Wicepremier Belgii krytykuje szefową KE. "Pojęcie przepustki jest mylące"

Polska
Wicepremier Belgii krytykuje szefową KE. "Pojęcie przepustki jest mylące"
PAP/EPA/JOHANNA GERON / POOL

Wicepremier Belgii Sophie Wilmes skrytykowała szefową KE Ursulę von der Leyen za słowa o "przepustce" szczepionkowej. Jej zdaniem pomysł certyfikatów szczepień jest dobry, ale słowo "przepustka" nie jest właściwe.

"Pomysł na ujednolicony europejski system, który umożliwia każdej osobie gromadzenie informacji o swoich szczepieniach, testach COVID itp. Na jednym dokumencie cyfrowym (certyfikacie), jest dobry. Jednak… we wniosku pani Ursuli von der Leyen, pojęcie „przepustki” jest mylące w stosunku do celu, któremu to ma służyć" - napisała Wilmes na Twitterze.

 

"W przypadku Belgii nie ma mowy o łączeniu szczepień ze swobodą przemieszczania się po Europie. Poszanowanie zasady niedyskryminacji jest bardziej fundamentalne niż kiedykolwiek, ponieważ szczepienia nie są obowiązkowe, a dostęp do szczepionki nie jest jeszcze powszechny" - zaznaczyła.

 

 

Ursula von der Leyen napisała w poniedziałek na Twitterze, że celem proponowanego wprowadzenia "cyfrowej zielonej przepustki" szczepionkowej jest bezpieczne przemieszczanie się po Unii Europejskiej lub za granicą.

 

Szefowa KE przekazała, że w marcu KE przedstawi wniosek legislacyjny w tej sprawie. "Celem jest dostarczenie: dowodu, że dana osoba została zaszczepiona, wyników testów tych, którzy nie mogli jeszcze otrzymać szczepionki i informacji o przejściu Covid19" - wskazała.

 

ZOBACZ: Unia Europejska wprowadzi paszporty szczepień. "Chcemy zdążyć do lata"

 

Zaznaczyła, że te "przepustki" będą chronić poufne dane i prywatność. "Cyfrowa zielona przepustka powinna ułatwić życie Europejczykom. Celem jest też stopniowe umożliwienie im bezpiecznego przemieszczania się po Unii Europejskiej lub za granicą - w celach zarobkowych lub turystycznych" - dodała szefowa KE.

 

Certyfikaty, zwane często paszportami, jakie wydaje się osobom zaszczepionym przeciw Covid-19, mogą potencjalnie wyłączyć je spod części restrykcji, jednak w wielu krajach postrzegane są jako dyskryminujące. Zaświadczenia takie działają od tygodnia w Izraelu.

 

 

Tzw. zielony paszport - przemianowany ostatecznie na "zieloną przepustkę", by uniknąć skojarzeń ze swobodnymi podróżami zagranicznymi - przysługuje w Izraelu tym osobom, które co najmniej tydzień wcześniej przyjęły drugą dawkę szczepionki oraz ponad 700 tys. osób, które przeszły zakażenie koronawirusem. Dokument jest ważny sześć miesięcy.

 

"Zielona przepustka" w Izraelu  

 

Od 21 lutego Izraelczycy posiadający "zieloną przepustkę" mogą korzystać z siłowni i basenów oraz uczestniczyć w wydarzeniach sportowych i kulturalnych. Sklepy, centra handlowe czy targowiska są otwarte dla wszystkich, jednak część obiektów, w tym hotele i niektóre synagogi, są dostępne tylko po okazaniu indywidualnie wygenerowanego kodu QR, który można ściągnąć na telefon komórkowy lub otrzymać pocztą tradycyjną.

 

Przewodnicząca KE zaapelowała w czwartek o przyspieszenie prac nad wdrażaniem certyfikatów, by zdążyć do lata. Von der Leyen wyraziła pogląd, że paszporty powinny opierać się na informacji o szczepieniu, negatywnym wyniku testu na obecność koronawirusa lub nabyciu odporności po przebyciu Covid-19. Oceniła, że wdrożenie systemu certyfikatów szczepień zajmie około trzech miesięcy.

dsk/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie