Śmierć 10-latka w Kozłowie. Podejrzany usłyszał zarzuty
W poniedziałek do prokuratury w Miechowie został doprowadzony 42-letni mężczyzna, który w sobotę w Kozłowie (woj. małopolskie) miał pobić metalową rurką 13-letniego syna i jego 10-letniego kolegę. Młodszy chłopiec zmarł. Podejrzewany usłyszał zarzuty. Mężczyzna był wcześniej znany policji ze stosowania przemocy domowej. Rodzina miała założoną "niebieską kartę".
Mężczyzna podejrzewany o brutalne pobicie 10-letniego chłopca, który w wyniku obrażeń od metalowej rurki zmarł, został w poniedziałek doprowadzony do Prokuratury Rejonowej w Miechowie.
Jak poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie Janusz Hnatko, prokuratura w Miechowie postawiła napastnikowi zarzut zabójstwa 10-latka, usiłowania zabójstwa i spowodowania ciężkich obrażeń u syna, usiłowania zabójstwa i spowodowania obrażeń u byłej partnerki. Dodatkowo zarzut znęcania się nad zwierzętami za zabicie psa.
ZOBACZ: Zabił psa, a później odciął mu głowę. Nie potrafił wytłumaczyć, dlaczego to zrobił
Według Hnatki, podejrzany przyznał się do wszystkich tych czynów. Prokuratura skierowała do sądu wniosek o zastosowanie wobec niego trzymiesięcznego aresztu tymczasowego. Sprawa – ze względu na wagę zarzutów – została przekazana do Prokuratury Okręgowej w Krakowie
WIDEO - Doprowadzenie do prokuratury podejrzewanego o śmiertelne pobicie 10-latka
Mężczyzna był znany policji z agresji
Policja ustaliła, że w 2019 roku mężczyzna był agresywny wobec swoich bliskich. Po interwencji policjantów rodzinie została założona niebieska karta.
- Mężczyzna w końcu usłyszał zarzuty o znęcanie, a do sądu został skierowany akt oskarżenia - powiedział polsatnews.pl mł. insp. Sebastian Gleń, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie. - Na pierwszej rozprawie kobieta wycofała jednak swoje zarzuty - powiedział rzecznik.
ZOBACZ: Małopolska: pijany mężczyzna miał zabić dziecko sąsiadów i ciężko pobić własne
Według niego przez wiele miesięcy w rodzinie panował spokój. Jednak pod koniec 2020 roku mężczyzna znów dopuścił się agresji domowej. 6 marca po awanturze domowej został zatrzymany, 7 marca postawione zostały mu zarzuty. Mężczyzna przyznał się i zadeklarował chęć dobrowolnego poddania się karze. Wyprowadził się także z mieszkania partnerki.
- Sprawa miała być skierowana do sądu, ale nie został wyznaczony termin rozprawy - powiedział polsatnews.pl Sebastian Gleń.
Policjant przyznał, że sąd nie zdążył podjąć decyzji w tej sprawie, bo wcześniej mężczyzna pojechał do mieszkania partnerki i znowu zaatakował. Tym razem, pod nieobecność kobiety, przebywające w mieszkaniu dzieci.
Brutalnie zaatakował chłopców
Do ataku doszło w Kozłowie w sobotę 27 marca. Około godziny 21:30 policja otrzymała zgłoszenie o pobiciu 35-letniej kobiety. Sąsiadka informowała, że pobita leżała przed domem z obrażeniami. Gdy na miejsce przyjechali policjanci, w mieszkaniu znaleźli dwoje nieprzytomnych dzieci - 13-letniego syna kobiety i jego 10-letniego kolegę z sąsiedztwa.
Policjanci ustalili, że do mieszkania 35-latki przyszedł jej były partner pod pretekstem zabrania swoich rzeczy osobistych. Z niewyjaśnionych przyczyn 42-letni mężczyzna zaatakował chłopców, uderzając ich metalową rurką. Wtedy zaniepokojeni hałasem sąsiedzi powiadomili matkę 13-latka. Gdy kobieta przybiegła z pobliskiego miejsca pracy, mężczyzna zaatakował także ją, po czym zbiegł.
ZOBACZ: Pijany wiózł autem 7-letniego syna i spowodował wypadek. Dziecko zabrał śmigłowiec LPR
10-letni Filip, pomimo wysiłków ratowników, nie odzyskał funkcji życiowych i zmarł. 13-letni Wiktor, syn mężczyzny, w ciężkim stanie został przetransportowany śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie Prokocimiu. Ranna matka chłopca została przewieziona do szpitala w Miechowie.
- 13-latek trafił do szpitala w sobotę wieczorem w stanie bardzo ciężkim, został zaintubowany i umieszczony na oddziale intensywnej terapii - powiedziała Polsat News Katarzyna Pokorna-Hryniszyn, rzeczniczka Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie.
- Chłopiec jest w stanie ciężkim, stabilnym, jest wprowadzony w stanie śpiączki farmakologicznej. W najbliższym czasie czekają go operacje przeprowadzone przez chirurgów szczękowych. Ma obrażenia kości szczękowych - dodała Katarzyna Pokorna-Hryniszyn.
Według szpitala chłopiec został metalową pałką uderzony w twarz, co spowodowało rozległe obrażenia twarzoczaszki. Dopiero po wybudzeniu dziecka będziemy wiedzieli, czy nie ma obrażeń mózgu - powiedziała rzeczniczka.
WIDEO - Chłopiec został uderzony metalowa pałka w twarz. Ma obrażenia kości szczękowych
Sprawca uciekł i się okaleczył
Policjanci rozpoczęli poszukiwania mężczyzny. W działaniach uczestniczyli funkcjonariusze z komendy w Miechowie, z posterunku w Książu Wielkim. W pościgu brał udział przewodnik z psem tropiącym oraz pluton alarmowy z krakowskiego oddziału prewencji. Około godz. 22:35 na jednej z posesji w Kozłowie policjanci zauważyli poszukiwanego mężczyznę, który widząc ich skaleczył się ostrym narzędziem. Został obezwładniony i zatrzymany. Rana była powierzchowna i po udzielaniu pomocy lekarskiej zatrzymanego zamknięto w celi w komendzie w Miechowie.
Wcześniej w szpitalu pobrano krew do badania laboratoryjnego, aby sprawdzić zawartość alkoholu i środków odurzających. - Wyniki tych badań mogą być w ciągu tygodnia - powiedział polsatnews.pl rzecznik małopolskiej policji. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że w czasie badania szybkim testem w szpitalu ustalono, że w organizmie podejrzewanego była "znikoma obecność alkoholu".
ZOBACZ: Dom dziecka lepszy od ojca? Tak uznali urzędnicy
Policjanci, którzy prowadzili czynności na miejscu zdarzenia przesłuchiwali w niedzielę świadków, m.in. sąsiadów i matkę 13-latka, która wyszła ze szpitala.
O sprawie powiadomiono także Centrum Zarządzania Kryzysowego w Miechowie, które na miejsce zdarzenia skierowało psychologa w celu udzielenia stosownej pomocy uczestnikom tego traumatycznego zdarzenia.
Czytaj więcej