Rosja oskarża trzech pracowników ambasady USA o kradzież
Rosyjskie władze zażądały od ambasady USA w Moskwie, by zawiesiły immunitety dyplomatyczne trzech swoich pracowników, którzy są podejrzani o to, że okradli obywatela Rosji - podaje w piątek Reuter, powołując się na rosyjski resort spraw zagranicznych.
Jeżeli Stany Zjednoczone nie zawieszą tych immunitetów, wspomniani pracownicy ambasady będą musieli opuścić Rosję w trybie natychmiastowym - ogłosiło ministerstwo.
W kwietniu, władze w Moskwie zakazały placówkom dyplomatycznym USA w Rosji zatrudniania obywateli rosyjskich.
ZOBACZ: Ambasada USA w Rosji ogranicza działalność. Będzie podobnie jak w czasach Zimnej Wojny
30 lipca sekretarz stanu USA Antony Blinken powiedział, że ta decyzja poważnie się odbije na pracy przedstawicielstw USA w Rosji, a USA będą musiały zwolnić 182 miejscowych pracowników zatrudnionych w Moskwie, Władywostoku i Jekaterynburgu.
Rosja uważa, że USA próbują ingerować w politykę wewnętrzną Kremla
We wrześniu rosyjskie MSZ wezwało ambasadora USA w Moskwie Johna Sullivana, z powodu "ingerencji USA w wybory" w Rosji.
Państwowy regulator mediów i internetu, urząd Roskomnadzor, oświadczył wtedy, że oceni jako "ingerencję w wybory" działania koncernów internetowych, które umożliwiają dostęp do serwisów "inteligentnego głosowania" - projektu opozycjonisty Aleksieja Nawalnego.
Czytaj więcej