Piwo trafiło do chleba. Piekarze ratują trunek przed zmarnowaniem

Biznes
Piwo trafiło do chleba. Piekarze ratują trunek przed zmarnowaniem
Facebook/Füchschen Alt
Nietypowa akcja podczas lockdownu uratowała piwo pochodzące z beczek przed zmarnowaniem

Lockdown doprowadził w wielu krajach do zamknięcia pubów i restauracji. Właściciele byli zmuszeni do pozbycia się towarów z krótkim terminem spożycia, co prowadziło m.in. do marnowania piwa. W Niemczech z pomocą ruszyli piekarze. Zaczęli dodawać ten trunek do ciasta na chleb.

"Chleb smakuje wyśmienicie i ma wyjątkowo chrupiącą skórkę" - napisano o pieczywie z dodatkiem piwa w jednym z ostatnich wpisów pubu Füchschen Alt z Düsseldorfu. Produkt w formie ciemnych krążków jest dostępny dla konsumentów od piątku.

 

ZOBACZ: Kupił tylko piwo. Zostawił 3 tys. dolarów napiwku

 

Dzięki kampanii "Altbierbrot" piwo nie jest marnowane w czasie lockdownu. Piekarze dodają trunek pochodzący z beczek do ciasta zamiast wody. Dodatkowo "Cölven (piekarnia - red.) daje każdemu klientowi butelkę Füchschen Alt (piwa - red.)" - wyjaśnił pub.

 

 

 

Jak informuje WDR, 6 tys. litrów piwa pochodzącego z pubu ma trafić do ponad 15 tys. bochenków. Dochód pochodzący z kampanii zasili browar Füchschen. Lokal podziękował wszystkim uczestnikom za "wspaniałą i niesamowicie pyszną akcję".

 

Koszt produktu z dodatkiem słynnego trunku to od 3 do 4 euro. Do udziału przyłączyli się również piekarze z innych miasta. "Piwny chleb" można znaleźć także w Essen oraz w Wuppertalu.

"Nie udało nam się jeszcze pokonać wirusa"

- Niemcy znajdują się w "bardzo, bardzo poważnej sytuacji" w związku z rozprzestrzenianiem się wariantów koronawirusa i rosnącą liczbą infekcji - stwierdziła kanclerz Angela Merkel. Podkreśliła, że ważne są "ostrożność i elastyczność". - Nie udało nam się jeszcze pokonać wirusa, on nie odpuszcza - powiedziała.

 

ZOBACZ: Niemcy uznały Polskę za kraj "wysokiego ryzyka"

 

Lockdown w Niemczech trwa od połowy grudnia. Na lekkie poluzowani ograniczeń zdecydowano się na początku marca, od tego czasu jednak liczba zakażeń zaczęła ponownie rosnąć.

 

W poniedziałek kanclerz zapowiedział "zamrożenie" życia publicznego, gospodarczego i prywatnego w okresie Świąt Wielkanocnych. Po fali krytyki wycofała się z tych deklaracji. O tym, jakie restrykcje będą obowiązywały w najbliższym czasie ma zdecydować szczyt z premierami landów zwołany na środę. 

ms/grz/ t-online.de, PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie