Blokada kanału kosztowała miliardy. Trwa spór, kto za nią zapłaci

Biznes
Blokada kanału kosztowała miliardy. Trwa spór, kto za nią zapłaci
PAP/EPA/Mohamed Hossam
Ostatecznie statek został ściągnięty z mielizny we wtorek

W rekordowym czasie niecałego tygodnia udało się udrożnić Kanał Sueski, przez który prowadzi jeden z najważniejszych szlaków handlowych świata. Pośpiech był zrozumiały: każdy dzień przestoju kosztował firmy transportowe ok. 40 mld złotych, a sam kanał ponosił straty w wysokości prawie 60 mln.

Jak się okazuje, łatwiej jednak policzyć straty niż wskazać winowajcę, który miałby je pokryć. Batalia w tej sprawie może okazać się niezwykle długa. Wezmą w niej udział śledczy i pracownicy firm ubezpieczeniowych, którzy już przystąpili do działania. Ever Given stoi na kotwicy na Wielkim Jeziorze Gorzkim i od wtorku gości detektywów zdeterminowanych, by wskazać winnego sueskiego przestoju.

Kto zapłaci za Ever Given

Ważący 220 tys. ton Ever Given należy do japońskiej firmy Shoei Kisen Kaisha, ale operowany jest przez Bernhard Schulte Shipmanagement. Ta ostatnia firma powiedziała, że wykluczyć należy jakiekolwiek usterki statku, a zator jest efektem mocnego wiatru, przy którym stos kontenerów zadziałał jak żagiel. Japończycy przeprosili zaś tylko za "olbrzymie troski", których powodem stała się blokada kanału.

 

ZOBACZ: A gdyby Ever Given zablokował inne porty na świecie? Zobacz, jak to będzie wyglądało

 

Pojawiły się jednak zeznania, że statek stracił moc. Organizacja zarządzająca kanałem (Suez Canal Authority, SCA) mówi o utracie sterowności na skutek sztormu, jednak Osama Rabie, stojący na czele SCA, wspomina też o możliwych "błędach ludzkich lub technicznych".

 

SCA może być uznany za winnego, jeśli warunki w kanale nie pozwalały na żeglugę Ever Given. W takiej sytuacji piloci na wejściu do kanału nie powinni byli go wpuścić. Zasady mówią jednak, że to statek odpowiada za wszystkie szkody, chyba, że uda mu się udowodnić, że są skutkiem nieszczęśliwego wypadku.

Miliardy dolarów na stole

Do spłacenia jest zaś dużo. W rubryce "koszty" mamy co najmniej pięć punktów: uszkodzenia statku, uszkodzenia ładunku, koszty poniesione przez SCA, w tym zniszczenie kanału, środki rzucone na akcję ratunkową oraz opóźnienia innych transportów, wywołane "korkiem" na kanale.

 

ZOBACZ: Tak wygląda z satelity kontenerowiec Ever Given blokujący Kanał Sueski [ZDJĘCIA]

 

- Koszty akcji będą olbrzymie – powiedział, cytowany przez "The Guardian", James Davey, specjalista od prawa morskiego. Dodał, że prawdopodobnie podzielą je między siebie ubezpieczyciele statku i jego ładunku. A komu rachunek mają wystawić władze kanału? – W grę wchodzą miliony, więc zajmie to wiele czasu – mówi.

Czyje dobra w kontenerach?

Równie ciekawie będzie w wypadku kontenerów na pokładzie Ever Given. Każda z 20 tys. "skrzyń" wielkości naczepy tira może mieć po kilkoro właścicieli, a do tego dochodzi prawie 10 mld dolarów zamrożonych w ładunkach 300 oczekujących statków.

 

Pocieszające w tym wszystkim jest pewnie to, że kapitan statku raczej nie poniesie odpowiedzialności karnej. Gorzej, jeśli dochodzenie wykaże, że dopuścił się zaniedbania. Wszystko to jednak jest przedmiotem śledztwa, które zaczęło się we wtorek.

 

Jedno jest pewne: kanał był zatkany i trzeba było go odetkać – to był jeden z najmniej złożonych problemów, z którymi mamy do czynienia. A problemy skomplikowane i wielowątkowe zaczynają się teraz.

pdb/pgo/ The Guardian / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie