Wyrok dla pijanego, który chciał zjechać autem ze schodów. Prawie przejechał trzylatka

Polska
Wyrok dla pijanego, który chciał zjechać autem ze schodów. Prawie przejechał trzylatka
PAP/Marcin Gadomski
Sławomir P., czekając na proces przed sądem pierwszej instancji, cztery miesiące spędził w areszcie.

Na karę 14 miesięcy więzienia Sąd Apelacyjny w Gdańsku skazał w czwartek 42-latka, który po pijanemu chciał zjechać samochodem ze schodów, gdzie byli piesi. Auto zaklinowało się na jednym ze stopni tuż przed trzyletnim chłopcem. Sąd Apelacyjny utrzymał w mocy wyrok sądu pierwszej instancji. Orzeczenie jest prawomocne.

W lipcu 2019 r. Sąd Okręgowy w Gdańsku skazał Sławomira P. na karę roku i 2 miesięcy więzienia. Nałożył na niego zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych na okres pięciu lat oraz świadczenie 6 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Od wyroku odwołał się obrońca oskarżonego wnosząc o mniejszy wymiar kary dla oskarżonego oraz jej warunkowe zawieszenie na okres trzech lat.

 

Sąd: miał zamiar zjechać ze schodów

 

- Sąd Okręgowy prawidłowo ustalił, że u oskarżonego istniał zamiar zjechania ze schodów, a nie jak się tłumaczył przed sądem pierwszej instancji, że wpadł w poślizg i chciał jedynie przeparkować, i zawrócić samochód - powiedziała w uzasadnieniu wyroku sędzia Marta Urbańska.

 

Podkreśliła, że o chęci zjechania autem ze schodów Sławomir P. mówił m.in. spontanicznie świadkom tuż po wypadku. Zatem zdaniem Sądu Apelacyjnego, nie istnieją podstawy, aby wymierzoną mężczyźnie karę warunkowo zawiesić.

 

ZOBACZ: Zdenerwowany autostopowicz na drodze ekspresowej S5. Policjanci odkryli powód

 

- Sąd pierwszej instancji wziął pod uwagę przeproszenie przez oskarżonych pokrzywdzonych, jak i też to, że przeprosiny te zostały przez nich przyjęte. Nie można jednak abstrahować od tego, że przestępstwo popełnione przez oskarżonego wyczerpywało znamiona kilku przepisów kodeksu karnego: przestępstwo skierowane przeciwko życiu i zdrowiu, ale też przeciwko bezpieczeństwu powszechnemu. Krąg pokrzywdzonych jest dużo większy niż ci indywidualni pokrzywdzeni, którzy zdecydowali się przyjąć przeprosiny od oskarżonego - mówiła sędzia.

 

Niemal wjechał na trzyletniego chłopca

 

Do zdarzenia doszło wieczorem 7 listopada 2018 r. na Siedlcach w Gdańsku. Według prokuratury, prowadzący seata Sławomir P. wjechał na chodnik znajdujący się po drugiej stronie jezdni i zatrzymał się przy krawędzi schodów. Następnie próbował ruszyć autem, ale zawadził podwoziem o jeden ze stopni. W tym czasie w pobliżu znajdowali się piesi m.in. kobieta z rocznym dzieckiem na ręku i 3-latek.

 

ZOBACZ: Małopolska: pijany kierowca uciekał przed policją. Spadł ze skarpy i uderzył w mur

 

Chłopiec, niemal uderzony przez samochód, upadł na ziemię, skończyło się to dla niego jedynie otarciem naskórka. W chwili zdarzenia oskarżony miał w organizmie około 1,82 promila alkoholu.

 

Sławomir P., czekając na proces przed sądem pierwszej instancji, cztery miesiące spędził w areszcie. Sąd nie wyraził zgody na publikację danych osobowych i wizerunku oskarżonego.

hlk/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie