Rachunek na 652 zł za podgrzaną wodę w mieszkaniu komunalnym

Polska
Rachunek na 652 zł za podgrzaną wodę w mieszkaniu komunalnym
Interwencja
Mieszkańcy z Chełma skarżą się na wysokie rachunki

Mieszkańcy czterech bloków komunalnych w Chełmie od miesięcy otrzymują bardzo wysokie rachunki za podgrzanie wody. Od wiosny były już trzy podwyżki. Problem dotyczy blisko 200 rodzin. Rekordzistka za podgrzanie wody w październiku ma zapłacić 652 zł. Są też absurdy. Np. 60 rodzin płaci po 30 zł miesięcznie za ogrzewanie klatki schodowej, gdzie jest… jeden kaloryfer. Materiał "Interwencji".

- Ja akurat jestem rekordzistką, bo mi rachunek za październik za podgrzanie wody i centralne wyniósł 652 zł. Za jeden miesiąc, a za drugi miesiąc przyszło 430 zł - powiedziała Anna Prus.

 

ZOBACZ: Obce mandaty i wyrok z Niemiec. "Strach sprzedać samochód"

 

Pani Anna Prus musi zapłacić ponad tysiąc zł za podgrzanie ciepłej wody i centralne ogrzewanie, są to naliczenia tylko z ostatnich dwóch miesięcy. Pani Anna nie pracuje, otrzymuje niecałe 2 tys. zł zasiłku za opiekę nad 37-letnim bratem, który ma niepełnosprawność intelektualną i wymaga stałej opieki.

 

- Mama zmarła, więc przejęłam opiekę nad nim. On wymaga uwagi 24 godziny na dobę, więc musiałam takie oświadczenie podpisać, że nie podejmę żadnej pracy. A sprawa dotyczy czterech bloków, z których każdy ma inną stawkę. My mamy największą, 70 zł za metr ciepłej wody, inni mają 40 zł, a jeszcze inny blok ma 30 zł - wymieniła pani Anna.

 

"Chcą wyjść na prostą naszym kosztem"

 

Mieszkańcy bloków komunalnych przy ul. Kredowej w Chełmie od kilku miesięcy otrzymują bardzo wysokie rachunki za podgrzanie wody. Od wiosny były już trzy podwyżki za ciepłą wodę i ogrzewanie.

 

- W listopadzie był w ogóle zakręcony kaloryfer u mnie w domu, a tu mam rachunek 68,41. Oni szukają oszczędności, chcą wyjść na prostą naszym kosztem – uważa jedna z mieszkanek bloków komunalnych przy ul. Kredowej w Chełmie.

 

ZOBACZ: Żyją w ścisku, choć za ścianą jest puste mieszkanie. Gmina mówi jednak "nie"

 

- Spółka MPEC, jak wiadomo od dawna jest na minusie. Chce sobie w ten sposób wyjść na plus. Pan prezydent sobie taki priorytet postawił, żeby spółki miejskie wyciągnąć z kryzysu i na tym to chyba polega - powiedział inny mieszkaniec.

 

- Ostatnio robili u nas wymianę samych zaworów, choć rury są podziurawione. Zrobili tylko obejmy prowizoryczne, w piątek w jednej klatce i piwnicę zalało, w niedzielę w drugiej klatce i piwnicę zalało, kto ma za to płacić? Oni później rozliczają, że to jest woda techniczna, a to jest ich błąd. Nie wymieniają rury, choć mają na to środki, tylko prowizorycznie zaklejają - dodał kolejny mieszkaniec.

 

WIDEO: zobacz reportaż "Interwencji"

  

"60 rodzin i jeden grzejnik na klatkę"

 

Lokatorzy mają też uwagi do zasad rozliczania opłat za ogrzewanie klatki schodowej.

 

- W naszej klatce grzejnik jest całkowicie wyłączony, nie grzeje, a pomimo wszystko rachunki przychodzą. Po 30 zł, choć jest 18 mieszkań - wskazał jeden z nich.

 

- W tej chwili płacimy 30-35 zł. W bloku numer 7 jest 60 rodzin i jeden grzejnik na całą klatkę - dodała kolejna.

 

ZOBACZ: Restaurator z Lublina, Jacek Abramowski sprzedaje dom, by utrzymać restaurację

 

Reporterka "Interwencji" poszła do Urzędu Miasta, by porozmawiać z włodarzami, dlaczego najemcy z bloków komunalnych mają tak wysokie rachunki.

 

- MPEC nie powinien administrować tymi obiektami, jeżeli chodzi o ciepło, o dystrybucję w waszych obiektach. Z tego, co ustaliłem, będziecie się spotykali albo jako przedstawiciele danych wspólnot, albo indywidualnie i rozmawiali na temat, jak rozwiązać tę kwestię - przekazał mieszkańcom Dominik Gil z gabinetu prezydenta Chełma.

 

"Nie rozliczenie, a wyrównanie"

 

- Obiecaliśmy, że do końca roku Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej przedstawi każdemu odpowiednie wyjaśnienia. Wątpliwości, jeżeli takowe powstają, zawsze będą rozpatrywane na korzyść mieszkańców. Jestem przekonany, że nie ma takiej sytuacji, żeby ktoś za jeden miesiąc miał naliczoną opłatę w wysokości 600 z za podgrzanie wody. Tłumaczyliśmy to bardzo szczegółowo mieszkańcom, to nie jest rozliczenie za jeden miesiąc, tylko to jest wyrównanie do poziomu, który stanowi różnicę pomiędzy rzeczywistym zużyciem a prognozą - powiedział Janusz Cieszyński, zastępca prezydenta Chełma.

 

ZOBACZ: Radość na Święta. Ciężko poparzony Karol ze wsparciem widzów i Fundacji Polsat

 

- To nie jest żadne wyrównanie, bo ja wszystkie rachunki miałam płacone na bieżąco. Mało tego: jeszcze mam nadpłatę na dziś. To jest po prostu za jeden miesiąc, zresztą mam fakturę i to jest opłata za jeden miesiąc. Takich stawek nikt nie ma w całym Chełmie. Jak one mogły być zaniżone, skoro rok temu płaciliśmy 22 zł za metr, a w tej chwili nawet tyle niektórzy nie płacą w mieście - skomentowała Anna Prus.

 

- W naszej ocenie mieszkańcy otrzymali po ponad 900 zł anulowania za lata poprzednie. A rachunki za ten rok trzeba zapłacić tak, jak pokazuje licznik. Oczywiście zapłata będzie dopiero wtedy, kiedy ta sprawa będzie w stu procentach wyjaśniona - przekazał Janusz Cieszyński, zastępca prezydenta Chełma.

prz/ Interwencja
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie