Jaka będzie ta Wielkanoc i czy będzie inna niż rok temu? - "Raport"

Polska
Jaka będzie ta Wielkanoc i czy będzie inna niż rok temu? - "Raport"
Polsat News
- To jest czas próby - mówi proboszcz Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie.

Na dwa tygodnie przed Wielkanocą rosnące liczby zakażeń każą sądzić, że czeka nas powtórka z zeszłego roku. Od tego czasu zmieniło się jednak wiele, a na świętowanie w pandemii są nowe sposoby. Czy czekają nas dodatkowe obostrzenia - zakaz przemieszczania się i spotkań z bliskimi? Czy na decyzje rządu będzie miało wpływ zaszczepienie znacznej części seniorów? "Raport" Dominiki Grabowskiej.

Od soboty do 9 kwietnia w Polsce obowiązywać będzie w całym kraju lockdown. To pozbawia złudzeń, że tegoroczna Wielkanoc będzie inna niż ostatnio. Sytuacja jest jednak na tyle dynamiczna, że wciąż nie możemy być pewni, czy obostrzeń nie będzie więcej. Zeszłoroczna Wielkanoc z pustymi kościołami, wymarłymi miastami i lockdownem zapadnie w pamięć na długo.

 

Lockdown i msze w pustych kościołach

 

- Pamiętam, w zeszłym roku odprawialiśmy te główne uroczystości wielkanocne w obecności pięciu osób, trochę więcej było przy ołtarzu aniżeli w świątyni. Odprawiać mszę świętą w Świątyni Opatrzności Bożej i w tych krzesłach jest pięć osób, to rzeczywiście łza się kręci w oku. Jest to szalenie trudne - mówi ksiądz Tadeusz Aleksandrowicz, proboszcz Świątyni Opatrzności Bożej. - Mam nadzieję, że w tym roku będzie chyba lepiej. Chociaż te liczby, które są na dzisiaj, na teraz mówią, że może być rzeczywiście różnie - mówi kapłan.

 

Na razie nie wprowadzono dodatkowych ograniczeń w kościołach na święta. Jeśli tak pozostanie, część wiernych będzie mogła uczestniczyć w mszach wielkanocnych.

 

ZOBACZ: Ogólnokrajowy lockdown. Opublikowano rozporządzenie

 

"W ramach tych obostrzeń obiekty kościelne są dopuszczone do użytkowania. Mamy tam normatywy, które ograniczają liczbę osób przebywających w kościele. Przypomnę jest to 1 osoba na 15 metrów kwadratowych" - poinformował na konferencji prasowej minister zdrowia Adam Niedzielski. "Jeżeli dojdzie do dalszego, drastycznego pogorszenia sytuacji, to być może będziemy zmuszeni podjąć kolejne decyzje, które oczywiście będą oznaczały wprowadzenie jeszcze większych obostrzeń" - dodał szef resortu zdrowia.

 

Jeśli się tak stanie i kościoły pozostaną w święta puste, z pewnością nie zabraknie inicjatyw znanych z poprzedniej Wielkanocy. W ubiegłym roku, by symbolicznie wypełnić świątynię pastor z kościoła ewangelicko-augsburskiego w Świdnicy na Dolnym Śląsku przykleił zdjęcia parafian na kościelnych ławkach. Rok temu wielkanocne świętowanie przeniosło się też do sieci. Telewizja Polsat transmitowała niedzielne msze. Nie tylko msze, ale i święcenie pokarmów, czy rodzinne dzielenie się jajkiem odbywało się za pośrednictwem ekranów komputerów.

 

Spowiedź w sieci - nie, na parkingu - tak

 

W internecie pojawiły się strony oferujące spowiedź online.

 

- To brzmi bardzo kusząco i może pozbawia jakiegoś poczucia strachu, czy wstydu, który się naturalnie łączy ze spowiedzią. Natomiast absolutnie Kościół tego nie uznaje i takiej formy nie ma w Kościele. W pierwszej fali pandemii moi znajomi, studenci, pytali mnie o taką możliwość. Czy przez telefon, online, gdzieś tam, czy można wysłać swoje grzechy w mailu w treści, a w odpowiedzi będzie pokuta? To jednak nie jest tylko formuła, to jest takie bardzo osobiste spotkanie dwojga ludzi. Kiedy zapiszemy grzechy, to ja nie widzę tego człowieka, jego emocji, jego serca - tłumaczy ksiądz Maciej Jaszczołt z warszawskiej archikatedry.

 

ZOBACZ: Wchodzimy w lockdown. Nowe obostrzenia od soboty w całej Polsce

 

Wciąż nie wiadomo, jak będzie przebiegać spowiedź w czasie Wielkanocy. - Jeśli rzeczywiście władza powie, że nie wolno, to wiadomo, że wtedy będziemy szukać możliwości jakichkolwiek. Będziemy spowiadać czy w salce katechetycznej, czy na parkingu. Obojętnie gdzie - mówi ksiądz Tadeusz Aleksandrowicz ze Świątyni Opatrzności Bożej.

 

Spowiedź na przykościelnym parkingu jest już duszpasterzom dobrze znana. - Ksiądz siedział i przy zachowaniu, oczywiście, dystansu, podjeżdżała dana osoba, oczywiście, sama podjeżdżała. I w tym momencie była spowiedź. Udzielaliśmy błogosławieństwa, nie pukaliśmy w samochód (tak jak w konfesjonale) - mówi ksiądz Aleksandrowicz i dodaje, że rozgrzeszony po prostu odjeżdżał sowim autem.

 

WIDEO - Jaka będzie ta Wielkanoc? "Raport"

  

Z rozgrzeszeniem po świąteczne zakupy

 

Po świątecznej zmotoryzowanej spowiedzi można od razu pojechać po zakupy. - Pandemia miała bardzo duży wpływ na nasze okołoświąteczne wydatki w 2020 roku. Nie tyle spowodowała, że przestaliśmy świętować, co Wielkanoc miała miejsce tuż po tych olbrzymich rekordowych zakupach pandemicznych, które miały miejsce w marcu - mówi Karolina Zajdel-Pawlak z firmy Nielsen. - Tak pustych półek w sklepach, jak rok temu nie było w Polsce od lat 80 - przypomniała.

 

Wartość koszyka wielkanocnego spadła wtedy o 10 proc. w porównaniu do roku poprzedniego. Tym razem eksperci liczą jednak na wzrosty.

 

ZOBACZ: Czechy zaliczyły Polskę do krajów o najwyższym stopniu ryzyka epidemicznego

 

- Spodziewam się, że jak co roku, z wyjątkiem roku 2020, hitem będzie majonez, z jajkami, bakaliami, do tego repertuar alkoholi i napojów bezalkoholowych i cała gama środków do sprzątania - mówi Karolina Zajdel-Pawlak z Nielsena.

 

- W ubiegłym roku takim hitem sprzedaży była farba do włosów. Trudno było przewidzieć, jak długo potrwają te obostrzenia, kiedy będziemy mogli znów powrócić do salonów fryzjerskich i Polki robiły zakupy farby do włosów niejako na zapas. Myślę, że sieci handlowe zdały doskonale egzamin, jeśli chodzi o zapewnienie ciągłości dostaw i nikt już się nie obawia, że zabraknie papieru toaletowego, czy mydła, czy właśnie farb do włosów - dodała Zajdel-Pawlak.

 

Święcenie z wozu strażackiego i kabrioletu

 

Zgodnie z tradycją pokarmy trzeba poświęcić. Ale i to rok temu nie wyglądało tradycyjnie. Księża błogosławili koszyczki z jedzeniem z platformy samochodu, kabrioletu, strażackiego wozu, a także online. Wierni niejednokrotnie przecierali oczy ze zdumienia.

