Warszawa. Groził matce i 4-latkowi śmiercią za rowerek na klatce

Polska
Warszawa. Groził matce i 4-latkowi śmiercią za rowerek na klatce
Flickr.com/picturexv
Mężczyzna mimo zarzutów nie odpuszczał. Został tymczasowo aresztowany. Zdjęcie ilustracyjne.

Stołeczna policja zatrzymała 39-latka, który groził 22-letniej kobiecie i jej 4-letniemu synkowi śmiercią. Mężczyzna spryskał rower chłopczyka żrącą substancją, którą dziecko wtarło sobie w oczy. Konieczna była interwencja lekarzy. Zarzuty usłyszała także 42-letnia partnerka agresora, która podczas jego zatrzymania wyzywała policjantów, naruszała nietykalność i utrudniała wykonywanie czynności.

Policjanci z Komendy Rejonowej Policji II w Warszawie zatrzymali 39-latka, który groził 22-letniej kobiecie i jej 4-letniemu synowi śmiercią.

Rzecznik mokotowskiej policji podkomisarz Robert Koniuszy powiedział, że mężczyznę zirytował pozostawiany na klatce schodowej dziecięcy rowerek.

Spryskał kierownicę żrącym płynem

W jednym z bloków przy al. Niepodległości 39-letni Sebastian D. groził kilka dni temu 22-letniej sąsiadce, że ją pobije, jeżeli będzie stawiała rowerek dziecka na korytarzu obok drzwi do swojego mieszkania. - Spośród wszystkich sąsiadów dziecięcy jednoślad tylko jemu przeszkadzał - poinformował policjant.

 

ZOBACZ: Lubliniec: Karaluch utknął w uchu nastolatki. Siedział przez kilka dni

 

- Nerwowy sąsiad nie szczędził słów wulgarnych, wykrzykując, w jaki sposób zrobi krzywdę kobiecie i jej dziecku. Po koniec ubiegłego tygodnia mężczyzna spryskał kierownicę oraz ramę dziecięcego rowerka żrącą substancją. Kiedy 4-latek wsiadł na swój mały pojazd, zaczęły go piec rączki. Odruchowo niebezpieczną substancję wtarł w oczy - powiedział Koniuszy.

 

Chłopczyk wymagał interwencji lekarza. - Matka pojechała z dzieckiem na pogotowie. Oczy udało się uratować, ale były bardzo podrażnione" - zaznaczył.

Groził po raz kolejny. Wezwała policję

Kiedy kobieta wróciła do domu, po raz kolejny usłyszała groźby od rozwścieczonego mężczyzny. Wtedy o pomoc poprosiła policjantów. Pokrzywdzona powiedział mundurowym, że sąsiad odgrażał się, że w okrutny sposób zabije ją i jej dziecko.

 

- Opowiedziała też, jak oblał rowerek jej synka żrącą substancją, narażając go na utratę zdrowia - relacjonował funkcjonariusz.

 

ZOBACZ: Zostawiła dziecko w oknie życia. Chce je odzyskać

 

- Policjanci zapukali do drzwi agresywnego sąsiada. Mężczyzna nie przyznawał się do popełnienia przestępstwa. Mając dowody w ręku, funkcjonariusze poinformowali go, że jest zatrzymany. 39-latek powiedział, że nie da się wyprowadzić z mieszkania i sam nie wyjdzie. Wobec czego mundurowi pomogli mu, stosując kajdanki i chwyty transportowe - podał rzecznik.

Porysowała radiowóz zegarkiem

Podkom. Koniuszy przekazał także , że zatrzymanie mężczyzny utrudniała jego 42-letnia partnerka, która zaczęła wyzywać policjantów oraz szarpać za mundur. - W trakcie umieszczania podejrzanego w radiowozie kobieta zdjęła zegarek i ostrą częścią bransolety porysowała powłokę lakierniczą. Została obezwładniona i zatrzymana - powiedział.

 

- Następnego dnia kobieta usłyszała zarzuty znieważenia policjantów, naruszenia ich nietykalności oraz umyślnego uszkodzenia mienia. Przyznała się do przestępstw, po czym wróciła do domu. W najbliższym czasie będzie musiała stanąć przed sądem, który może ją skazać nawet na 5 lat więzienia - podkreślił rzecznik.

 

ZOBACZ: "Przyszyli" głowę dziecku. Pionierska operacja polskich lekarzy

 

Zatrzymany sąsiad usłyszał zarzuty stosowania gróźb karanych oraz narażenia 4-latka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Decyzją prokuratora wobec mężczyzna zastosowano dozór policji oraz zakaz zbliżania się do pokrzywdzonej.

Areszt za kolejny atak na sąsiadkę

"Szybko okazało się, gdzie mężczyzna ma nałożone na niego zakazy. Pierwsze, co zrobił po powrocie do siebie, to stanął przed drzwiami pokrzywdzonej i w akompaniamencie wulgaryzmów, wykrzyczał, że teraz to ją na pewno zabije" - przekazał.

 

Dodał, że po tym zdarzeniu 39-latek ponownie został zatrzymany i usłyszał kolejny zarzut. Decyzją sądu został wtedy tymczasowo aresztowany na trzy miesiące.

 

ZOBACZ: Warszawa. Pobili niemowlę na Bemowie. Dziecko zabrano do szpitala

 

Za zarzucane czyny grozi sprawcy do 5 lat więzienia.

hlk / PAP / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie