Żaryn o postępowaniu ws prezesa NIK: jest stricte kryminalne

Polska
Żaryn o postępowaniu ws prezesa NIK: jest stricte kryminalne
Polsat News
Stanisław Żaryn komentuje zatrzymanie syna Mariana Banasia

To postępowanie jest stricte kryminalne, dotyczy przestępstw urzędniczych lub też gospodarczych - powiedział rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn pytany o zarzuty szefa NIK Mariana Banasia, że działania CBA i prokuratury wobec niego mają charakter polityczny.

Żaryn na piątkowej konferencji prasowej w Warszawie potwierdził wcześniejszy komunikat CBA, że Biuro zatrzymało w piątek Tadeusza G., dyrektora Izby Skarbowej w Krakowie i Jakuba B., doradcę społecznego prezesa NIK. Obaj są podejrzani o popełnienie "przestępstw o charakterze urzędniczym".

 

Jakub B. to syn prezesa Najwyższej Izby Kontroli Mariana Banasia, który wcześniej w piątek poinformował o tym zatrzymaniu na Twitterze. Podał, że jego syn został zatrzymany na lotnisku Kraków Balice, gdy wraz z żoną wracał z urlopu. Również w piątek Prokuratura Krajowa poinformowała, że Prokurator Generalny wystąpił do marszałek Sejmu z wnioskiem o uchylenie immunitetu prezesowi NIK, któremu śledczy chcą postawić kilkanaście zarzutów, w tym podania nieprawdy w oświadczeniach majątkowych.

 

Postępowanie o charakterze kryminalnym

Żaryn zapytany o zarzuty formułowane przez Mariana Banasia, że działania CBA i prokuratury wobec niego mają charakter polityczny, zapewnił, że "to postępowanie jest postępowaniem stricte kryminalnym, dotyczy działań sprzecznych z prawem, które należy oceniać jako przestępstwa urzędnicze lub też przestępstwa gospodarcze".

 

- Stawiamy i prezentujemy fakty. Ta sprawa dotyczy trzech osób, które są objęte dzianiami i wnioskami prokuratury - dodał.

 

Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych powiedział, że Tadeusz G. miał przekazywać osobom nieuprawnionym informacje, które pozyskał w toku prowadzenia czynności służbowych.

 

- Mowa tutaj o podejrzeniu przekroczenia uprawnień - stwierdził.

 

ZOBACZ: Sondaż: Hołownia liderem rankingu wiarygodności i uczciwości

 

Tadeusz G. jest też podejrzany "o to, że mając informacje o działaniach sprzecznych z prawem nie poinformował - zgodnie ze swoim obowiązkiem - stosownych organów. "Mowa tutaj o podejrzeniu niedopełnienia obowiązków służbowych" - dodał rzecznik.

 

Według niego zatrzymanie Jakuba B. wynika z podejrzenia, że "jest on osobą, która posługiwała się poświadczającymi nieprawdę dokumentami w toku czynności kontrolnych, w kontaktach z urzędami, a także w działaniach, które miały na celu składanie wniosków o szereg dofinasowań realizowanych przez Urząd Marszałkowski w Małopolsce".

Podejrzani przewiezieni do prokuratury

Rzecznik poinformował też, że obaj podejrzani zostaną przewiezieni do prokuratury w Białymstoku, która nadzoruje działania CBA w tej sprawie. Stwierdził również, że "to postepowanie, które dotyczy podejrzenia składania fałszywych oświadczeń majątkowych przez osobę pełniąca funkcje publiczną, jest postępowaniem rozwojowym".

 

- Niewykluczone są kolejne czynności, realizowane w śledztwie - dodał.

 

Odpowiadając na pytania dziennikarzy powiedział też, że wystąpienie w piątek przez prokuraturę do Sejmu o uchylenie immunitetu prezesowi NIK, to czynność, która "uzupełnia wszystkie czynności śledcze, które są w tej sprawie, na tym etapie prowadzone".

 

ZOBACZ: Prokuratura chce postawić zarzuty prezesowi NIK Marianowi Banasiowi

 

- Prezes NIK jest również osobą, która ma usłyszeć zarzuty w tym śledztwie - powiedział Żaryn dodając, że chodzi o szereg zarzutów dotyczących podejrzenia działań sprzecznych z prawem, które "wynikają wprost ze śledztwa dotyczącego oświadczeń majątkowych składanych przez osobę pełniącą funkcję publiczną".

 

- Wszystkie działania, którymi objętych zostało trzech podejrzanych - jedna osoba formalnie jest w tej sprawie chroniona immunitetem - uzupełniają się i stanowią pewną całość, która została nakreślona w materiale dowodowym zebranym przez CBA i prokuraturę - powiedział Żaryn.

Zarzuty dla Mariana Banasia

Zapytany o zarzuty wobec prezesa NIK stwierdził, że "jest rolą prokuratury wskazanie, jakie konkretnie zarzuty chce ona postawić Banasiowi".

 

- Z tego co ja wiem, są to zarzuty związane z poświadczaniem nieprawdy w oświadczeniach majątkowych - dodał.

 

Powiedział też, że w toku działań CBA i Prokuratury "zabezpieczono i poddano analizie szereg dokumentów", zebrano też "zeznania świadków i analizy finansowe".

 

- To jest dosyć bogaty materiał dowodowy, który był przez szereg miesięcy analizowany - stwierdził.

 

Żaryn przyznał, że zatrzymania przeprowadzono w piątek, w Małopolsce, "w sposób skoordynowany" i "obaj podejrzani trafili w tym samym momencie w ręce funkcjonariuszy", mają oni usłyszeć zarzuty jeszcze w piątek w prokuraturze w Białymstoku.

 

ZOBACZ: Minister zdrowia: dopuszczamy mieszanie szczepionek

 

- To śledztwo jest rozwojowe, będzie wymagało dalszych badań i analiz, a być może, również dalszych zatrzymań - powiedział rzecznik.

 

Stwierdził także, że Tadeusz G. jest podejrzany "o przekazywanie osobom nieuprawnionym materiałów" pozyskanych w trakcie pełnienia swojej funkcji. "To koresponduje wprost z informacjami, jakie zarzuty prokuratura chce postawić prezesowi NIK" - dodał. Przyznał, że zatrzymanie Tadeusza G. jest związane z wątkiem oświadczenia majątkowego Mariana Banasia, a nie jego współpracą z Jakubem B.

 

- Jakub B. jest osobą, która występuje w charakterze podejrzanego, ale w innym wątku niezwiązanym z działalnością Tadeusza G. Materiał dowodowy pozwolił na wskazanie, że Jakub B. mógł posługiwać się poświadczającymi nieprawdę dokumentami - powiedział Żaryn.

 

Pytany jakimi karami są zagrożone czyny, o które podejrzewa się zatrzymanych, rzecznik zapowiedział, że o tym przesądzi prokuratura stawiając zarzuty.

 

W piątek Prokurator Generalny wystąpił do marszałek Sejmu z wnioskiem o uchylenie immunitetu prezesowi NIK Marianowi Banasiowi. Wśród kilkunastu zarzutów, które prokuratura zamierza postawić Banasiowi, jest podanie nieprawdy w oświadczeniach majątkowych i deklaracjach podatkowych. Zdaniem prokuratorów Banaś miał zaniżyć w deklaracjach podatkowych za lata 2015-2020 przychody z dzierżawy kamienicy w Krakowie. Według prokuratury naraziło to Skarb Państwa na stratę ponad 50 tys. zł z należnego podatku dochodowego.

 

Jak informują śledczy, Banaś miał też nakłaniać Dyrektora Administracji Skarbowej w Krakowie do bezprawnego ujawnienia mu informacji na temat prowadzonych w jego sprawie czynności przez Centralne Biuro Antykorupcyjne i kontroli podatkowej.

wys / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie