Łódź. Zostawiła syna w oknie życia, teraz chce go odzyskać. Nie jest to takie proste

Polska
Łódź. Zostawiła syna w oknie życia, teraz chce go odzyskać. Nie jest to takie proste
Polsat News
Matka podjęła trudną decyzję i chciała się z niej wycofać. Nie jest to jednak takie proste

Gdy zamykała okno życia, za którym zostawiła kilkumiesięcznego syna, myślała, że w ten sposób zapewni mu lepsze życie. Dwa dni później matka zmieniła zdanie i postanowiła go odzyskać. Nie jest to jednak takie proste. O przyszłości małego Antosia zdecyduje sąd. Może on orzec, że chłopiec - mimo starań kobiety - trafi do rodziny zastępczej.

W wielkanocny poniedziałek łódzkie siostry urszulanki usłyszały alarm. Okazało się, że w ich oknie życia ktoś pozostawił małego chłopca. Przy dziecko nie było żadnego listu, który mówiłby, jak ma na imię, kiedy się urodził ani czy był na coś leczony.

 

Zakonnice nadały mu imię Antoni. W chwili, gdy kilkumiesięczne niemowlę trafiło do rodziny zastępczej, nie było wiadomo, w jakim dokładnie jest wieku.

 

ZOBACZ: Odurzona amfetaminą matka opiekowała się 5-miesięcznym synem

 

Z tego powodu Archidiecezjalny Ośrodek Adopcyjny, dzień po odnalezieniu chłopca, zaapelował w mediach, by przekazać mu jakiekolwiek informacje na jego temat - także anonimowo.

 

"Tłumaczyła, że chciała zapewnić dziecku godne życie"

 

Nieoczekiwanie, następnego dnia zadzwoniła matka Antosia. Przyznała wtedy, że żałuje swojej decyzji o zostawieniu syna w oknie życia i chce go odzyskać.

 

ZOBACZ: Kto przytuli opuszczone maluchy?

 

- Wtedy, dla tej mamy, wybrane przez nią rozwiązanie wydawało się najlepsze. Tłumaczyła, że chciała zapewnić dziecku lepszy byt i godne życie - mówiła Polsat News Magdalena Lesiak, dyrektor łódzkiego ośrodka.

 

WIDEO: Chciała oddać dziecko, później zmieniła zdanie. Materiał "Wydarzeń"

  

 

Sprawą chłopca zajął się sąd rodzinny, który oceni, jaką sytuacją majątkową ma kobieta, a także, czy powrót Antosia do matki będzie najlepszym rozwiązaniem. Jak sama przyznała, nie radziła sobie w życiu i musiała "uporządkować pewne sprawy".

 

Ośrodek zamierza jej pomóc, jednak nie ma wpływu na prawne konsekwencje jej decyzji. Przyszłość niemowlęcia zależy od przyszłej decyzji sądu, a ten może zdecydować, że najbliższe lata chłopiec spędzi w rodzinie zastępczej.

 

Rodzice zazwyczaj nie zmieniają zdania

 

Sytuacja z Łodzi jest nietypowa, jeśli chodzi o historię okien życia. Rodzice, którzy zostawiają w nich swoje dzieci, mają sześć tygodni na zmianę decyzji, ale rzadko po nie wracają. Zazwyczaj odchodzą niezauważeni, ponieważ alarm uruchamia się po około 20 sekundach po zamknięciu klamki. Za szybą malcom nic nie grozi, gdyż okna są specjalnie przystosowane.

 

ZOBACZ: Dwulatek nie żyje. Ojciec przejechał syna podczas prac w ogrodzie

 

Nie wszyscy eksperci są zwolennikami istnienia takich miejsc. Zdaniem Komitetu Praw Dziecka ONZ, okna życia powinny zniknąć, bo łamią prawo dziecka do tożsamości. W Polsce jest ich niemal 70, a w ciągu ostatnich dziesięciu lat trafiło do nich ponad 100 noworodków i niemowląt.

wka/zdr / Polsatnews.pl / Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie