Strzelanina w Teksasie. Nie żyje jedna osoba, pięcioro rannych

Świat
Strzelanina w Teksasie. Nie żyje jedna osoba, pięcioro rannych
zdjęcie ilustracyjne/Flickr/fot.Christopher Ebdon
Do strzelaniny doszło w parku przemysłowym w Bryan, w zakładach Kent Moore Cabinets produkujących meble i wyposażenie dla biur.

W wyniku strzelaniny, do jakiej doszło w czwartek w fabryce mebli biurowych w Bryan w Teksasie zginęła jedna osoba, a pięć innych jest rannych - podały miejscowe władze. Sprawca strzelaniny został ujęty i skierowany do aresztu.

Wśród rannych jest funkcjonariusz policji stanowej, którego trafił do szpitala. Jego stan - jak podkreśla agencja Associated Press - jest stabilny.

 

ZOBACZ: USA: strzelanina w popularnym parku. Zginęła kobieta, wśród rannych dzieci

 

Do strzelaniny doszło w parku przemysłowym w Bryan, w zakładach Kent Moore Cabinets produkujących meble i wyposażenie dla biur. Sprawca był najprawdopodobniej zatrudniony w tej firmie - poinformował szef policji w Bryan, Eric Buske.

 

Według stacji telewizyjnej NBC jedna osoba zmarła na miejscu incydentu. Pięć z ranami postrzałowymi przewieziono do szpitali, w tym cztery w stanie krytycznym. Hospitalizowano też szósta osobę, która doznała ataku astmy.

 

Sprawca został zatrzymany 

Buske powiedział dziennikarzom, że funkcjonariusze Departamentu Bezpieczeństwa Publicznego stanu Teksas zatrzymali sprawcę w miejscowości Iola, oddalonej o 25 km od miejsca zdarzenia.

 

Wcześniej porucznik Jason James z policji w Bryan informował, że policja otrzymała telefonicznie wiadomość o wymianie ognia około godziny 14:30 czasu lokalnego. Na miejsce strzelaniny przyjechało sześć karetek pogotowia i wozy policyjne.

 

ZOBACZ: Nocna strzelanina w Bordeaux. Zginął 16-latek, 4 osoby ranne

 

Bryan, to liczące 84 000 mieszkańców miasto oddalone o około 160 km na północny zachód od stolicy Teksasu Houston.

Debata publiczna ws. broni palnej 

Jest to już druga strzelanina w Ameryce w ciągu ostatnich dwóch dni. W środę były futbolista ligi NFL Phillip Adams zabił w Rock Hill, w amerykańskim stanie Karolina Południowa, pięć osób, w tym - dwoje dzieci, po czym popełnił samobójstwo.

 

Oba wydarzenia wpisują się w trwającą w USA debatę publiczną o prawie do noszenia broni palnej.

 

ZOBACZ: Prezydent Biden wzywa Kongres do ograniczenia dostępu do broni

 

W czwartek prezydent Joe Biden oraz prokurator generalny Merrick Garland ogłosili wprowadzenie rozwiązań systemowych, które będą służyć zwalczania przemocy z użyciem broni. Biały Dom nazwał to pierwszym krokiem w kierunku ograniczenia masowych strzelanin, rozlewu krwi i samobójstw.

 

Zapowiadane zmiany obejmą m.in. zaostrzenie przepisów dotyczące sprzedaży tzw. ghost guns (broń-widmo) składanych z różnych części, których właścicieli nie można zidentyfikować. Inne zarządzenia wykonawcze mają na celu wprowadzenie na szczeblu stanowym postanowień pozwalających sądom i lokalnym organom ścigania rekwirować broń palną u osób uznanym za zagrożenie dla społeczności.

 

Dla krytyków tego rozwiązania stanowić to będzie pogwałcenie konstytucyjnych wolności obywatelskich.

"To musi się skończyć"

Prezydent Biden nakreślił również bardziej ambitne cele, do których osiągnięcia potrzebuje teraz wsparcia Kongresu - podkreśla w komentarzu Reuters. Chodzi m.in. o przywrócenie zakazu używania broni szturmowej oraz zniesienie przepisów chroniących producentów broni przed procesami sądowymi.

 

ZOBACZ: Koronawirus w USA. Doradca Bidena ostrzega przed wzrostem zakażeń

 

"Mamy epidemię, na litość boską, i to musi się skończyć" - powiedział Biden w reakcji na strzelaninę w Rock Hills, dodając, że kryzys związany jest z bronią, ale tak naprawdę jest "kryzysem zdrowia publicznego".

Co sądzą Amerykanie? 

Większość Amerykanów popiera zaostrzenie przepisów dotyczących broni palnej. Przeciwni są temu jednak m.in. lobbyści z organizacji związanych (niekoniecznie formalnie) z przemysłem zbrojeniowym. Przeciwnicy restrykcji powołują się na drugą poprawkę do Konstytucji gwarantującą prawo do noszenia broni.

 

ZOBACZ: Joe Biden chce podnieść podatki. Pierwsza tak znacząca podwyżka od 30 lat

 

Wpływowe krajowe stowarzyszenie strzeleckie (NRA) jeszcze w czwartek skrytykowało projekt Bidena.

 

"Propozycje ogłoszone dzisiaj przez prezydenta mogą doprowadzić do tego, że przestrzegający prawa obywatele będą oddawać swą legalną własność. Umożliwią też władzom stanowym na szersze wprowadzanie przepisów o konfiskacie broni" - zaznaczono w oświadczeniu NRA.

ms / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie