Pan Mirosław był alkoholikiem. Teraz pomaga i gotuje dla bezdomnych w Olsztynie

Polska
Pan Mirosław był alkoholikiem. Teraz pomaga i gotuje dla bezdomnych w Olsztynie
Interwencja
Pan Mirosław wyszedł z alkoholizmu, teraz gotuje dla bezdomnych

Mirosław Romanowski z Olsztyna to bezdomny, który kilka lat temu wygrał walkę z alkoholizmem. Choć sam nie ma prawie nic, to na ile może, stara się pomagać podobnym do siebie. Od kilku miesięcy organizuje niedzielne obiady, z których korzysta każdorazowo po kilkadziesiąt osób. Pana Mirosława odwiedziła "Interwencja".

- To jest mój jedyny posiłek w niedziele, bo nie ma wówczas gdzie pójść po pomoc. Więcej tego dnia nie jem, a ciepła zupka, elegancka. Mirek to robi z własnej inicjatywy, stara się jak może, dużo ludzi tu przychodzi. W tygodniu to jest Caritas czynny, a w niedziele wszystko pozamykane – opowiada pan Marian, bezdomny.

Załamał się i trafił na ulicę

56-letni Mirosław Romanowski z Olsztyna nie miał łatwego życia. Najpierw zmarła jego pierwsza życiowa partnerka, potem druga. Pan Mirosław nigdy nie dorobił się własnego mieszkania, nie ożenił się. Stracił też prawa rodzicielskie do jedynego dziecka. Załamał się i trafił na ulicę.

 

- Od wyroku do 2015 r. regularnie dzień w dzień alkohol, bez przerwy. Zmarli rodzice, brat i konkubentki. Załamałem się, mimo że pracowałem w hotelu Gromada. Później jeszcze hotel zamknęli. Bardzo dużo piłem, nie zaprzeczam. Kilka win, nieraz 5, nieraz 7 dziennie - wspomina.

 

Wideo: Wyszedł z alkoholizmu, teraz gotuje dla bezdomnych. Poznajcie pana Mirosława

  

 

Od tamtej pory wiele się zmieniło. Pan Mirosław przeszedł leczenie i od kilku lat nie pije alkoholu. Na targowisku w Olsztynie prowadzi własny stragan z warzywami i opiekuje się bezdomnymi kolegami.

 

- Staram się podejść do życia zupełnie inaczej, bo już 5 lat jak nie dotykam alkoholu, zero. I pomagam też alkoholikom wyjść z tego – przyznaje pan Mirosław.

 

ZOBACZ: Nagła śmierć ojca, a później matki. Walczy o 8-letniego brata

 

- Pana Mirka poznałam 3 lata temu jak tu pracowałam. Przychodził i pytał się o pieczywo dla bezdomnych, czy byśmy mogli pomóc. Zadzwoniłam do szefa powiedział, że nie ma problemu, skoro ma się marnować – mówi Monika Florkowska, która pracuje na targowisku w Olsztynie.

 

- Potrzeba więcej takich ludzi dla bezdomnych, naprawdę. Ciężkie czasy idą i każdego może to spotkać. Myślę, że pan Mirek robi bardzo dobrą robotę dla wszystkich – dodaje Jarosław Flis, który przekazuje żywność na niedzielne obiady.

"Bardzo ważny, dla osób bezdomnych"

Pan Mirosław dzięki wsparciu ze strony innych handlujących na targowisku zbiera żywność, dzięki której przygotowuje niedzielne posiłki. Na miskę ciepłej zupy przychodzą nie tylko bezdomni, ale także ubodzy mieszkańcy Olsztyna.

 

- Bardzo super ze strony pana Mirka, że zrobił taką super akcję. Pyszne jedzonko gotuje, super kucharz cóż więcej powiedzieć. Bardzo ważny, dla osób bezdomnych – mówi bezdomny pan Zbigniew.

 

ZOBACZ: Zostawił otwarte okno w samochodzie. Kilkanaście tysięcy pszczół wleciało do środka

 

- Mnie dla jednego się nie opłaci gotować. Kup pan ziemniaki, mięso przyprawy to mi się nie opłaci. Mam 1000 złotych emerytury, zapłacę 600 zł za mieszkanie i co mi zostaje? 400 zł i weź pan wyżyj – dodaje pan Włodzimierz, który korzysta z pomocy pana Mirosława.

ml/ Interwencja
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie