Włochy. Uratował trzy tonące dziewczynki, przypłacając to życiem
Fernando Porcu, doznał ataku serca po tym, jak uratował tonące w morzu 13-letnią córkę i jej dwie koleżanki. Mężczyzna doholował dzieci do brzegu, a następnie stracił przytomność. Ratownicy nie zdołali go uratować.
Do tragedii doszło w piątek w Arbus, na południu Sardynii.
Fernando Porcu po pracy poszedł z 13-letnią córką na plażę, gdzie dziewczynka spotkała się z dwiema koleżankami. Według relacji mediów ojciec ostrzegał córkę i jej przyjaciółki, by nie wchodziły do wzburzonego morza, gdyż jest niebezpiecznie.
ZOBACZ: Polsat SuperHit Festiwal. Maneskin: mówią, że nie brzmimy "po włosku"
Mimo przestróg nastolatki weszły do wody i kilka minut później zostały porwane przez prąd, który zniósł je daleko od brzegu. Dziewczynki nie miały sił, by przeciwstawić się fali.
- Krzyczały przerażone, aż Fernando, który ucinał pogawędkę ze znajomymi, zauważył, co się dzieje - relacjonuje dziennik "Avvenire".
Heroiczny czyn i tragedia
Bez zastanowienia Fernando Porcu rzucił się w morze i nie bez trudu dopłynął do dziewczynek, które trzymały się za ręce, by się nie rozdzielić. Mężczyźnie udało się przyciągnąć dzieci do brzegu, jednak zadanie to wyczerpało go. Chwilę po doholowaniu dziewczynek do brzegu Fernando Porcu upadł na brzeg i zmarł na zawał.
Obecni na plaży ratownicy, próbowali reanimować 60-latka i wezwali nawet helikopter, jednak mężczyzny nie udało się uratować.
ZOBACZ: Małopolskie: poszukiwania zaginionego 14-latka. Wyszedł pojeździć na hulajnodze
- To był nasz jedyny pracownik komunalny, jakiego mieliśmy w gminie. Jego śmierć to dla nas wielki smutek, próbował uratować trzy życia, dokonując heroicznego czynu. Jesteśmy w szoku i łączymy się w bólu, który przeżywają jego najbliżsi i krewni - powiedział burmistrz miasta Villamar Fernando Cuccu.
Córka mężczyzny przebywa w szpitalu na badaniach, ale jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo, natomiast jej przyjaciółki czują się dobrze. Fernando Porcu pozostawił żonę i dwie córki.
Czytaj więcej