"Podlaska" odmiana Covid-19. Białostoccy naukowcy wykryli kilkanaście wariantów koronawirusa

Polska
"Podlaska" odmiana Covid-19. Białostoccy naukowcy wykryli kilkanaście wariantów koronawirusa
PAP/EPA/DIVYAKANT SOLANKI
Białostoccy naukowcy wykryli w Polsce przypadek południowoafrykańskiego wariantu SARS-CoV-2.

Spodziewaliśmy się, że te mutacje będą, bo wirus się zmienia. Potwierdziły się jednak obawy, że mamy zarówno wariant brytyjski, który już jest stwierdzony w naszym kraju, jak i wariant południowoafrykański - mówi dr hab. Joanna Reszeć z Uniwersytet Medycznego w Białymstoku. Jak informuje uczelnia, stwierdzono także odmianę, którą wstępnie określono jako "podlaską".

W ubiegłym tygodniu białostoccy naukowcy wykryli pierwszy w Polsce przypadek południowoafrykańskiego wariantu SARS-CoV-2. 

 

Warianty wirusa odkryto przy okazji analiz sekwencjonowania wirusa SARS-Cov-2. Są one prowadzone w Akademickim Ośrodku Diagnostyki Patomorfologicznej i Genetyczno-Molekularnej Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku (UMB) w ramach badań nad nowym, autorskim szybkim testem molekularnym SARS-HYB-45. Analizy wariantów mutacji wirusa SARS-Cov-2 w grupie 69 pacjentów z pozytywnym wynikiem testu na obecność SARS-CoV-2, pochodzących z różnych części województwa podlaskiego, wykazały znaczny odsetek mutacji badanego wirusa.

 

Wspólna cecha mutacji 

 

- Badania rozpoczęliśmy kilka tygodni temu i włączyliśmy do nich grupę 69 pacjentów, u których potwierdzono zakażenie koronawirusem. Pacjenci pochodzili z różnych regionów woj. podlaskiego. Przeprowadziliśmy analizę sekwencjonowania genomu i okazało się, że częstość występowania wariantu brytyjskiego jest dosyć duża, bo jest to 18 przypadków na 69 przeanalizowanych. Wykryliśmy jeden, pierwszy dotychczas zidentyfikowany wariant południowoafrykański - mówił na antenie Polsat News dr hab. Radosław Charkiewicz z Akademickiego Ośrodka Diagnostyki Patomorfologicznej i Genetyczno-Molekularnej Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.

 

Jak wyjaśnił, wariant brytyjski stanowi zespół 17 mutacji. - Istnieje realna potrzeba monitorowania rozprzestrzeniania się mutacji ze szczególnym naciskiem na tzw. mutacje alertowe, które budzą duży niepokój. Warianty brytyjski i południowoafrykański posiadają jedną wspólną mutację, która odpowiedzialna jest za zwiększoną transmisyjność - mówił. 

 

Wideo: ekspert mówił o różnych odmianach koronawirusa

  

 

- Zaskoczyło nas, że oprócz tradycyjnych form wirusa Sars-CoV-2 wykryliśmy również mutacje - podkreśliła dr hab. Joanna Reszeć, kierownik Akademickiego Ośrodka Diagnostyki Patomorfologicznej i Genetyczno-Molekularnej.

 

"Nowe, dotychczas nieopisywane warianty koronawirusa"

 

Rzecznik UMB Marcin Tomkiel podał w komunikacie, że łącznie zidentyfikowano 12 różnych wariantów wirusa SARS-Cov2, a wśród nich - wariant brytyjski (B.1.1.7), obecny u 18 osób, jak też pierwszy w Polsce przypadek wariantu południowoafrykańskiego (B.1.351). Rzecznik uczelni wymienia też warianty pochodzenia irlandzkiego (B.1.1.74, B.1.1.160), belgijskiego (B.1.1.221) i rosyjskiego (B.1.1.141), a także "nowe, dotychczas nieopisywane warianty".

 

- Spodziewaliśmy się, że te mutacje będą, bo wirus się zmienia. Potwierdziły się jednak obawy, że mamy zarówno wariant brytyjski, który już jest stwierdzony w naszym kraju, jak i wariant południowoafrykański, który do tej pory nie był tu opisywany - podsumowała dr Reszeć.

 

Dodała, że jeśli chodzi o pacjenta z wariantem B.1.351 - potrzebny jest głębszy wywiad epidemiologiczny, m.in. dotyczący jego kontaktów.

 

"Podlaski" wariant koronawirusa

 

- Te wszystkie warianty są związane z geolokalizacją tego wirusa. Przede wszystkim jednak te warianty nie różnią się aż tak bardzo drastycznie od tego, powiedzmy klasycznego, wyjściowego wariantu wirusa. Natomiast nasz podlaski, oczywiście my tak prześmiewczo troszkę nazwaliśmy go "podlaski", z tego powodu, że nie do końca on pasował do tych wszystkich innych wariantów. Tych pięć przypadków tego wariantu podlaskiego, to jest taki wariant, który mało różni się od tych wariantów stwierdzonych w regionach Europy, więc myślę, że on się będzie zachowywał podobnie w stosunku do tych innych wariantów - mówiła w rozmowie z "Radiem Białystok". 

 

Jak dodała, pracownicy uniwersytetu są w trakcie badań nad tym wirusem. - Chcemy poszerzyć też grupę badaną pacjentów, zobaczyć czy ten wariant będzie się jeszcze powtarzał, czy jest to jakieś incydentalne znalezisko i chcemy ocenić oczywiście sytuację epidemiologiczną, obraz kliniczny tych pacjentów, także będziemy w trakcie tych badań cały czas monitorować tych pacjentów - wyjaśniła. 

 

Nowe warianty, czyli inne niż "klasyczny", badaczka określa mianem "alertowe". - To takie warianty, które wnoszą wyższe ryzyko zakaźności - tego, że mogą się szybciej rozprzestrzeniać, co potwierdzają dane opisywane w literaturze medycznej. W przypadku wariantu z Afryki Południowej spekuluje się również, że może on wpływać na bardziej burzliwy przebieg choroby, szczególnie u osób starszych, osób z chorobami współistniejącymi - wymienia.

 

"Odmiany mogą zaskakiwać"

 

Reszeć dodaje, że o wariantach alertowych, które - jak wariant brytyjski, mogą być bardziej zakaźne - wciąż zbyt dużo nie jest wiadomo. - Inne nowe warianty też mogą nas zaskakiwać. Nie wiemy, jak się będą zachowywały. Ich stwierdzenie w Polsce to jest na pewno alarm, by nadal dbać o siebie i o innych, by zachowywać reżim sanitarny - podkreśliła.

 

Dr hab. Joanna Reszeć zwraca uwagę na diagnostyczne znaczenie badań, które pozwalają szybko wykrywać nowe warianty koronawirusa. - Musimy wykrywać nowe warianty, żeby w miarę szybko reagować i identyfikować pacjentów zakażonych wariantami alertowymi. Przebieg zakażeń tymi wariantami nie do końca jest przewidywalny - mówi. Dodała, że sekwencjonowanie nowej generacji i wczesne wykrywanie mutacji pozwoli "w miarę szybko opanowywać" ogniska nowych zakażeń.

 

Z drugiej strony takie badania mają wartość poznawczą - pozwalają stwierdzić, "jak zachowuje się wirus, jak szybko mutuje, jakie przechodzi etapy mutacji i czego w przyszłości możemy się po nim spodziewać.

 

Takie obserwacje mają też znaczenie w perspektywie monitorowania skuteczności szczepień.

 

W materiale przesłanym mediom rzecznik UMB w Białymstoku zastrzega, że do oceny częstości występowania tych wariantów w polskiej populacji potrzebne są badania na większej grupie pacjentów.

 

ZOBACZ: Ilu medyków zmarło przez koronawirusa? Dane Ministerstwa Zdrowia

 

- Trzeba zdawać sobie sprawę, że zarówno mutacja brytyjska, jak i południowoafrykańska są tymi elementami, które będą działały na przyspieszenie procesów pandemicznych - przekazał minister zdrowia Adam Niedzielski na konferencji w piątek. Wcześniej podkreślał, że wariant brytyjski ma "coraz większy udział w zakażeniach".

 

Minister apelował o zachowanie odpowiedzialności społecznej. - Zwracam się z apelem, żeby mając na uwadze sprawność przeprowadzania akcji szczepień. mając na uwadze obecność mutacji brytyjskiej i pojawienie się mutacji południowoafrykańskie, musimy podjąć bardzo zaostrzające kroki, jeśli chodzi o zaostrzanie dyscypliny społecznej - mówił.

 

- Od nas zależy gdzie znajdzie się szczyt zakażeń III fali pandemii - mówił minister zdrowia.

msl/ Polsat News, PAP, radio.bialystok.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie