Obowiązkowe szczepienia grup zawodowych. Michał Dworczyk: są wątpliwości, żadne decyzje nie zapadły

Polska
Obowiązkowe szczepienia grup zawodowych. Michał Dworczyk: są wątpliwości, żadne decyzje nie zapadły
- Z tygodnia na tydzień spada mniej więcej między 10 a 20 procent liczba osób zapisujących się - powiedział Dworczyk.

Szef KPRM Michał Dworczyk poinformował, że trwa dyskusja na temat możliwości wprowadzenia obowiązkowych szczepień przeciw COVID-19. Miałby on objąć wybrane grupy zawodowe np. lekarzy. - Żadne decyzje nie zapadły - powiedział.

Dworczyk, który przedstawiał w środę na posiedzeniu Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego informację o Narodowym Programie Szczepień, ocenił, że wydaje się, iż dotychczasowe możliwości prostego zachęcania i przekonywania do szczepień gwałtowanie się wyczerpują. - Z tygodnia na tydzień spada mniej więcej między 10 a 20 procent liczba osób zapisujących się, rejestrujących na szczepienie. W tej chwili tygodniowo jest to około 160 tysięcy osób, więc jest to bardzo niewiele"- podkreślił.

 

Jak mówił szef KPRM, obecnie rozważanie są dwie możliwości mające na celu przyspieszenie i dalszą realizację NPS. Pierwszą z nich jest wprowadzenie obowiązku szczepienia przeciw COVID-19 dla wybranych grup zawodowych, takich jak szeroko rozumiane zawody medyczne. Jak wyjaśnił, jest to dyskutowane przez Radę Medyczną, naukowców i lekarzy, będących również poza radą, i podnoszą oni wątpliwości.

 

ZOBACZ: Świat walczy z pandemią. Portugalia i USA wskazują, że szczepienia są kluczowe

 

- Żadne decyzje w tej sprawie jeszcze nie zapadły - zaznaczył.

"Duże emocje społeczne"

- Musimy też sobie jasno powiedzieć, że akceptacja społeczna dla tego rodzaju pomysłów jest słaba. Mało tego, część osób wskazuje na takie zagrożenie, że wprowadzając tego rodzaju obowiązek, można byłoby wywołać na tyle duże emocje społeczne, że zamiast pomóc w realizacji programu szczepień, uzyskalibyśmy efekt odwrotny, czyli jeszcze większą polaryzacje emocji - podkreślił Dworczyk. Zwrócił przy tym uwagę, że wśród lekarzy zaszczepionych jest 97 procent osób.

 

Druga droga, jak powiedział minister, "jedyna możliwa niezależnie od rozstrzygnięć w tym pierwszym obszarze, to jest długotrwała edukacja dotycząca w ogóle szczepień, w tym szczepień przeciw COVID-19". - Tu nie można liczyć na szybki, spektakularny sukces czy wzrost liczbowy osób zaszczepionych, ale wydaje się, że od tego nie ma ucieczki - stwierdził.

 

ZOBACZ: Niedzielski: nowe zasady wyznaczania stref żółtych i czerwonych

 

- Jeżeli myślimy o funkcjonowaniu gospodarki, funkcjonowaniu społeczeństwa, to wydaje się, że musimy w tym kierunku iść. Tutaj ministerstwo edukacji podejmuje konkretne działania dotyczące właśnie takiego kształcenia nie tylko na poziomie uczniów, ale również rodziców i na pewno te działania będą kontynuowane - powiedział.

Co z trzecią dawką?

Inna rzecz rozważana obecnie w kontekście szczepień to podanie trzeciej dawki szczepionki dla wybranych grup osób. Dworczyk zaznaczył, że w tej sprawie decyzje zapadną w najbliższych dniach.

 

Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich, w kontekście trzeciej dawki, pytał o kwestię utrzymywania samorządowych punktów szczepień. Dworczyk podkreślił, że znacząca część punktów szczepień masowych uruchamianych w porozumieniu z samorządami została zlikwidowana.

 

- Ja bym się nie bał likwidacji tych punktów prowadzonych przez samorządy, bo dzisiaj absolutnie jest wystarczająca sieć normlanie funkcjonujących punktów populacyjnych, czyli w POZ, w niektórych szpitalach, ale też w aptekach - wskazał minister.

dsk / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie