Niepożądane reakcje na szczepionkę. Minister podał dane

Polska
Niepożądane reakcje na szczepionkę. Minister podał dane
PAP/Andrzej Lange

Na ten moment mamy zaszczepione 177 863 osoby w Polsce - powiedział minister Michał Dworczyk. Jak dodał, na ponad 177 tys. osób zaszczepionych, było 8 lekkich niepożądanych odczynów. Polska pod względem szczepień jest na trzecim miejscu w Europie.

- Na ten moment mamy już zaszczepione 177 tys. 863 osoby w Polsce. Dostarczonych dawek do punktów szczepień mamy ponad 204 tysiące - poinformował Dworczyk na czwartkowej konferencji prasowej.

 

Ok. 3 mln zaszczepionych do końca marca

 

Jak dodał, stosunkowo niewiele, bo 215 dawek szczepionki zostało zutylizowane. - W większości to były sytuacje, gdzie mechanicznemu uszkodzeniu, już w punkcie szczepień, ulegała fiolka - wyjaśnił szef KPRM.

 

Przekazał ponadto, że u ośmiu osób wystąpiły lekkie niepożądane odczyny poszczepienne. 

 

Dworczyk podkreślił, że kraje UE nie mają wpływu na sam fakt dostarczenia szczepionek, który zależy od producentów.

 

ZOBACZ: Nowa mutacja koronawirusa a szczepionki. Jest stanowisko WHO

 

- Ten system, który w Polsce został stworzony w czasie przygotowania i uruchamiania Narodowego Programu Szczepień pozwala nam dzisiaj na szczepienie do strony organizacyjnej między 3,5 a 4 milionów osób - powiedział Dworczyk.

 

- Zgodnie z deklaracjami producentów i porozumieniem do końca pierwszego kwartału, czyli do końca marca tego roku otrzymamy około 5 mln 900 tys. dawek, co pozwoli nam na zaszczepienie 2,95 mln pacjentów - dodał szef KPRM.

 

Trzecie miejsce w Europie

 

Szef KPRM mówił na konferencji prasowej, że proces szczepień jest wciąż w fazie rozruchu, ale będzie przyspieszał. - W tym momencie na tle Europy zajmujemy trzecie miejsce. Najwięcej szczepień wykonały do tej pory Niemcy, potem Włochy, Polska jest na trzecim miejscu. Oczywiście, jesteśmy z tego zadowoleni, ale broń Boże nie jest to żaden powód do triumfalizmu - mówił Dworczyk.

 

Minister zwrócił uwagę, że w ostatnich dniach pojawiają się postulaty formułowane zarówno przez niektórych przedstawicieli środowiska medycznego, ale też polityków, że trzeba szybciej szczepić.

 

- Padają konkretne liczby ile set tysięcy albo milionów osób w ciągu tygodnia, czy w ciągu miesiąca zaszczepić. Ja traktuję tego rodzaju wypowiedzi jako przejaw pozytywnego zainteresowania Narodowym Programem Szczepień, bo to jest program, który jest ważny dla nas wszystkich, niezależnie od poglądów, jakie mamy, niezależnie od przynależności partyjnej. Jest to istotne dla nas wszystkich, żeby ten proces szczepień przechodził jak najsprawniej i jak najszybciej - wskazywał szef KPRM.

 

ZOBACZ: Premier: nie ma zgody na szczepienia poza kolejnością

 

Dworczyk przypominał, że Polska - wraz z innymi krajami UE - przystąpiła do porozumienia, w ramach którego Polska zakontraktowała 60 mln dawek szczepionki. - Te 60 mln dawek szczepionki to jest zapotrzebowanie dla 30 mln Polaków. W grupie, która może być szczepiona, czyli osób powyżej 18 roku życia, mamy około 31 mln osób. Czyli praktycznie dla każdej osoby, która może przyjąć tę szczepionkę mamy zakontraktowane szczepionki - dodał.

 

Dworczyk podczas czwartkowej konferencji prasowej zapewnił, że rząd konsekwentnie będzie rozwijać Narodowy Program Szczepień, jednocześnie analizując możliwości pozyskiwania dodatkowych szczepionek.

 

- Musimy to jasno powiedzieć. Dzisiaj jest to towar absolutnie deficytowy. Dzisiaj wszystkie kraje chcą uzyskiwać większe dostawy (szczepionek), w związku z tym nie należy tu składać pochopnych deklaracji i robić nadzieję, że nagle sytuacja ulegnie diametralnej zmianie - przyznał szef KPRM.

 

Ocenił, że "uda się zrealizować plan" - i do końca marca zostanie zaszczepionych trzy miliony osób z grupy zero, czyli personel medyczny i pomocniczy, oraz z seniorów z grupy 70 plus, to "zrobimy olbrzymi krok we właściwym kierunku".

 

WIDEO: Konferencja prasowa przedstawicieli rządu dotyczące szczepienia

  

Przyspieszenie w II kwartale

 

W sposób wyraźny proces szczepień przeciw COVID-19 przyspieszy w II kwartale, kiedy zwiększone zostaną dostawy szczepionki przez producentów - podkreślił pełnomocnik rządu ds. szczepień.

 

Dworczyk ocenił, że "pewne" przyspieszenie procesu szczepień nastąpi także w styczniu, kiedy rozpoczną się dostawy szczepionek od firmy Moderna.

 

Według szefa KPRM brane jest pod uwagę zmniejszenie 50 proc. "buforu", czyli liczby szczepionek zabezpieczonych dla pacjentów, którzy przyjęli już pierwszą dawkę leku i oczekują na drugą. "Bo - przypomnę - obecnie wygląda to tak, że przylatuje do Polski transport, tj. ok 360 tys. szczepionek i ten transport zostaje dzielony na dwa. Część trafia do magazynów ARM, pozostałe przekazywane są do szpitali" - zauważył minister.

 

Jak dodał, takie działanie zapewnia 100-procentową pewność, że osoby, które przyjęły pierwszą dawkę szczepionki otrzymają także drugą dawkę, na wypadek, gdyby producent miał jakiekolwiek problemy logistyczne.

 

- Natomiast, być może, jeśli dojdą kolejni producenci, powoli będą zwiększały się dostawy szczepionek firmy Pfizer, ten bufor nieco zmniejszymy - powiedział Dworczyk.

 

Czy będzie można wybrać szczepionkę?

 

Dworczyk był pytany m.in., czy pacjent będzie mógł wybrać, którą szczepionką na COVID-19 zostanie zaszczepiony, czy też będzie decydował o tym lekarz.

 

- Na tym etapie takiego wyboru na pewno nie będzie, to są produkty lecznicze tożsame. Natomiast na razie jest w ogóle dostępna w Polsce wyłącznie szczepionka firmy Pfizer - powiedział szef Kancelarii Premiera.

 

Dworczyk pytany był również w czwartek o stronę internetową "Szczepimy się". Szef KPRM powiedział, że działająca już witryna od 15 stycznia zyska dodatkową funkcjonalność. - Pojawi się tam dashboard, na którym będą codziennie aktualizowane informacje statystyczne dotyczące szczepień - podkreślił.

 

- Będziemy chcieli zejść "jak najniżej" - do powiatu, być może potem do gminy - z informacjami, gdzie, ile osób zaszczepiło się i szeregiem informacji związanych z całym procesem szczepień, nie tylko w formie tabelarycznej czy po prostu krótkiej informacji podającej cyfry, ale również zwizualizowanej i geograficznie zlokalizowanej - tłumaczył pełnomocnik rządu ds. programu szczepień.

 

W każdym z urzędów wojewódzkich został powołany pełnomocnik ds. realizacji programu szczepień - poinformował minister Dworczyk.

 

Dworczyk na czwartkowej konferencji prasowej podał też, że lista pełnomocników wraz z telefonami do nich zostanie opublikowana na stronie: www.gov.pl/web/szczepimysie.

 

"99 proc. szpitali węzłowych bardzo profesjonalnie prowadzi akcję szczepień"

 

Dworczyk przypomniał na czwartkowej konferencji prasowej, że akcję szczepień koordynuje 509 tzw. szpitali węzłowych, które uruchomiły ponad 600 punktów szczepiennych. - To bardzo dobrze, dlatego że zależy nam na jak najszybszym i jak najbardziej efektywnym wykorzystaniu tych szczepionek. Trzeba jednak pamiętać, że partnerem w tym momencie jest zawsze szpital węzłowy i to szpital węzłowy ponosi odpowiedzialność za zorganizowanie całego procesu szczepień - tłumaczył szef kancelarii premiera.

 

Powiedział też, że w kilku miejscach w Polsce toczą się kontrole dotyczące przebiegu szczepień - ich wyniki mają wkrótce przekazać: Narodowy Fundusz Zdrowia lub Ministerstwo Zdrowia. - To, na co chciałbym zwrócić uwagę, to pozytywny fakt - 99 proc. szpitali węzłowych, czyli tych punktów, które prowadzą szczepienia, prowadzi bardzo profesjonalnie ten cały proces i tu nie ma żadnych pytań, żadnych zastrzeżeń, zarówno do aspektów etycznych, jak i organizacyjnych - zaznaczył Dworczyk.

 

Podziękował jednocześnie lekarzom, pielęgniarkom i ratownikom medycznym za profesjonalne prowadzenie szczepień.

 

ZOBACZ: Szczepienia poza kolejnością. Ruszyła kontrola resortu zdrowia na WUM

 

Dworczyk odniósł się też do rządowej akcji promowania szczepień. Szef KPRM ocenił, że przedsięwzięcie rozwija się. - Mamy każdego tygodnia nowe spoty, które pojawiają się w stacjach radiowych i telewizyjnych; kolejne elementy i odsłony kampanii będziecie mogli państwo oglądać w internecie - zapowiedział.

 

Jak dodał, jeszcze w styczniu, za pośrednictwem samorządów, do Polaków trafią ulotki i plakaty informacyjne. - Od kilkunastu dni trwa akcja wyklejania billboardów, więc ta akcja informacyjno-profrekwencyjna będzie narastać - powiedział szef KPRM.

 

Dyrektor Centrum Informacyjnego Rządu Tomasz Matynia dodał, że w ciągu ostatnich dwóch tygodni w telewizji pojawiło się ponad 400 takich spotów, a radiu - ponad 3 tysiące.

 

Dworczyk zwrócił ponadto uwagę, że cały świat zmaga się z problemem niedoboru szczepionek. - Mamy szczepionki zamówione, ale ze względu na uwarunkowania - po stronie producentów, te dostawy są mniejsze, niż byśmy sobie tego życzyli, niż byśmy mogli wykorzystać - powiedział.

 

Zaszczepieni zwolnieni z kwarantanny po powrocie do Polski

 

Szef KPRM był pytany na konferencji prasowej w czwartek o praca legislacyjne dotyczące wprowadzenie tzw. statusu osoby zaszczepionej.

 

- W tej chwili jest już wprowadzony status osoby zaszczepionej. On został sformułowany i jest dostępny w Narodowym Programie Szczepień. Natomiast przewidujemy rozporządzenie, a nie ustawę, które będzie regulowało kwestie takie, które wymagają uregulowania poza uchwałą Rady Ministrów - powiedział Dworczyk.

 

ZOBACZ: Afera ze szczepieniami poza kolejnością. Internauci grożą Krystynie Jandzie śmiercią

 

Jak dodał, Narodowy Program Szczepień został przyjęty uchwałą Rady Ministrów. - To jest prawo obowiązujące rząd, całą administrację, wszystkie jednostki podległe. Natomiast są to przepisy, które trzeba uregulować na poziomie rozporządzenia Rady Ministrów i tej formie zostaną w najbliższych dniach uregulowane - podkreślił minister.

 

Zaznaczył, że "nie chodzi o specjalne przywileje, a status osoby zaszczepionej". - Osoba zaszczepiona będzie m.in. zwolniona z konieczności odbywania kwarantanny po powrocie do kraju. Osoba skutecznie zaszczepiona ma gwarancję nie tylko, że sama się nie zarazi wirusem, ale też nie będzie rozsiewała tej choroby dalej - mówił Dworczyk.

 

Szef ARM: dostawy szczepionki zgodnie z zamówieniem

 

 Każdy punkt szczepień otrzymuje dostawy zgodnie z zamówieniem złożonym w systemie; mamy olbrzymi wzrost zamówień, w pierwszym tygodniu dostarczono do punktów szczepień 52 tys. szczepionek, w tym było to 152 tys. dawek - powiedział prezes Agencji Rezerw Materiałowych Michał Kuczmierowski.

 

Kuczmierowski mówił, że Agencja Rezerw Materiałowych ma wypracowany regularny system dostaw. Zgodnie z nim, w każdy czwartek do godz. 12 szpitale i punkty szczepień mogą składać zamówienia w centralnym systemie, a w każdy poniedziałek do godz. 12 te dostawy są dostarczane.

 

ZOBACZ: Rozpoczęły się szczepienia rodziców wcześniaków

 

- Tak będzie wyglądał system dostaw szczepionki Pfizer. Przede wszystkim jest to spowodowane tym, że szczepionka ma 5 dni po przeniesieniu do zimnego łańcucha, czyli do temperatury między 2 a 8 stopni. Czyli mamy w punktach szczepień 5 dni na to, żeby szczepionka została wykorzystana - podkreślił.

 

Szef ARM zapewnił, że każdy punkt szczepień otrzymuje dostawy zgodnie z zamówieniem złożonym w systemie. - Nie ma możliwości, żeby te wielkości były w jakiś sposób narzucane przez ARM, czy odbiegały od tego, co dany punkt sobie zażyczy. Są to dokładnie odwzorowane wielkości składanych zamówień przez szpitale - oświadczył Kuczmierowski.

 

Przekazał, że w pierwszym tygodniu dostarczono do punktów szczepień 52 tys. szczepionek, zaś w tym tygodniu dostarczono 152 tys. szczepionek. - Kolejne dostawy, które będą realizowane już od jutra - bo część szpitali zamawia szczepionki w systemie weekendowym - będą możliwe w wysokości 235 tys. dawek. To pokazuje olbrzymi wzrost zamówień, to pokazuje też, że szpitale coraz szybciej i coraz aktywniej angażują się w szczepienia - mówił Kuczmierowski.

 

Poinformował, że do szpitali, które mają odpowiednie zaplecze techniczne, możliwa jest dostawa szczepionek w "ultrazimnym łańcuchu" -75 stopni C.

pgo/ polsatnews.pl, PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie