Mateusz Morawiecki na Litwie: nasza ofensywa dyplomatyczna doprowadziła do pierwszych sukcesów

Polska
Mateusz Morawiecki na Litwie: nasza ofensywa dyplomatyczna doprowadziła do pierwszych sukcesów
PAP/Radek Pietruszka
Premier Mateusz Morawiecki na Litwie

- Kontynuujemy naszą ofensywę dyplomatyczną, która doprowadziła do pierwszych sukcesów, w postaci zahamowania dopływu nowych migrantów do Białorusi - powiedział premier Mateusz Morawiecki na Litwie. Premier rozpoczął serię spotkań z europejskimi przywódcami aby rozmawiać o kryzysie międzynarodowym wywołanym przez działania Alaksandra Łukaszenki.

- My kontynuujemy naszą ofensywę dyplomatyczną, która doprowadziła do pierwszych sukcesów, w postaci zahamowania dopływu nowych migrantów do Białorusi - powiedział na konferencji na Litwie premier Mateusz Morawiecki.

 

ZOBACZ: Białoruś. Linie Bielavia nie przyjmują obywateli Iraku, Syrii, Jemenu i Afganistanu na loty z Dubaju


Dodał, iż to "nasze rozmowy z premierem Iraku i premierem autonomicznego regionu Kurdystanu w Iraku, ale także rozmowy z naszymi odpowiednikami na terytorium państw bliskiego wschodu i Turcji spowodowały mniejszy dopływ migrantów, którzy są używani przez reżim Łukaszenki jako żywe tarcze" Premier Morawiecki stwierdził, iż migranci są traktowani przez Łukaszenkę jako "broń w tym nowym typie wojny - wojny hybrydowej.

Nowy kierunek przepływu migrantów

- Jednocześnie też w szybkim tempie udało się zmobilizować wsparcie całej Europy, NATO, G7 i tutaj wyrazy solidarności płyną z różnych stron - zauważył Morawiecki. Przyznał, że "zapewne jest to dopiero początek dłuższego kryzysu, który Łukaszenka zorganizował, najprawdopodobniej we współpracy z Kremlem". - Warto zdać sobie sprawę, że to nie jest tylko konflikt z Polską, ale to jest próba naruszenia wschodniej granicy NATO i Unii Europejskiej - stwierdził premier Polski, dodając, iż "my wiemy, że te ruchy, które odbywają się na granicy są w pełni reżyserowane przez Łukaszenkę".

 

 

Premier Morawiecki poinformował, iż pierwsze loty (reasumpcyjne - red.) z migrantami odbyły się, ale "niestety zostały one wstrzymane". - Co gorsza grozi scenariusz trudniejszy, otóż wiemy o kontaktach Łukaszenki z Uzbekistanem, Afganistanem i najprawdopodobniej będzie podjęta próba wykorzystania kryzysu w Afganistanie jako kolejnej odsłony kryzysu migracyjnego - powiedział Morawiecki.

 

- Łukaszenka wraz ze swoim prawdziwym mocodawcą, co do którego chyba nikt nie ma wątpliwości, że jest to prezydent Putin, będzie dalej kontynuował takie działania wykorzystując wyrzuty sumienia zachodu związane z wycofaniem swojej obecności z Afganistanu - oznajmił Morawiecki. - Niestety będzie tutaj następny kierunek dopływu migrantów - przyznał premier. Stwierdził również, że przestrzega o tym wcześniej, "aby nasi adwersarze ze wschodu mieli świadomość ze staramy się analizować wszystkie możliwe scenariusze" - powiedział.

Morawiecki: to, co się dzieje, to może być wstęp do czegoś gorszego

- Wspólnie z panią premier Litwy apelujemy do naszych sojuszników zachodnich, aby te drzewa nie przesłaniały lasu, aby te poszczególne problemy, które są dyskutowane między nami dzisiaj w Brukseli, aby one nie przesłaniały gigantycznych prawdziwych ryzyk, które wyłaniają się na horyzoncie – apelował. - Uważam, że to co rozgrywa się na naszych oczach, te akty dramatu, to może być niestety dopiero wstęp do czegoś dużo gorszego – dodał Morawiecki.

 

WIDEO: Konferencja Mateusza Morawieckiego i Ingridy Szimonyte

 

 

- Z różnego rodzaju źródeł wiemy – i dzisiaj jest to informacja już publicznie podawana przez naszych sojuszników z NATO – że wokół Ukrainy gromadzą się oddziały rosyjskie i to oznacza niestety rosnącą presję także na tego naszego sąsiada, na Ukrainę. Oprócz kryzysu migracyjnego, który jest de facto kryzysem politycznym, mamy do czynienia z kryzysem o charakterze presji militarnej na Ukrainę i to drugi element tej nadzwyczajnej sytuacji, z którą mierzymy się w ostatnich dniach – mówił premier.

 

Trzeci element tej sytuacji to nacisk Rosji na Mołdawię przez wywołanie kryzysu energetycznego, bo "próbuje iść własną drogą". Czwarty element puzzli, mówił Morawiecki, to "wielki kryzys wywołany przez Rosję i zawiniony przez dość dogmatycznie prowadzoną politykę klimatyczną Unii Europejskiej i ceny ETS". - Bardzo wysokie ceny gazu, które wyznaczają krańcową cenę energii w wielu krajach Unii Europejskiej, są wywołane przez Rosję, co do tego nikt nie ma wątpliwości – przekonywał.

 

- Kreml jest w stanie akumulować rezerwy, jest w stanie akumulować się finansowo pod kątem przeprowadzenia różnych ataków, ekonomicznego, militarnego, szantażu energetycznego i różnych innych działań o charakterze destabilizacji politycznej – podkreślał premier.

"Reżim wykorzystuje zachodnich dziennikarzy"

Szef rządu zwracał też uwagę, że Rosja i Białoruś wykorzystają zachodnich dziennikarzy do przedstawienia zmanipulowanego obrazu wydarzeń na granicy polsko-białoruskiej. "Postanowili przywołać różnych dziennikarzy z Zachodu, którym pokazują bardzo wycinkowy obraz rzeczywistości, oświetlają jupiterem bardzo wąską część sceny" – mówił Morawiecki.

 

Dziennikarze ci są posyłani na granicę i pokazywane im są "różne problemy humanitarne". - Oczywiście ta sytuacja jest trudna, ale ona jest w stu procentach zależna od decyzji Łukaszenki – mówił Morawiecki.

 

Powtarzał, że Polska jest gotowa pomóc migrantom na terenie Białorusi, ale nie jest dopuszczana do takiej pomocy. - Niech nasi sojusznicy to głośno usłyszą, niech nie dają się złapać w sidła propagandy białoruskiej i rosyjskiej – mówił.

Solidarność Litwy

Premier Litwy Ingrida Szimonyte powiedziała na konferencji, że Polska wraz z Litwą "stale utrzymuje ścisłe kontakty i codziennie współpracuje w kwestii ataku hybrydowego". - Strategiczne partnerstwo, które nasze kraje rozwijają, jest niezwykle ważne, ponieważ - podobnie jak niejednokrotnie wcześniej już ocenialiśmy - wyzwania bezpieczeństwa dla naszego regionu są wspólne dlatego jest rzeczą bardzo ważną, żebyśmy w tych wyzwaniach razem sobie radzili - mówiła.

 

- Cieszę się, że dziś mogliśmy się spotkać i porozmawiać ponieważ sytuacja od dłuższego czasu nie jest przyjemna, a w ostatnim czasie zrobiła się jeszcze bardziej poważna - dodała premier Litwy.

 

Szimonyte stwierdziła, iż "wyzwania dla naszego regionu są wspólne, dlatego ważne żebyśmy razem się z tymi wyzwaniami radzili". - Współpraca dzisiaj jest już wzorowa, ale chyba są jeszcze możliwości żeby umacniać te współpracę - stwierdziła. Premier Litwy podkreśliła swoją solidarność z Polską, ponieważ "dzisiaj największy ciężar tego ataku hybrydowego, który prowadzony jest na wschodniej granicy Unii Europejskiej, przypada właśnie Polsce" - oceniła Szimonyte. - Nie wolno poddawać się propagandzie i promowanymi przez nią obrazom, że są to tylko bilateralne nieporozumienia między Polską a Białorusią - podkreśliła.

Ingrida Szimonyte: powinniśmy nadal zwiększać naciski na reżim w Mińsku

Polityk przypomniała, że latem takie forsowanie granicy Unii Europejskiej odbywało się przez granicę litewsko-białoruską. - Teraz sytuacja się zmieniła, ale nie zmieniła się istota, więc to jest nacisk reżimu Łukaszenki na Unię Europejską, nacisk na to, żeby odwołać sankcje, żeby uznać jakiś status pana Łukaszenki i w tym celu w ogóle nie liczy się z żadnymi środkami i z wykorzystaniem ludzi jako środków - mówiła.

 

- Powinniśmy nadal zwiększać naciski na reżim w Mińsku i ten nacisk powinien zapewnić, żeby ten atak hybrydowy został zaprzestany i żeby też zwalczano kryzys humanitarny, który jest na Białorusi, dlatego tam musi być rozstrzygany - oceniła Szimonyte. W tym kontekście mówiła także o uwolnieniu więźniów politycznych i zorganizowaniu demokratycznych wyborów na Białorusi.

 

ZOBACZ: Litwa. Prezydent: poprzemy decyzję Polski o uruchomieniu artykułu 4. NATO

 

Premier podkreśliła także, że wszelkie rozmowy techniczne z Mińskiem przedstawicieli UE były prowadzone w uzgodnieniu z państwami, które są na pierwszej linii ataków hybrydowych, czyli z Polską, Łotwą i Litwę. Zapewniła także, że będzie utrzymywany stały kontakt między Polską a Litwą.

 

- Chce skorzystać z okazji i podziękować polskiemu premierowi za wsparcie instytucyjne, które otrzymała Litwa - zarówno w formie funkcjonariuszy, którzy pomagają naszym funkcjonariuszom w pracy, jak i zarówno w różnych innych postaciach - mówiła Szimonyte.

Program wizyt premiera Mateusza Morawieckiego

Premier Mateusz Morawiecki rozpoczął w niedzielę serię spotkań z europejskimi liderami w sprawie kryzysu na granicy z Białorusią. Rano tego dnia odbył rozmowę z premier Estonii Kają Kallas; po południu zaplanowano jeszcze spotkanie z premierem Łotwy Kriszjanisem Karinszem.

 

ZOBACZ: Wilno. Piotr Müller: blokada handlowa - jedno z narzędzi, które może być zastosowane wobec Białorusi

 

"Trwa wojna hybrydowa Łukaszenki i Putina przeciwko UE. To największa od 30 lat próba destabilizacji Wspólnoty. Polska nie ulegnie szantażowi i zrobi wszystko, żeby bronić granic UE. Ale Polska, Litwa, Łotwa i Estonia potrzebują wsparcia. Musimy stanąć razem by bronić Europy" - oświadczył szef polskiego rządu na Twitterze.

 

 

Premier Morawiecki zapowiadając w sobotę serię spotkań zwracał uwagę, że sytuacja geopolityczna jest bardzo poważna i wymaga licznych działań oraz zabiegów dyplomatycznych.

 

ZOBACZ: Kryzys na granicy. Premier Mateusz Morawiecki przybył do Wilna na spotkanie z premier Szimonyte

 

Wskazywał, że wszyscy widzimy intensywne działania inicjowane na Wschodzie: cyberataki czy manipulacje cenami i dostawami gazu, które mają na celu wywołanie kryzysu energetycznego. "W rękach Rosji pojawiło się też nowe narzędzie szantażu – planowane uruchomienie gazociągu Nord Stream 2. Ostatnio jest to również organizowanie działań migracyjnych, które doprowadziły do kryzysu na granicy polsko-białoruskiej" – stwierdził polski premier na Facebooku.

Morawiecki w Estonii: kilka kryzysów naraz

Premier Mateusz Morawiecki spotkał się także z premier Estonii Kaji Kallas i porozmawiał z nią o kryzysie wywołanym przez białoruski reżim. Było to pierwsze z serii spotkań z europejskimi przywódcami, w niedzielę szef polskiego rządu odwiedzi jeszcze Litwę oraz Łotwę.

 

ZOBACZ: Premier Mateusz Morawiecki spotkał się z premier Estonii Kają Kallas


Polski premier podkreślił na konferencji prasowej po spotkaniu z szefową rządu Estonii, że "dzisiaj na wschodniej granicy Polski mamy do czynienia z wojną nowego typu". - Wojną, w której bronią są migranci, w której bronią jest dezinformacja, wojną hybrydową - powiedział Mateusz Morawiecki.

 

Premier zwracał uwagę, że "patrząc na to, co się wokół nas dzieje, mamy do czynienia z kilkoma narastającymi kryzysami". - Pierwszym kryzysem jest kryzys polityczny, w którym ludzie z Bliskiego Wschodu są wykorzystywani jak żywe tarcze - podkreślił Morawiecki.

aml / PAP/ polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie