Stoltenberg dla Polsat News: Uchodźcy trafiający do kraju w NATO, powinni być odpowiednio traktowani
To absolutnie nieludzkie zachowanie ze strony reżimu Łukaszenki - w taki sposób działania Białorusi wobec migrantów podsumował w rozmowie z Dorotą Bawołek sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg. Szef Sojuszu jednocześnie oczekuje, że "uchodźcy, czy migranci którzy trafia do jakiegokolwiek natowskiego czy unijnego kraju będą traktowani, zgodnie z międzynarodowymi standardami i prawem".
Dorota Bawołek, korespondentka Polsat News w Brukseli: Dziękuję serdecznie, że zgodził się pan z nami porozmawiać, dzień po tym, gdy spotkał się pan z prezydentem Polski, który proponował by dalej wzmocnić obecność w tym militarną NATO na wschodniej flance, na przykład zwiększając siły w ramach Air Policing? Co Pan na to? Jest taka potrzeba?
Jens Stoltenberg, sekretarz generalny NATO: Już w ciągu ostatnich lat znacząco zwiększyliśmy obecność NATO w regionie państw bałtyckich i w Polsce i na całej wschodniej flance, między innymi poprzez Air Policing i nowe brygady, bataliony żołnierzy, również w Polsce, pod dowództwem Amerykanów.
Zwiększyliśmy nasza stałą obecność w terenie i na wodzie, ale również zwiększyliśmy liczbę ćwiczeń i uskutecznili gotowość bojową, tak by można było szybciej korzystać z natowskich wojsk gdy zajdzie potrzeba. Oczywiście cały czas sprawdzamy, czy nie trzeba dostosowywać naszego podejścia, naszych działań do zachodzących zmian i nowych wyzwań na wschodniej flance. Będziemy to nieustannie konsultować z sojusznikami. Na spotkaniu ministrów spraw zagranicznych na początku przyszłego tygodnia w Rydze będziemy rozmawiać o tym, jak niezmiennie gwarantować wiarygodną obronę i odstraszania, czyli coś, co robimy od ponad 70 lat.
ZOBACZ: Michałowo. WOT zatrzymało aktywistę Jakuba Sypiańskiego. Grupa Granica: to była napaść
Ale w obecnej chwili nie widzi pan potrzeby dalszego zwiększania obecności NATO na wschodniej flance, w związku z kryzysem na granicy z Białorusią, w związku z obecnością rosyjskich wojsk na granicy z Ukrainą?
Nasi sojusznicy zwiększyli już swoją obecność w regionie Morza Czarnego. Prowadzimy airpolicing, jesteśmy też obecni w Rumunii, zapewniamy również praktyczne i polityczne wsparcie Ukrainie. Niektórzy nasi sojusznicy zapewniają ukraińskim siłom szkolenia i sprzęt. Inni, jak na przykład Stany Zjednoczone w ostatnich latach wzmocniły także obecność swojej marynarki wojennej w regionie Morza Czarnego . Więc podsumowując tak zwiększyliśmy obecność zarówno w regionie Morza Bałtyckiego w tym w Polsce jak i w Regionie Morza Czarnego i robiąc to wysyłamy jasny sygnał, również w stronę Rosji, że NATO jest tam na miejscu by aktywnie chronic i bronić swoich sojuszników. A fakt, że ta obecność jest wielonarodowa potwierdza to, że jesteśmy zjednoczeni i mamy możliwość wysłania kolejnych wojsk i wzmocnienia naszej obecności bo nasze możliwości takich działań zwiększyły się trzykrotnie.
NATO pomogło Litwie w kryzysie migracyjnym na granicy z Białorusią wysyłając swoich ekspertów. Wsparcie Sojuszu obiecał pan również Polsce jeśli o nie prosi. Jak mogłoby ono wyglądać?
Przede wszystkim solidaryzujemy się ze wszystkim sojusznikami, którzy mierzą się z tym kryzysem w tym z Polską, zwłaszcza z Polską bo mieliście bardzo trudną sytuację. Potępiamy te działania reżimu Łukaszenki, który wykorzystuje biednych ludzi do wywierania presji na Polskę i innych sojuszników NATO. Wysłaliśmy ostatnio naszych ekspertów na Litwę. To eksperci, którzy służą radą, jak odpowiadać na takie kryzysy i oczywiście możemy zaproponować taką pomoc innym sojusznikom, w tym Polsce. Ale Polska jest krajem, który do tej pory radził sobie z tym wyzwaniem przy pomocy swoich zasobów krajowych. NATO do tej pory pomagało również przez kontakty z krajami trzecimi, które są naszymi partnerami by powstrzymać je przed stawaniem się krajami tranzytowymi dla migrantów, których celem jest polsko-białoruska granica. I jesteśmy zadowoleni z podjętych przez nie wysiłków. Monitorujemy sytuację i blisko współpracujemy z Polską i innymi sojusznikami. W niedzielę wraz z szefową Komisji Europejskiej udamy się na Litwę by tam pokazać, że NATO wraz z Unia Europejską działają razem by stawić czoła wyzwaniom w tym regionie.
Powiedział pan, że potępia nieludzkie traktowanie migrantów przez białoruski reżim, ale za działania humanitarne albo raczej ich brak jest również krytykowana Polska. Jakie jest pana zdanie na ten temat? Na pewno je pan ma, bo to kryzys, jakich obserwował pan wiele.
To przede wszystkim pokazuje jak cyniczne jest wykorzystywanie tych biednych, zdesperowanych ludzi jako narzędzia politycznego, jako instrumentu do osiągnięcia swojego celu czyli wywarcia presji na Polskę, Litwę i Łotwę i to jest absolutnie nieludzkie zachowanie ze strony reżimu Łukaszenki. Potępiamy je i jesteśmy zjednoczeni w tym stanowisku. Oczywiście oczekuję, że uchodźcy, czy migranci którzy trafia do jakiegokolwiek natowskiego czy unijnego kraju będą odpowiednio traktowani, zgodnie z międzynarodowymi standardami i prawem.
WIDEO: Jens Stoltenberg w rozmowie z Polsat News
Za kryzysem migracyjnym stoi Moskwa, to kolejny przykład jej hybrydowych działań, ale są również te tradycyjne. Z Kijowa napływają informację, że na rosyjsko-ukraińskiej granicy zgromadzono już ponad 114 tys. żołnierzy. Czy powinniśmy się obawiać? Czy Pan się tego obawia?
Jesteśmy zaniepokojeni sytuacją na i wokół Ukrainy bo obserwujemy tam nadzwyczajną koncentrację rosyjskich wojsk, ciężkiego uzbrojenia, czołgów, dronów, uzbrojonych pojazdów wojskowych i bardzo wiele oddziałów wojskowych. Nie mamy pewności, co do intencji Rosji, ale wiemy, że Rosja użyła wojsk przeciwko Ukrainie w przeszłości. Zajęła część Ukrainy, okupowała ją i zaanektowała Krym.
Czy teraz mamy do czynienia z podobnym zagrożeniem?
Nie chcę spekulować, ale fakt, że mamy do czynienia z tą nadzwyczajną obecnością wojskową i bardzo agresywną retoryką Rosji, i znamy jej działania z przeszłości: jej zamiary i dowody użycia sił zbrojnych na Krymie, ale również w ukraińskim Donbasie, gdzie wspierała separatystów. To wszystko oznacza, że musimy być czujni, monitorować i na bieżąco oceniać działania Rosji i wysyłać jej jasny sygnał, że powinna działać w przejrzysty sposób, ograniczać napięcia i deeskalować sytuację. Musimy też wysyłać sygnał, że jeśli użyje sił zbrojnych i znów naruszy integralność terytorialną i suwerenność Ukrainy, to będzie musiała zmierzyć się z konsekwencjami, tak jak miało to miejsce w 2014 roku.
Mówi pan o potrzebie wysyłania sygnałów, ale te sygnały NATO wysyła już od wielu lat a sytuacja zamiast poprawiać, pogarsza się. Czy możemy liczyć na jakąś inną reakcję NATO bo samo odstraszanie i dialog w tym samym czasie nie przynosi rezultatów. Nawet kanały komunikacji na których tak wam zależy ostatnio przestają działać, bo Rosja zawiesiła swoją misję w NATO, po tym gdy NATO wydaliło część jej wysłanników.
Żałujemy, że Rosja przerwała więzi dyplomatyczne z NATO i zawiesiła swoje przedstawicielstwo w Sojuszu. Nadal będziemy pracować nad utrzymaniem dialogu z Rosja. Wierzymy w sens dwutorowego podejścia, czyli z jednej strony mocne odstraszanie, silna obrona a z drugiej dialog bo musimy z Rosją rozmawiać by naprawić nasze stosunki w przyszłości, ale również mieć pod kontrolą te trudne relacje, które mamy obecnie, zapobiegać wypadkom, incydentom. Musimy pilnować by to wszystko nie wymknęło się spod kontroli bo wtedy będziemy mieli do czynienia z bardzo niebezpieczną sytuacja. Odstraszanie i obrona to najważniejsze zadanie jakie spełnia NATO zapewniając bezpieczeństwo swoim sojusznikom. W wielu miejscach na świecie oczywiście występują wielkie problemy, Rosja użyła siły wobec Gruzji czy Ukrainy, ale żaden kraj NATO nie został przez nikogo zaatakowany w ciągu ostatnich 70 lat. Jesteśmy w stanie zapewnić pokój wszystkim sojusznikom, bo jesteśmy zjednoczeni. Nigdy nie powinniśmy zapominać, że najważniejszą zasadą NATO jest: jeden za wszystkich wszyscy za jednego, atak na jednego sojusznika, jest atakiem na wszystkich. Ta zasada nabiera jeszcze większej wiarygodności gdy wzmacniamy nasze zdolności wspólnej obrony, w czym Polska aktywnie uczestniczy i jestem wdzięczny za jej kontrybucje we wzmacnianiu wspólnej obrony.
Kilka miesięcy temu przyznał pan, że stosunki z Rosją są w najgorszym stanie od czasów Zimnej Wojny, czy dziś mamy do czynienia z zimną wojną.
Nie nazwałbym tego Zimną Wojną ale to prawda, że stosunki NATO z Rosją są na bardzo złym poziomie. Stało się tak przez zachowanie Rosji, która złamała podstawowe traktaty dotyczące kontroli zbrojeń, jak traktat rozbrojeniowy INF dotyczący pocisków średniego zasięgu, które teraz zaczyna rozmieszczać w Europie, naruszyła integralność terytorialną suwerennych państw jak Gruzja czy Ukraina, i stoją za atakami cybernetycznymi i hybrydowymi na nasze kraje oraz próby mieszanie się w krajowe procesy polityczne. Zresztą stała się nie tylko bardziej agresywna wobec nas ale również zwiększyła prześladowania i opresje we własnym kraju. To wszystko jest przedmiotem naszego zaniepokojenia i dlatego tym ważniejsze jest by nasi sojusznicy byli zjednoczeni i wysyłali wspólne zobowiązanie do wzajemnej obrony.