 

- Często spotykam się z tym, że starsi księża proboszczowie mówią: tak zawsze było, więc tak zróbmy, albo tak nigdy nie było, więc tak nie róbmy. To młodzi księża wychodzą z inicjatywą różnych parafialnych akcji, które przed pandemią z proboszcza akceptacją pewnie by się nie spotkały - tłumaczy ksiądz Maciej Jaszczołt z warszawskiej archikatedry. - W naszej parafii planujemy świecenie zorganizować na zewnątrz katedry pod specjalnym namiotem w przestrzeni otwartej, gdzie jest świeże powietrze i dystans może być łatwiej zachowany - wyjaśnił.

 

ZOBACZ: Nowe przypadki koronawirusa w Polsce. Dane ministerstwa, 19 marca

 

- Jeśli nie będzie możliwe spotkanie się z wiernymi przy koszyczkach i poświęcenie pokarmów, podobnie jak w zeszłym roku proponujemy formułę takiej modlitwy domowej, aby głowa rodziny, czy ojciec, czy matka, dziadek pomodliła się z całą rodziną i pobłogosławiła pokarmy modlitwą, które przygotowujemy, które są na stronach parafialnych - wyjaśnił ks. Jaszczołt.

 

- Nasze życie się zmienia i to jest ta tak zwana nowa normalność. Na ile w tej nowej normalności wykształcimy nowe zwyczaje, nowe sposoby świętowania, to się pewnie okaże za jakiś czas - mówi Robert Zydel etnograf z Państwowego Muzeum Etnograficznego w Warszawie. Jego zdaniem pandemia może skłonić do zmian zawartości koszyczków ze święconką. Mogą się tam pojawić pokarmy wegańskie.

 

- Wyobrażam sobie dziecko, które mogłoby przynieść czekoladowe jajko do poświęcenia i potem po tym akcie je schrupać - mówi etnograf.

 

Zdecydować o wyborze życia i zdrowia


Pytanie jak będą wyglądały tegoroczne święta jest wciąż otwarte. Niezależnie od tego, czy msze odbędą się online, czy tradycyjnie i czy w tę Wielkanoc będziemy mogli spotkać się z bliskimi, najważniejsze, by te święta były bezpieczne.

 

- Najwięcej zakażeń obecnie, to są zakażenia domowe, transmisja domowa. To wcale nie są zakażenia, które powstały w tych muzeach czy w tych hotelach - uważa prof. Grażyna Cholewińska-Szymańska, konsultant ds. chorób zakaźnych w woj. mazowieckim. - W domu powinno się znaleźć, tak jak zaleca minister zdrowia, pięć osób. Plus dodatkowo mogą się znaleźć te osoby, które już się zaszczepiły i mają odporność - dodała prof. Cholewińska Szymańska. - Przy takiej alternatywie, co wybrać: czy życie czy tradycję świąteczną, jednak trzeba chyba zdecydować o wyborze życia i zdrowia - mówi mazowiecka konsultant ds. chorób zakaźnych.

 

- Myślę, że święta spędzimy bardzo rodzinnie, to będzie Święto zmartwychwstania Chrystusa przeżywane we wspólnocie rodziny i myślę, że trochę inaczej niż w zeszłym roku. Już nie jesteśmy tak zagubieni. Trochę też wiemy, że w jakimś obostrzeniu musimy funkcjonować - wyjaśnił ksiądz Jaszczołt.

 

ZOBACZ: Polsat News: Niemcy uznają Polskę za kraj "wysokiego ryzyka"

 

- To jest czas próby. I tak, jak w czasie próby, bywają takie sytuacje, że wielu ludzi podniesie się na wyższy poziom. Z kolei wielu ludzi gdzieś tam pogubi się - mówi proboszcz Świątyni Opatrzności Bożej.

 

- Bez tych wszystkich otoczek, które narastały przez wieki, naszych tradycji domowych, zwyczajów, zostało to, co powinno chyba być tym sercem, najważniejszą częścią świętowania - uważa ks. Jaszczołt.

 

Eksperci powtarzają, że tylko od nas samych zależy, kiedy wróci normalność - bez obostrzeń, zakazów i lockdownu. I kiedy znów bez przeszkód spotkamy się w rodzinnym gronie.

Dominika Grabowska/hlk/sgo/ Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie