – mimo sygnalizowania przez pacjentkę nasilających się dolegliwości, które wskazywały na wystąpienie wstrząsu septycznego, nie podjęto natychmiastowych, adekwatnych działań w tym zakresie.

 

- Decyzja dopiero zapadła o godz. 6.00 nad ranem, a niestety kilkadziesiąt minut później u pacjentki nastąpiło zatrzymanie krążenia i w konsekwencji zgon – powiedział Chmielowiec.

 

Na podstawie zgromadzonej dokumentacji i opinii ekspertów, rzecznik praw pacjenta uznał, że w tej sprawie niewątpliwie doszło do naruszenia praw pacjenta.

 

ZOBACZ: Dziennikarze na granicy z Białorusią. Przejdą specjalne szkolenie

 

- Po pierwsze do naruszenia praw pacjenta do świadczeń zdrowotnych odpowiadających wymaganiom aktualnej wiedzy medycznej, również do świadczeń zdrowotnych ze względu na to, że było zagrożone życie lub zdrowie i te świadczenia zdrowotne powinny być udzielone natychmiast, kiedy to zagrożenie się pojawiło, również świadczenia zdrowotne nie były udzielane z należytą starannością. Stwierdziliśmy naruszenie praw pacjenta do informacji, do dokumentacji medycznej, a także do godności, jeżeli weźmiemy pod uwagę całość sytuacji – powiedział Chmielowiec.

 

Rzecznik praw pacjenta przygotował zalecenia dla szpitala w Pszczynie. Wśród nich jest m.in. opracowanie i wdrożenie procedur dotyczących zasad postępowania personelu w razie wystąpienia wstrząsu septycznego, a także wdrożenie zasad postępowania w sytuacjach zagrażających życiu lub zdrowiu kobiety.

 

- Ponadto będziemy wnioskować do placówki medycznej o przeproszenie rodziny pacjentki oraz rozważenie wypłaty zadośćuczynienia z tytułu zawinionego naruszenia praw pacjenta – powiedział Chmielowiec. W komunikacie zamieszczonym na stronie RPP wskazano, że szpital powinien sam zdecydować, "czy i jaką kwotę powinien wypłacić, mając na uwadze ciężar tej sytuacji".

Okres kontroli NFZ

Departament Kontroli Narodowego Funduszu Zdrowia już 2 listopada 2021 roku rozpoczął kontrolę w Szpitalu Powiatowym w Pszczynie. Kontrolerzy weryfikowali prawidłowość realizacji umowy z NFZ w trzech obszarach. Pierwszy z kontrolowanych obszarów dotyczył: organizacji, sposobu realizacji, jakości i bezpieczeństwa udzielania świadczeń opieki zdrowotnej w odniesieniu do pacjentki. Drugi z obszarów dotyczył: zabezpieczenia obsady medycznej (lekarzy i położnych) wymaganych do realizacji świadczeń w oddziale ginekologiczno-położniczym oraz oddziale anestezjologii i intensywnej terapii. Trzeci z obszarów dotyczył: prawidłowości i rzetelności prowadzenia dokumentacji medycznej.

 

Okres kontroli dotyczył 21 i 22 września 2021 roku, czyli dni, w których zmarła pacjenta była hospitalizowana w pszczyńskim szpitalu. Kontrola zakończyła się 30 listopada br., a wystąpienie pokontrolne zostało dzisiaj (1 grudnia br.) dostarczone Szpitalowi Powiatowemu w Pszczynie.

 

"Zaraz po doniesieniach medialnych w sprawie śmierci pacjentki w szpitalu w Pszczynie wszczęliśmy kontrolę doraźną w placówce. Kontrola dotyczyła realizacji świadczeń medycznych, jakości opieki nad pacjentką, zabezpieczenia odpowiedniej kadry medycznej oraz prowadzenia dokumentacji medycznej. Kontrola stwierdziła liczne nieprawidłowości, dlatego nałożyliśmy na placówkę karę w wysokości prawie 650 tysięcy złotych" – przekazał prezes Narodowego Funduszu Zdrowia Filip Nowak.

 

Na podstawie ustaleń kontroli Narodowy Fundusz Zdrowia negatywnie ocenił realizację umowy. Rażące nieprawidłowości stwierdzono m.in. w organizacji, sposobie realizacji i jakości udzielonych świadczeń pacjentce. Na podstawie dokumentacji medycznej kontrolerzy NFZ odtworzyli chronologię zdarzeń w kolejnych godzinach pobytu pacjentki w szpitalu w Pszczynie.

 

ZOBACZ: Śmierć 30-latki z Pszczyny. Ministerstwo Zdrowia: życie i zdrowie matki najważniejsze

 

Ponadto w związku z wątpliwościami dotyczącymi przebiegu hospitalizacji pacjentki, NFZ zwrócił się o opinię do Konsultanta Krajowego w dziedzinie perinatologii prof. Mirosława Wielgosia. Wątpliwości budził sposób postępowania osób udzielających świadczeń zdrowotnych pod kątem zachowania przez personel medyczny standardu należytej staranności, w szczególności co do czasu podjęcia ze wskazań życiowych decyzji o rozwiązaniu ciąży.

 

Po uzyskaniu opinii Krajowego Konsultanta, na podstawie ustalonego stanu faktycznego, stwierdzono, że, postępowanie to nie spełniało kryterium należytej staranności oraz nie zapewniało standardu bezpieczeństwa zmarłej pacjentki. Z ustaleń kontroli wynika, że podjęcie decyzji o rozwiązaniu ciąży nastąpiło zbyt późno, tym samym personel nie reagował adekwatnie do objawów klinicznych pacjentki wskazujących na rozwijający się wstrząs septyczny. Stwierdzono również m.in. brak stałego monitorowania stanu pacjentki oraz zlecenia koniecznych dodatkowych badań kontrolnych.

 

W związku ze potwierdzonymi nieprawidłowościami Narodowy Fundusz Zdrowia nałożył na szpital w Pszczynie karę w wysokości blisko 650 tys. zł, w tym: maksymalną karę w wysokości ponad 615 tys. zł z tytułu niedochowania należytej staranności w opiece nad pacjentką, około 32 tys. zł z tytułu niewłaściwego prowadzenia dokumentacji medycznej.

 

Wyniki kontroli zostaną przekazane prokuraturze, która prowadzi postępowanie w tej sprawie.

"Wypada to kiepsko"

Chodzi o sprawę 30-latki, która we wrześniu zmarła w szpitalu w Pszczynie. Była w 22. tygodniu ciąży, kiedy odeszły jej wody płodowe. U płodu już wcześniej stwierdzono wady rozwojowe. Kobieta zmarła w wyniku wstrząsu septycznego. Rodzina zmarłej stoi na stanowisku, że lekarze zbyt długo zwlekali z zakończeniem ciąży, co przyczyniło się do śmierci 30-latki.

 

ZOBACZ: Omikron. Minister zdrowia Adam Niedzielski przedstawił nowe obostrzenia, tzw. pakiet alertowy

 

NFZ 2 listopada rozpoczął kontrolę w szpitalu w Pszczynie. Sprawdzano, czy pacjentki na oddziale ginekologiczno-położniczym miały właściwą opiekę

 

Minister zdrowia, pytany we wtorek w TVN24 o tę sprawę, poinformował, że znane są już wyniki kontroli NFZ. - Niestety wypada to kiepsko dla zespołu, który tam pracował – powiedział.


Szpital zawiesił realizację kontraktów dwóch lekarzy pełniących dyżur w czasie pobytu pacjentki w szpitalu. Zarząd szpitala w wydanym oświadczeniu zapewnił, że jego personel zrobił wszystko, aby uratować pacjentkę i jej dziecko, a wszystkie decyzje lekarskie zostały podjęte z uwzględnieniem obowiązujących w Polsce przepisów prawa i standardów postępowania.

Przepisy prawa o aborcji

Przepisy prawa o aborcji zostały zmienione po wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 22 października ub. roku. Wcześniej obowiązująca od 1993 r. Ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, zwana kompromisem aborcyjnym, zezwalała na dokonanie aborcji w trzech przypadkach: gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety, gdy powstała w wyniku czynu zabronionego (gwałt, kazirodztwo) i w razie ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu.

 

ZOBACZ: "Ani jednej więcej". Kolejny dzień protestów po śmierci 30-letniej Izabeli z Pszczyny

 

Jedynie tę ostatnią przesłankę TK uznał za niekonstytucyjną – przepisy nadal dopuszczają możliwość przerywania ciąży, gdy stanowi ona zagrożenie dla życia i zdrowia kobiety, a także jeśli zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża jest skutkiem czynu zabronionego, m.in. gwałtu. Sprawa wywołała protesty w wielu miastach w Polsce, a także za granicą, które odbywały się pod hasłem "Ani jednej więcej".

aml / PAP/ polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie