Solidarna Polska zdecydowała ws. wyjścia z koalicji

Polska
Solidarna Polska zdecydowała ws. wyjścia z koalicji
fot. Polsat News
Ziobro: jako Solidarna Polska będziemy głosować przeciwko ustaleniom szczytu

Podczas zebrania zarządu, który omawiał skutki porozumienia zawartego w trakcie szczytu UE, odbyło się głosowanie. Według informacji przekazanych polsatnews.pl Solidarna Polska pozostaje w koalicji.

Głosami 12 do 8 zarząd Solidarnej Polski odrzucił wniosek jednego z członków SP o wyjście z koalicji rządzącej - poinformował po sobotnim posiedzeniu zarządu lider ugrupowania, minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Lider Solidarnej Polski poinformował, że sobotnie głosowanie podczas spotkania zarządu było tajne.

 

ZOBACZ: Porozumienie w Brukseli i kolejne wyzwania. Trzy lata premiera Morawieckiego

 

- Głosowanie było tajne i głosami 12 do 8 odrzuciło wniosek jednego z naszych kolegów o wyjście z koalicji w związku z decyzją, jaka zapadła na szczycie, gdzie polski premier wbrew rekomendacjom Ministerstwa Sprawiedliwości i Solidarnej Polski, która konsekwentnie stała na tym samym stanowisku, zdecydował się wyrazić zgodę na ustalenia pakietu budżetowego zawierające m.in. rozporządzenie o warunkowości - mówił Ziobro. 

"Stwarza realne zagrożenie"

- To rozporządzenie, w mojej ocenie jako ministra sprawiedliwości, ale też przedstawiciela i lidera Solidarnej Polski, jak i całego naszego środowiska, jest w sposób oczywisty pogwałceniem traktatów europejskich i jest w oczywistej sprzeczności z zapisami polskiej konstytucji - powiedział Ziobro.

 

- Rozporządzenie to stwarza realne zagrożenie dla polskiej suwerenności, bardzo daleko idąc, może pozwolić Komisji Europejskiej radykalnie tę suwerenność ograniczać, ograniczać też mechanizmy polskiej demokracji, odbierając de facto polskim obywatelom prawo do zajmowania stanowiska w formie wyborów i rekomendowania określonych formacji politycznych do tego, by rządziły według ustalonego programu naszą ojczyzną, Polską - podkreślił.

 

- Dlatego, że arbitralnie Komisja Europejska przez ogromną siłę sankcji, jakie może zastosować wobec każdego rządu, niezależnie od barwy politycznej, jest w stanie taki rząd de facto zmusić, zaszantażować, jeśli by się opierał, doprowadzić do jego upadku - dodał.

Przeciwko ustaleniom szczytu UE 

Zgodnie z obowiązującymi traktatami i istotą funkcjonowania Unii Europejskiej środki dla Polski z nowego budżetu 7-letniego należą nam się - ocenił po sobotnim posiedzeniu zarządu lider Solidarnej Polski, minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Ziobro poinformował, że Solidarna Polska będzie głosować przeciwko ustaleniom szczytu. Minister skrytykował rozporządzenie dotyczące powiązania praworządności z unijnymi funduszami.

 

ZOBACZ: Premier: szanuję poglądy Solidarnej Polski. "Porozumienie jest możliwe"

 

-Takie też było stanowisko konsekwentne do niedawna naszych kolegów ze Zjednoczonej Prawicy. Mieliśmy podstawę sądzić, że to stanowisko zostanie utrzymane, stało się inaczej. Uważamy tę decyzję pana premiera za błąd. Podtrzymujemy nasze stanowisko, które wcześniej wyrażaliśmy, że gdyby od nas ta decyzja zależała, z całą pewnością byłaby inna - mówił.

"Są sprawy bezcenne"

- Uważamy, że są sprawy bezcenne, uważamy, że są sprawy, których nie da się mierzyć ilością pieniędzy, która jest z nimi związana. Co więcej, uważamy i mamy ku temu mocne podstawy w obowiązujących traktatach i istocie funkcjonowania Unii Europejskiej, że te pieniądze, czyli środki należne Polsce z racji nowego budżetu 7-letniego one nam się właśnie należą - dodał. Według Ziobry "z tego powodu, że jesteśmy w Unii Europejskiej mechanizmy przyznawania tych środków są jasno określone regułami określającymi zasady funkcjonowania wspólnoty europejskiej".

 

ZOBACZ: Porozumienie ws. budżetu UE. Piotr Müller: Ziobro i Gowin wiedzieli o konkluzjach przed szczytem

 

W ocenie lidera Solidarnej Polski, "fakt, że Polska jest beneficjentem przyznawanych środków wynika z tego, że nasz kraj przystępując do Unii Europejskiej szeroko otworzył swój rynek dla firm wysoko wyspecjalizowanych, o wyższym poziomie technologicznego zaawansowania i przewadze rynkowej krajów Europy Zachodniej. - Czerpią one wielkie zyski wyprowadzając rocznie dywidendy z firm, które funkcjonują na polskim rynku i możliwości sprzedaży towarów i usług z korzyścią dla swojego systemu podatkowego i dla obywateli własnych krajów, których firmy działają na polskim rynku w ramach swobody przepływów pieniądza i towarów, jaki stwarza Unia Europejska - powiedział.

Zapowiedź działań Solidarnej Polski 

Pozostając w koalicji rządowej, będziemy mogli podjąć walkę, by przeciwdziałać następstwom decyzji, które zapadły - powiedział w sobotę minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Dodał, że istnieją poważne argumenty za tym, że rozporządzenie będące elementem pakietu budżetowego jest sprzeczne z prawem.

 

Ziobro zaznaczył, że Solidarna Polska, pozostając w ramach koalicji rządowej, będzie mogła środkami  prawnymi podjąć działania, "by przeciwdziałać następstwom tych decyzji, które zapadły". - Jesteśmy bowiem przekonani i mamy co do tego bardzo ważkie i poważne argumenty, że rozporządzenie, które jest elementem pakietu budżetowego, na które zgodził się pan premier jest sprzeczne tak z traktatami europejskimi, jak i polską konstytucją - ocenił Ziobro.

 

ZOBACZ: "Możliwość znaczącego ograniczenia polskiej suwerenności". Ziobro o porozumieniu ws. budżetu

 

Dodał, że oznacza to, że jako prokurator generalny będzie mógł "podjąć akcję prawną zarówno przed polskim Trybunałem Konstytucyjnym, jak i przed sądem w Luksemburgu, którego zadaniem jest rozsądzać zgodność prawa wtórnego z prawem pierwotnym i z traktatami europejskimi, by w ten sposób uniemożliwić wprowadzenie w życie tych bardzo groźnych narządzi stwarzających bardzo realne zagrożenie dla naszej suwerenności" - mówił.

Pytanie o następstwa wyjścia z rządu 

 

Zbigniew Ziobro podkreślił, że dysponuje licznymi opiniami, które potwierdzają (...), że "tak naprawdę to rozporządzenie stwarza możliwość interferencji Komisji Europejskiej w każdą istotną przestrzeń życia Polaków. - Umożliwiają nadzorowanie działań polskiego prezydenta, Sejmu, Senatu, samorządu i oczywiście rządu - zaznaczył.

 

Komentując decyzję o pozostaniu w koalicji rządowej, zaznaczył, że Solidarna Polska musiała "zadać sobie pytanie, jakie będą następstwa i konsekwencje podjęcia decyzji o ewentualnym wyjściu z rządu".

 

ZOBACZ: Ziobro namawiał premiera, by wetował w lipcu. "Merkel nie wywiązała się z zobowiązań"

 

- Uznaliśmy, że odpowiedzialność za bieg wydarzeń i konsekwencje takiej decyzji w postaci przedterminowych wyborów, które z dużym prawdopodobieństwem wówczas by nastąpiły, nie dają żadnych nadziei na poprawę sytuacji Polski w jakimkolwiek aspekcie funkcjonowania ważnym dla naszych obywateli - stwierdził. - Nie dają też żadnych nadziei na poprawę status quo, jeśli chodzi o ochronę naszej suwerenności w sporze z Unią Europejską, który będzie narastał  - dodał.

 

Cześć polityków Solidarnej Polski donosiła w trakcie posiedzenia zarządu, że dyskutowano także nad innym wątkiem - wycofania rekomendacji dla wiceministra Janusza Kowalskiego. Później oficjalnie zdementowano te sugestie. Różnica w ocenie działań wspomnianego polityka jest jednak w Solidarnej Polsce wyraźna.

 

Wideo: Zebrał się zarząd Solidarnej Polski. Omawia skutki porozumienia w Brukseli

  

Po sprzeciwie Polski i Węgier wobec rozporządzenia dotyczącego mechanizmu powiązania dostępu do środków unijnych z kwestią praworządności, w związku z którym premierzy obu państw zapowiadali możliwość zawetowania budżetu UE na l. 2021-2027, toczyły się w UE kolejne negocjacje i w czwartek w Brukseli doszło do porozumienia przywódców państw UE, które zostało zapisane w konkluzjach Rady Europejskiej.

 

ZOBACZ: Porozumienie w Brukseli i kolejne wyzwania. Trzy lata premiera Morawieckiego

 

W konkluzjach znalazły się zapisy mówiące m.in., że budżet UE, włączając Next Generation EU (instrument odbudowy), musi być chroniony przeciwko wszelkiego rodzaju nadużyciom finansowym, korupcji, konfliktowi interesów, a samo ustalenie, że doszło do naruszenia zasady państwa prawnego nie wystarczy do uruchomienia mechanizmu blokowania środków finansowych dla państw członkowskich. Komisja Europejska - która ma uruchamiać mechanizm blokowania środków unijnych - opracuje i przyjmie wytyczne dotyczące sposobu w jaki będzie stosować rozporządzenie, w tym metodologii przeprowadzania swojej oceny.

 

Ziobro: czas omówić skutki decyzji

 

Po ogłoszeniu porozumienia lider Solidarnej Polski i minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro oświadczył, że "decyzja o przyjęciu rozporządzenia w pakiecie budżetowym bez prawnie wiążących zabezpieczeń jest błędem". "Przed taką decyzją konsekwentnie publiczne przestrzegaliśmy od lipcowego szczytu Rady Europejskiej. Zarząd Solidarnej Polski zbierze się teraz, aby omówić skutki podjętej podczas szczytu decyzji" - zapowiedział szef SP.

 

Ziobro stwierdził, że konkluzje Rady Europejskiej nie są obowiązującym prawem i mają wyłącznie charakter politycznego stanowiska, na co wielokrotnie w swoim orzecznictwie wskazywał Trybunał Sprawiedliwości UE. Ocenił też, że rozporządzenie ws. systemu warunkowości stworzy możliwość znaczącego ograniczenia polskiej suwerenności oraz łamie traktaty europejskie.

 

Wiceszef SP i wiceminister sprawiedliwości Michał Woś pytany w piątek w Radiu Plus, czy pytanie, które zostanie postawione przed zarządem partii dotyczy tego, czy Solidarna Polska pozostanie w Zjednoczonej Prawicy, odpowiedział, że jest to pytanie "oczywiste i otwarte". - Będziemy rozważali za i przeciw tego scenariusza - dodał.

 

 

Premier: mam nadzieję, że dojdziemy do porozumienia

 

Premier Mateusz Morawiecki odnosząc się w piątek do oświadczenia Ziobry podkreślił, że szanuje poglądy Solidarnej Polski, mimo różnego patrzenia na niektóre sprawy.

 

- Mamy różne grupy, które mają prawo mieć swoje własne poglądy na różne tematy, także zasadnicze (...) W tej sytuacji mam nadzieję, że dojdziemy do porozumienia, w tym sensie, że jest tak wiele spraw, które nas łączy. Jest tak wiele tematów, które warto dalej zmieniać dla dobra Polski, że sądzę, że tutaj to porozumienie jak najbardziej jest możliwe - podkreślił premier.(PAP)

ml/ms polsatnews.pl, PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie