Francja. 31 osób utonęło w kanale La Manche

Świat
Francja. 31 osób utonęło w kanale La Manche
Flickr/ S@ndrine
Zginęło przynajmniej 31 osób

Przynajmniej 31 migrantów utonęło w kanale La Manche w pobliżu Calais. Prezydent Emmanuel Macron powiedział w środę, że Francja nie pozwoli, aby kanał La Manche stał się cmentarzem; oznajmił, że chce, aby zorganizowane zostało spotkanie ministrów UE w sprawie kryzysu migracyjnego.

Około godz. 14. francuski rybak zgłosił, że zauważył około 15 ciał unoszących się na morzu w pobliżu Calais. Akcja ratownicza służb trwała w środę do późnego popołudnia.

 

Marynarka wojenna podała, że wyłowiono ciała "ponad 20 osób", uratowano też kilka osób, które były nieprzytomne. 

 

ZOBACZ: Indie. Siedemnaście ofiar powodzi wywołanych ulewami na południu kraju

 

Wieczorem media informują o przynajmniej 31 ofiarach.

 

Prokuratura w Dunkierce poinformowała agencję AFP o wszczęciu śledztwa w sprawie działania w Calais zorganizowanej grupy przemytników ludzi.

"Tragedia pod Calais"

Prezydent Francji poprosił także o "natychmiastowe wzmocnienie" zasobów agencji Frontex na zewnętrznych granicach UE – poinformował Pałac Elizejski.

 

Premier Jean Castex zapowiedział na czwartek spotkanie międzyresortowe w związku z tragedią pod Calais.

 

Minister spraw wewnętrznych Francji Gerard Darmanin poinformował, że zatrzymano czterech przemytników ludzi podejrzanych o zorganizowanie przerzutu migrantów, który skończył się katastrofą.

 

ZOBACZ: Migranci próbowali dopłynąć do Wielkiej Brytanii. Wyłowiono ich z kanału La Manche

 

Zastrzegł, że bilans ofiar zatonięcia łodzi nie jest ostateczny i podkreślił, że środowy wypadek "to największa taka tragedia migrantów jaką widzieliśmy" na kanale La Manche.

 

- Myślę o wielu zaginionych i rannych, ofiarach przemytników, którzy wykorzystują cierpienie i nieszczęście - dodał Castex na Twitterze.

Boris Johnson zauważa konieczność rozbicia gangów przemytniczych 

- Jestem wstrząśnięty i przerażony oraz głęboko zasmucony śmiercią na wodach kanału La Manche - powiedział wieczorem premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson po posiedzeniu rządowego zespołu ds. sytuacji kryzysowych. Dodał, że to, czego doświadczyli ci ludzie, jest przerażającą rzeczą i ta katastrofa pokazuje, jak "niebezpieczne jest przekraczanie kanału La Manche w ten sposób".

 

- Pokazuje również, jak istotne jest, abyśmy teraz zwiększyli nasze wysiłki, aby złamać model biznesowy gangsterów, którzy wysyłają ludzi w ten sposób na morze. Dlatego tak ważne jest, abyśmy przyspieszyli, jeśli to możliwe, wszystkie środki zawarte w naszej ustawie o granicach i obywatelstwie, w której będziemy rozróżniać ludzi przybywających tu legalnie i ludzi przybywających tu nielegalnie - wskazał.

 

Zapewnił, że należy zrobić teraz wszystko, co możliwe, aby zniszczyć model biznesowy handlarzy ludźmi i gangsterów.

 

- Oczywiście musimy pracować z naszymi francuskimi przyjaciółmi, z naszymi europejskimi partnerami. Teraz jest czas dla nas wszystkich, aby przyspieszyć działania, pracować razem, zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby rozbić te gangi, którym morderstwo dosłownie uchodzi na sucho - mówił brytyjski premier.

 

ZOBACZ: 29-letni Bułgar zatrzymany za handel ludźmi

 

- Nie ma żadnych wątpliwości, że gangi, o których mowa, jeśli nie zobaczą, że ich model biznesowy nie działa; że już nie mogą siedzieć i wysyłać ludzi przez kanał z Francji, będą nadal oszukiwać ludzi, narażać życie ludzi i jak mówię, unikać kary za morderstwa - oświadczył Johnson.

 

Zaznaczył, że Wielka Brytania miała wcześniej "trudności" z przekonaniem "niektórych z naszych partnerów, szczególnie Francuzów, do robienia rzeczy w sposób, na jaki naszym zdaniem zasługuje sytuacja".

 

Według służb brytyjskich w ciągu pierwszych 10 miesięcy roku przez kanał La Manche przeprawiło się 22 tys. migrantów.

mad / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie