Proces ws. "tęczowej" Matki Boskiej. Wiadomo, kiedy zapadnie wyrok

Polska
Proces ws. "tęczowej" Matki Boskiej. Wiadomo, kiedy zapadnie wyrok
Polsat News
Ogłoszenie wyroku zostało odroczone do 2 marca

Do 2 marca Sąd Rejonowy w Płocku odroczył ogłoszenie wyroku w procesie trzech kobiet oskarżonych o obrazę uczuć religijnych. Chodzi o rozlepienie wokół jednego z kościołów w Płocku nalepek z wizerunkiem Matki Bożej Częstochowskiej z tęczową aureolą. W środę są wysłuchał mów końcowych stron.

Prokurator oraz pełnomocnicy oskarżycieli posiłkowych wnieśli o wymierzenie wszystkim trzem oskarżonym kar ograniczenia wolności i prac społecznych. Obrona wniosła o uniewinnienie.

 

ZOBACZ: Ruszył proces ws. "tęczowej" Matki Boskiej. Kobiety są oskarżone o obrazę uczuć religijnych

 

Akt oskarżenia płockiej Prokuratury Rejonowej wobec Elżbiety P., Anny P. i Joanny G. trafił do płockiego Sądu Rejonowego w czerwcu 2020 r. Przedstawiono w nim zarzuty z art. 196. Kodeksu karnego, czyli obrazy uczuć religijnych poprzez znieważenie przedmiotu czci religijnej, za co grozi grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

 

Proces w tej sprawie ruszył w styczniu. Sąd wysłuchał wówczas wyjaśnień oskarżonych, a także zeznań świadków i oskarżycieli posiłkowych, w tym byłego proboszcza parafii, gdzie rozlepiono nalepki oraz działaczki pro life Kai Godek. Podczas środowej, drugiej z kolei rozprawy sąd wysłuchał zeznań ostatniego z powołanych świadków, odtworzył nagrania z monitoringu i wobec braku innych wniosków dowodowych zamknął przewód sądowy. Strony przedstawiły swoje stanowiska w mowach końcowych.

"Przestępstwo nie jest bohaterstwem"

Prokurator Ewa Przybyłowska-Dołhun oceniła m.in., że opisane w zarzutach działania oskarżonych spełniają znamiona publicznego znieważenia przedmiotu czci religijnej. Wskazała, że były to działania zamierzone, przemyślane i zaplanowane, a nie spontaniczne, o czym świadczy przyjazd do Płocka nocą oraz wybór miejsc do naklejenia wizerunku Matki Bożej Częstochowskiej w tęczowej aureoli, w tym na koszu na śmieci i przenośnej toalecie. Zwróciła przy tym uwagę, że powszechna jest wiedza, w tym z historii czy literatury, że obraz Matki Bożej Częstochowskiej ma duże znaczenie dla wielu Polaków, a na pewno dla osób, które w tej sprawie występują jako pokrzywdzone.

 

"W mojej ocenie, na tym etapie postępowania, zarówno przygotowawczego, jak i sądowego, panie działały z zamiarem bezpośrednim, w sposób umyślny. Przyjechały, wiedziały, po co jadą, co mają zrobić i w żaden sposób nie mogę zgodzić się z tym, że panie tłumaczą, że nie miały zamiaru nikogo obrazić" – oświadczyła prokurator w mowie końcowej. Wniosła o uznanie oskarżonych za winne zarzucanych czynów i wymierzenie im kary sześciu miesięcy ograniczenia wolności poprzez 30 godzin miesięcznie nieodpłatnych, kontrolowanych prac na cele społeczne. Do wniosku tego przyłączył się pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej Kai Godek.

 

Z kolei pełnomocniczka pokrzywdzonego i będącego zarazem oskarżycielem posiłkowym w sprawie byłego proboszcza parafii, gdzie rozlepiono nalepki, wniosła o karę półtora roku ograniczenia wolności w formie 30 godzin prac społecznych miesięcznie. "Popełnienie czynu zabronionego, przestępstwa, nie jest bohaterstwem i wymaga zawsze potępienia" – podkreśliła.

"Większości ludzi nie obraża"

Obrońca oskarżonych mecenas Radosław Baszuk, wnosząc o uniewinnienie oskarżonych, pytał m.in., czy jest możliwe dopuszczenie się zniewagi przedmiotu kultu religijnego przez kogoś, kto w swym systemie wartości akceptuje ten przedmiot, a jego modyfikacja – tym przypadku tęczową aureolą – jest również, w systemie wartości danej osoby, akceptowalna. Przekonywał też, że sprawa oskarżonych związana jest z szerszym dyskursem, który wykracza poza granice Polski i nasz krąg kulturowy. Według niego, pojawia się w nim "pytanie o zachowanie wolnych ludzi, żyjących w wolnych społeczeństwach, w reakcji na nierzadko religijny fundamentalizm".

 

"Niezależnie od tego, jaki wyrok na tej sali zapadnie, państwo przegraliście" – zwrócił się do oskarżycieli w mowie końcowej Baszuk. "Dzisiaj Matka Boska Częstochowska z aureolą w kolorach tęczy LGBT jest powszechnie rozpoznawanym znakiem o zasięgu – uwaga – globalnym i stała się częścią szeroko rozumianej kultury. I zdecydowana, miażdżąca, przytłaczająca większość ludzi nie uważa, że w jakikolwiek sposób ich obraża" – oświadczył obrońca oskarżonych.

 

Podczas pierwszej rozprawy oskarżone wyjaśniały, że rozlepiając nalepki z wizerunkiem Matki Bożej Częstochowskiej w tęczowej aureoli, m.in. na ścianach budynków, nie miały poczucia, iż obrażają uczucia religijne. Swoje działanie określiły mianem akcji. Oskarżone zaprzeczyły wówczas, aby nalepki umieszczały, np. na koszu na śmieci. Przed środową rozprawą, podobnie jak miesiąc wcześniej, gdy ruszał proces, przed płockim Sądem Rejonowym zebrała się grupa kilkunastu osób na demonstracji wspierającej oskarżone, zorganizowanej pod hasłem "Tęcza nie obraża".

Nalepki na toalecie

Sprawa Elżbiety P., Anny P. i Joanny G. dotyczy wydarzeń z nocy z 26 na 27 kwietnia 2019 r., gdy wokół kościoła św. Dominika w Płocku rozlepiono nalepki z wizerunkiem Matki Bożej Częstochowskiej, na których postaci Maryi i Dzieciątka otoczone były aureolami w barwach tęczy. Nalepki te pojawiły się wówczas m.in. na koszu na śmieci i przenośnej toalecie. Policja ustaliła trzy osoby, podejrzane o ten czyn.

 

ZOBACZ: Sprzedawała tęczowe Maryje w kształcie waginy. Odpowie przed sądem

 

Prokuratura Rejonowa w Płocku informowała wcześniej, iż z przeprowadzonych ustaleń wynika, że wszystkie osoby objęte aktem oskarżenia w sprawie obrazy uczuć religijnych poprzez znieważenie przedmiotu czci religijnej, działały wspólnie i w porozumieniu. Zarzuty aktu oskarżenia dotyczą "rozklejenia na toalecie, koszu na śmieci, transformatorze, znakach drogowych i ścianach budynków wydruków przedstawiających przerobiony obraz Matki Bożej Częstochowskiej z widoczną aureolą w kolorach tęczy, będącej symbolem społeczność LGBT".

 

Do rozlepienia wokół kościoła św. Dominika w Płocku nalepek z wizerunkiem Matki Bożej Częstochowskiej w tęczowej aureoli doszło po tym, gdy w Wielką Sobotę, 20 kwietnia 2019 r., w kościele św. Dominika pojawiło się dwoje aktywistów protestujących przeciw aranżacji wielkanocnego Grobu Pańskiego, gdzie na tekturowych pudełkach wypisano m.in. słowa: LGBT, gender, agresja, pycha, odrzucenie wiary, a także - kłamstwo, zboczenia, egoizm, hejt i pogarda.

 

Między aktywistami a proboszczem parafii, jak opisywały to m.in. media, doszło do wymiany zdań - jeden z aktywistów nagrywał zajście telefonem komórkowym; gdy na miejsce została wezwana policja, zarzucił księdzu odebranie telefonu, informował też o zaginięciu kart z aparatu. Ksiądz powiadomił z kolei o zakłóceniu obrządku religijnego. Protestujący aktywiści przyszli do kościoła także w Wielką Niedzielę, 21 kwietnia 2019 r.

bas/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie