Kryzys na granicy. Próby sforsowania w okolicach Starzyny i Dubiczach Cerkiewnych

Polska
Kryzys na granicy. Próby sforsowania w okolicach Starzyny i Dubiczach Cerkiewnych
Podlaska Policja
Zniszczony radiowóz przez migrantów

Do kolejnej próby przekroczenia polsko-białoruskiej granicy przez grupę migrantów doszło w okolicach miejscowości Starzyna – poinformowała w sobotę rano podlaska policja. Migranci obrzucili funkcjonariuszy kamieniami. W Dubiczach Cerkiewnych również doszło do forsowania granicy - Oprócz kamieni używano też gazu łzawiącego – poinformowała rzecznik SG ppor. Anna Michalska.

Do zdarzenia doszło w piątek po południu – poinformował w sobotę rano rzecznik prasowy podlaskiej policji Tomasz Krupa.

 

Grupa migrantów próbowała przekroczyć granicę polsko-białoruską w okolicach Starzyny (powiat hajnowski). Interweniowała policja i wojsko. Migranci obrzucili funkcjonariuszy kamieniami. Żaden z interweniujących policjantów nie odniósł obrażeń, ale uszkodzone zostały dwa pojazdy policyjne.

 

ZOBACZ: Kryzys migracyjny. Żołnierze-olimpijczycy pomagają na granicy z Białorusią

 

Na przekazanych mediom zdjęciach widać, że w jednym radiowozie wybita jest boczna szyba. Na drugim są liczne wgniecenia z boku pojazdu.

 

W interwencji brało udział ponad 60 policjantów.

 

Błaszczak: Musimy być przygotowani, że atak będzie trwał miesiące

O noc na granicy był pytany w sobotni poranek w RMF FM szef MON. - Nie odbiegała od tego, co działo się w poprzednich dniach i nocach, a więc były ataki na polską granicę – przekazał. - Teraz metoda została przyjęta trochę inna przez migrantów i przez służby białoruskie, bo nie ulega żadnej wątpliwości, że te ataki są kierowane przez służby białoruskie, a więc metoda polegająca na tym, że mniejsze grupy ludzi próbują sforsować granicę w wielu miejscach – dodał.

 

Błaszczak pytany, czy w związku z tym, że w Kuźnicy na przejściu granicznym z Białorusią jest spokojnie, to jest to jaskółka zwiastująca koniec konfliktów czy może cisza przed burzą.

 

- Musimy się przygotować na to, że ten problem będzie istniał przez miesiące – odpowiedział. - To jest scenariusz rozpisany na czas długi – dodał.

 

Siłowe forsowanie granicy w Dubiczach Cerkiewnych

Na odcinku ochranianym przez placówkę w Dubiczach Cerkiewnych było kilka prób siłowego forsowania granicy. Rozpoczęły się one w piątek po godz. 16.00.

 

- Największa była dwustuosobowa grupa, pozostałe liczyły po kilkadziesiąt osób. W rezultacie 24 osobom udało się przejść kilkanaście metrów na terytorium Polski. Osoby zostały zatrzymane, pouczone o obowiązku opuszczenia Polski i zaprowadzone do linii granicy – powiedziała ppor. Anna Michalska.

 

ZOBACZ: Straż Graniczna żąda usunięcia migrantów z przejścia w Kuźnicy. Daje czas do końca tygodnia

 

Podkreśliła, że osoby te były bardzo agresywne. - Rzucanie kamieniami, petardami, rzucanie kładek przez concertinę. Był również użyty gaz łzawiący – opisała rzecznik SG.

 

Przekazała, że wezwano karetkę pogotowia do trzyosobowej rodziny z ośmiomiesięczną dziewczynką.

 

- Ktoś użył w jej kierunku gazu po białoruskiej stronie. Kobieta z dzieckiem są w szpitalu, nic nie zagraża im zdrowiu. Mężczyzna znajduje się w placówce SG, zaplanowano czynności z udziałem tłumacza, prawdopodobnie będzie składać wniosek o ochronę międzynarodową – dodała rzecznik SG.

Najpoważniejszy incydent na granicy

Do najpoważniejszego jak dotąd incydentu związanego z kryzysem migracyjnym na granicy z Białorusią doszło w miniony wtorek na zamkniętym obecnie przejściu w Kuźnicy. Migranci zaatakowali tam polskie służby mundurowe m.in. kamieniami i granatami hukowymi, policja użyła armatek wodnych.

 

ZOBACZ: Kryzys migracyjny. Białorusini uczą migrantów jak atakować polskich funkcjonariuszy

 

Ataki trwały ponad dwie godziny. Rannych zostało dziewięciu policjantów, dwóch funkcjonariuszy SG i żołnierz. Śledztwo w tej sprawie prowadzi prokuratura w Sokółce.

Blisko dwie doby czekają kierowcy ciężarówek na odprawę w Bobrownikach

Do 44 godzin wydłużył się w sobotę rano czas oczekiwania na odprawę ciężarówek na przejściu granicznym z Białorusią w Bobrownikach (Podlaskie) – poinformowała podlaska Krajowa Administracja Skarbowa. Kolejka ma 26 km.

 

Bobrowniki to obecnie jedyne w regionie przejście graniczne obsługujące drogowy ruch towarowy. Od ponad tygodnia zamknięte jest do odwołania sąsiednie przejście w Kuźnicy. Od tego czasu w Bobrownikach wciąż utrzymuje się kolejka ciężarówek, a czas oczekiwania nie spada poniżej 20 godzin. W połowie ubiegłego tygodnia niedużo brakowało do trzech dób oczekiwania.

 

ZOBACZ: Kryzys na granicy. Tysiące ciężarówek na przejściach z Białorusią. "Muszą czekać 53 godziny"

 

W ciągu dwunastogodzinnej zmiany udało się odprawić 277 ciężarówek wyjeżdżających na Białoruś – podała podlaska KAS. Obecnie w kolejce czeka na odprawę 900 samochodów, a kolejka – jak podaje Regionalny System Ostrzegania – ma 26 km długości. Na drodze dojazdowej do przejścia w Bobrownikach, przed miejscowością Waliły Stacja, obowiązuje strefa buforowa.

 

Strefy buforowe tworzone są na drogach dojazdowych do podlaskich przejść z Białorusią, kiedy kolejka zaczyna się wydłużać i utrudnia ruch samochodów. Wówczas jest dzielona i porządkowana przez KAS, Straż Graniczną i policję. Gdy odprawiane są kolejne pojazdy z pierwszej części kolejki, sukcesywnie wpuszczane są do niej auta z drugiej jej części.

 

Kolejka tirów znacznie wydłużyła się w Bobrownikach w związku z zamknięciem – od godz. 7.00 9 listopada do odwołania – sąsiedniego przejścia granicznego w Kuźnicy.

Siedem godzin oczekiwania na odprawę w Koroszczynie

Na wyjazd z Polski przez towarowe przejście graniczne z Białorusią w Koroszczynie (woj. lubelskie) czek 280 pojazdów. Kierowcy ciężarówek czekają średnio 7 godzin na odprawę – poinformował w sobotę rano rzecznik Izby Administracji Skarbowej w Lublinie Michał Deruś.

 

Polscy funkcjonariusze nie zanotowali nieprawidłowości czy jakichkolwiek utrudnień przez stronę białoruską w przepływie pojazdów samochodowych – przekazał Deruś.

 

ZOBACZ: Granica polsko-białoruska. Samolot z cudzoziemcami odleciał z Mińska. Stanisław Żaryn komentuje

 

Na wyjeździe z Polski przez polsko-białoruskie przejście w Koroszczynie w ostatnich 12 godzinach funkcjonariusze odprawili 555 samochodów ciężarowych.

 

"Obecnie na wyjazd z Polski oczekuje ok. 280 pojazdów ciężarowych. Szacunkowy czas oczekiwania to 7 godzin" – podał rzecznik Izby Administracji Skarbowej w Lublinie.

 

Na wjeździe do Polski po stronie białoruskiej funkcjonariusze odprawili 474 pojazdy ciężarowe. "Aktualnie oczekuje ok. 400 samochodów, tj. ok. 10 godzin oczekiwania"– przekazał Michał Deruś.

 

Policja zatrzymała dziewięciu kurierów z migrantami

Kurierów zatrzymano w piątek podczas kontroli drogowych w Rzędzianach, Redutach, Hruskich, Olchowiczach, Szczytach Dzięciołowie i w okolicach Hajnówki – podał w sobotę rano rzecznik podlaskiej policji Tomasz Krupa.

 

W Olchowiczach policjanci ze Szczecina zauważyli auto, którego kierowca, Gruzin, na widok oznakowanego radiowozu zawrócił i odjechał z dużą prędkością. Funkcjonariusze odnaleźli samochód kilka kilometrów dalej, pod Pawłowiczami. Ustalili, że mężczyzna przewoził cztery osoby. Uciekły one do pobliskiego lasu.

 

 

- Kierowca powiedział policjantom, że przewoził osoby, które nielegalnie przekroczyły granicę, został zatrzymany – poinformował Krupa. Do kolejnego pościgu doszło pod Hajnówką, gdzie policjanci z Krakowa ścigali kierowcę mazdy, który nie zatrzymał się do kontroli. Policja wymusiła zatrzymanie auta przez zajechanie drogi. Kierował nim obywatel Azerbejdżanu. Przewoził trzech Irakijczyków.

 

Także obywateli Iraku przewoził obywatel Niemiec syryjskiego pochodzenia, którego do kontroli zatrzymali policjanci w Redutach. W aucie były cztery osoby.

 

ZOBACZ: Podlaska Policja: zatrzymano kolejnych trzech tzw. kurierów przewożących migrantów

 

Obywatela Ukrainy policjanci zatrzymali w punkcie kontrolnym w Rzędzianach. W aucie przewoził Syryjczyka.

Kolejnego obywatela Ukrainy policjanci z Krakowa zatrzymali w miejscowości Szczyty Dzięciołowo. W oplu mężczyzna przewoził siedmiu Irakijczyków.

 

Policja zatrzymała też kilku przemytników Polaków: w Hruskich kierowca i pasażer przewozili pięciu Syryjczyków; w Rzędzianach kierowca przewoził czterech Syryjczyków, a w Szczytach Dzięciołowo kierowca przewoził sześciu Syryjczyków.

 

Od początku kryzysu migracyjnego przy granicy z Białorusią, policja zatrzymała w Podlaskiem ponad 290 osób przemycających migrantów.

Straż Graniczna: prawie 200 prób przekroczenia granicy

"W piątek doszło do 195 prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej. Funkcjonariusze SG wydali 82 cudzoziemcom postanowienia o opuszczeniu terytorium naszego kraju. Zatrzymano 5 cudzoziemców" - przekazała na Twitterze Straż Graniczna. "Za pomocnictwo zatrzymano 2 obywateli Ukrainy i obywatela Niemiec" - podano.

 

 

Od początku roku Straż Graniczna zanotowała ponad 35 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej, z czego ponad 6 tys. w listopadzie, blisko 17,3 tys. w październiku, prawie 7,7 tys. we wrześniu i ponad 3,5 tys. w sierpniu.

 

Od 2 września w związku z presją migracyjną w przygranicznym pasie z Białorusią w 183 miejscowościach woj. podlaskiego i lubelskiego obowiązuje stan wyjątkowy. Został on wprowadzony na 30 dni na mocy rozporządzenia prezydenta Andrzeja Dudy, wydanego na wniosek Rady Ministrów. Sejm zgodził się na przedłużenie stanu wyjątkowego o kolejne 60 dni.

 

Do połowy przyszłego roku na odcinku granicy z Białorusią stanie stalowy płot zwieńczony drutem kolczastym i wzbogacony o urządzenia elektroniczne. Zapora o długości 180 km i 5,5 m wysokości powstanie na terenie Podlasia. Wzdłuż granicy zamontowane będą czujniki ruchu oraz kamery dzienne i nocne. Na terenie Lubelszczyzny naturalną zaporą jest rzeka Bug.

aml/hlk / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie