Wicepremier Belgii krytykuje szefową KE. "Pojęcie przepustki jest mylące"
Wicepremier Belgii Sophie Wilmes skrytykowała szefową KE Ursulę von der Leyen za słowa o "przepustce" szczepionkowej. Jej zdaniem pomysł certyfikatów szczepień jest dobry, ale słowo "przepustka" nie jest właściwe.
"Pomysł na ujednolicony europejski system, który umożliwia każdej osobie gromadzenie informacji o swoich szczepieniach, testach COVID itp. Na jednym dokumencie cyfrowym (certyfikacie), jest dobry. Jednak… we wniosku pani Ursuli von der Leyen, pojęcie „przepustki” jest mylące w stosunku do celu, któremu to ma służyć" - napisała Wilmes na Twitterze.
"W przypadku Belgii nie ma mowy o łączeniu szczepień ze swobodą przemieszczania się po Europie. Poszanowanie zasady niedyskryminacji jest bardziej fundamentalne niż kiedykolwiek, ponieważ szczepienia nie są obowiązkowe, a dostęp do szczepionki nie jest jeszcze powszechny" - zaznaczyła.
Het idee van een gestandaardiseerd Europees systeem waarmee elk individu informatie over zijn vaccinatie, screeningtests, enz. op één enkel digitaal document (certificaat) kan verzamelen, is een goed idee. Maar... https://t.co/oyd68kQhwF
— Sophie Wilmès (@Sophie_Wilmes) March 1, 2021
Ursula von der Leyen napisała w poniedziałek na Twitterze, że celem proponowanego wprowadzenia "cyfrowej zielonej przepustki" szczepionkowej jest bezpieczne przemieszczanie się po Unii Europejskiej lub za granicą.
Szefowa KE przekazała, że w marcu KE przedstawi wniosek legislacyjny w tej sprawie. "Celem jest dostarczenie: dowodu, że dana osoba została zaszczepiona, wyników testów tych, którzy nie mogli jeszcze otrzymać szczepionki i informacji o przejściu Covid19" - wskazała.
ZOBACZ: Unia Europejska wprowadzi paszporty szczepień. "Chcemy zdążyć do lata"
Zaznaczyła, że te "przepustki" będą chronić poufne dane i prywatność. "Cyfrowa zielona przepustka powinna ułatwić życie Europejczykom. Celem jest też stopniowe umożliwienie im bezpiecznego przemieszczania się po Unii Europejskiej lub za granicą - w celach zarobkowych lub turystycznych" - dodała szefowa KE.
Certyfikaty, zwane często paszportami, jakie wydaje się osobom zaszczepionym przeciw Covid-19, mogą potencjalnie wyłączyć je spod części restrykcji, jednak w wielu krajach postrzegane są jako dyskryminujące. Zaświadczenia takie działają od tygodnia w Izraelu.
The @EU_Commission works across the board to fight the virus:
— Ursula von der Leyen (@vonderleyen) February 26, 2021
➡ Helping companies ramp up production
➡ Making new production plants available in Europe
➡ Tackling variants and providing funding for sequencing
➡ Developing a European solution for vaccination certificates pic.twitter.com/d2cSa7HSOp
Tzw. zielony paszport - przemianowany ostatecznie na "zieloną przepustkę", by uniknąć skojarzeń ze swobodnymi podróżami zagranicznymi - przysługuje w Izraelu tym osobom, które co najmniej tydzień wcześniej przyjęły drugą dawkę szczepionki oraz ponad 700 tys. osób, które przeszły zakażenie koronawirusem. Dokument jest ważny sześć miesięcy.
"Zielona przepustka" w Izraelu
Od 21 lutego Izraelczycy posiadający "zieloną przepustkę" mogą korzystać z siłowni i basenów oraz uczestniczyć w wydarzeniach sportowych i kulturalnych. Sklepy, centra handlowe czy targowiska są otwarte dla wszystkich, jednak część obiektów, w tym hotele i niektóre synagogi, są dostępne tylko po okazaniu indywidualnie wygenerowanego kodu QR, który można ściągnąć na telefon komórkowy lub otrzymać pocztą tradycyjną.
Przewodnicząca KE zaapelowała w czwartek o przyspieszenie prac nad wdrażaniem certyfikatów, by zdążyć do lata. Von der Leyen wyraziła pogląd, że paszporty powinny opierać się na informacji o szczepieniu, negatywnym wyniku testu na obecność koronawirusa lub nabyciu odporności po przebyciu Covid-19. Oceniła, że wdrożenie systemu certyfikatów szczepień zajmie około trzech miesięcy.
Czytaj więcej